Kilka tygodni później Michael siedział na kanapie i oglądał jakiś program w tym samym czasie karmiąc Anais. Delikatnie przeczesał palcami jej kruciutkie włoski i poprawił kocyk znów patrząc w telewizor. Była taka urocza, wpatrzona w niego intensywnie zielonymi oczami tak bardzo podobnymi do tych jego
Chwile później zadzwonił jednak dzwonek do drzwi na co omega westchnęła i powoli odłożyła dziecko do kołyski
- Poczekaj tu na mnie malutka, mamusia zaraz wraca - uśmiechnął się i ruszył w stronę drzwi
Otworzył je z uśmiechem jednak on od razu znikł widząc przed nim bardzo dobrze znaną mu alfę i bukiet tulipanów
- T-Tyler? - niemal wyszeptał z szeroko otwartymi oczami.
- Witaj Mike - od razu zmierzył go wzrokiem od góry do dołu - minęło trochę czasu
Cliford otworzył usta chcąc coś powiedziec jednak nie był w stanie. Jego wargi jedynie niebezpiecznie drżały a usta stały strasznie słucha
- Słuchaj, słabo wyszło z tym dzieckiem. Ale skoro jak widać się go pozbyłeś możemy znów być razem
- N-nie p-pozbyłem - wyjąkał jedynie a w jego sercu pojawiała się nagła złość - Jak mogłeś tak pomyśleć?
- No cóż, ewidentnie się styłeś ale jestem w stanie to pominąć. Nie wygłupiaj się bo wiem że za mną tęsknisz
- M-mylisz się - powiedział zamykając za sobą drzwi patrząc na niego
- Całkiem niezła chata - od razu się rozejrzał - dajesz dupy jakiejś alfie czy twoi rodzice ci ją fundneli? W końcu gdy ja z tobą byłem nie byli skorzy do dzielenia kasą ale może się coś zmieniło
- Przestań - wyminął go - Wyjdź - powiedział starając się by jego głos zabrzmiał stanowczo i zdecydownie jednak w zmian za to się jedynie załamał
- A jak nie to co? Nakrzyczysz na mnie? - warknął a jego oczy pociemniały
Michael momentalnie się skulił natomaist z sąsiedniego pokoju dobiegł płacz dziewczynki
- Co do kurwy? - alfa od razu przeszła obok niego i stanęła obok łóżeczka widząc dziecko
Michael momentalnie znalazł się w pokoju i zasłonił małą w razie gdyby alfa chciał zrobić jakiś niespodziewany ruch
- Och czyli jednak nie pozbyłeś się bachora. Bawisz się w mamuśkę? - zaśmiał się gorzko - czyżbym został tatą i nic o tym nie wiedział?
- Odejdź stąd, - wziął omege na ręce próbując uspokoić jej głośny płacz - Proszę...
- I tak do mnie wrócisz. Prędzej czy później - warknął i wyszedł z jego domu
Analis jeszcze głośniej zapłakała na co on objął samemu czując łzy w oczach - Ciii już dobrze, już wszystko dobrze kochanie
Dość długo uspokajał dziecko. W jednak w końcu mu się to udało i wtedy też wrócił Luke do domu
- Co się stało maleńka - podszedł i pomiział ją po zaczerwienionym od płaczu policzku. Dopiero wtedy uniósł też wzrok na Michaela, a jego uśmiech od razu zszedł mu z twarzy widzec twarz omegi - Mike..
- Nie chciałem tego - zapłakał cicho i mocno go objął - mój były tu był Luke - pociągnął nosem
- C-co?! - krzyknął nawet nie kontrolując emocji
Szybko jednak się zreflektował i położył dziecko w kołysce - Co od ciebie chciał?
- On-onnn - załkał cich
CZYTASZ
A little proof of love /Muke/
FanfictionMiłość, zaufanie, rodzina... To wszystko miał Michael aż do tego jednego dnia. Jednego dnia który zmienił jego życie o 180 stopni. Mała omega kompletnie nie była gotowa na zamiany jakie zajdą w jej życiu. Niespodziewała się odrzucenia alfy która ta...