Rozdział 23

908 66 16
                                    

- Wiesz... Nie mam zbyt dużego porównia. Ale było całkiem... Dobrze panie doktorze - uśmiechnął się szelmowsko

- Więc musiał to być dobry sen. A teraz wsuwaj i muszę zawieść cię na badania

- Już powoli mam dość tych badań - odetchnął

- Jeszcze tylko trochę a urodzisz. Zrobimy dzisiaj USG ale masz już termin na lipiec a mamy już maj

- Nie mogę się doczekać chwili gdy wezmę go na ręce i przytulę. Ale jednocześnie boję się tego dnia

- Na pewno zostaniesz trochę z nim w szpitalu. Wszystkiego cię nauczą

- Wiem ze kiedy ty będziesz to nadzorował nic mu lub jej nie będzie - pogładził swój brzuch

- Nic a nic. Nie pozwolę na to - zacmokał w powietrzu i zaniósł brudne naczynia do zmywarki

- Wiesz... Cieszę się że akurat ty nadzorujesz moją ciąże Luke

- Och ja również się cieszę - mruknął - a teraz jedźmy już do szpitala

- Tak szybko? - jęknął

- Chcesz go zobaczyć? Trzeba dotrzeć do szpitala

- Chce, o niczym bardziej nie marze, ale zdecydownaie wole siedzieć tutaj niż znów w sali szpitalnej

- Myślę że możesz dzisiaj znowu u mnie spać, to nie problem

- Nie chce zajmować ci czasu jeżdżąc raz w te raz we wte. Ani ci przeszkadzać

- I tak wracam do domu i rano jadę z powrotem do szpitala. To nie problem

- Ale... Napewno nie będę przeszkadzał? - zapytał cicho.

- Na pewno, zaraz będziemy na miejscu i mam dzisiaj spotkanie z innymi lekarzami więc skończę później niż zazwyczaj

- Och... Dobrze a... Dużo jest w tym szpitalu pań lekarek? - zapytał cicho

- Raczej wszystkie pielęgniarki to kobiety. Za to mamy mało lekarek

- A na tym spotkaniu będą też pielęgniarki? - zapytał z lekką zazdrością

- Nie, to spotkanie tylko dla lekarzy z naszego szpitala. Dlaczego pytasz?

- Nic nic... - pokręcił głową - Z ciekawości

- Powiedzmy - wymamrotał z śmiechem

- W porządku - uśmiechnął się. Mimo wszystko czuł lekką zazdrość

- Zobaczymy się po nim. A teraz jesteśmy na miejscu

- Mam iść do siebie? - zapytał wysiadając z auta

- Tak, pielęgniarki się tobą zajmą Mikey. Do później

- Cześć - westchnął i powoli ruszył do swojej sali. Nie był wcale szczęśliwy z rozstawania się z Hemmingsem. Idąc tak od razu natknął się na pielęgniarki które miały go zabrać na badanie krwi jednak ten nie chciał z nimi iść

- Panie Michaelu - wtrąciła jedna widząc chłopaka - Miał się pan nie przemęczać. To już szósty miesiąc

- I się nie przemęczam ale nie chcę pobierania krwi. Miałem je wczoraj - mruknął urażony

- Trzeba teraz robić je codziennie, to zupełnie normalna - dodała druga

- Ale ja nie chcę - założył ręce na piersi - chcemy z maluszkiem odpoczywać

- Dlatego zaraz przywiąze specjalny wózek. Maleństwo robi się cięższe. Kręgosłup będzie pana bolał

- Nie - mruknął po raz kolejny niczym obrażone dziecko

- Rozumiem że jest ciężko - westchneła kobieta a w tym czasie druga przywiozła wózek - Ale najwaznieszy jest teraz pana stan zdrowia i dziecka

- Nie będę na tym jeździć. Mam swoje nogi - wymamrotał tylko - a teraz dajdzie mi iść do mojego pokoju

- Lepiej jak wsiądziesz... Omegi w ciąży są bardzo... - zaczęła

- Przestańcie mnie męczyć - wymamrotał cicho - nie chcę na tym siedzieć. Chcemy się położyć

- Dobrze, w takim razie pomożemy ci iść - wzięła go po ramię

- Przestańcie - wymamrotał tylko zmęczony tą rozmową. Chciał się już położyć a nie być ciągle szarpanym

- Coś nie tak? - podszedł do nich lekarz Irwin

- Tak, nie dają mi iść - powiedział naburmuszony

- Chodź, pozwól że cię odprowadzą - podał mu dłoń - a wy zajmijcie się pracą - wymamrotał tylko do pielęgniarek

- Wszyscy traktujecie mnie jak dziecko. A ja jestem dopiero w szóstym miesiącu - westchnął

- Chcę cię tylko odprowadzić. Widać że jesteś zmęczony

- Może i jestem, ale do sali sam jeszcze trafie - westchnął

- Chodź - wymamrotał cicho i odprowadził go do sali - prześpij się i przyjdź za dwie godzinki na USG

- Jasne - powiedział po czym zamknął za nim drzwi i opadł na łóżko

Otulił się kołdrą cały czas mając w głowie Luke i maleństwo. Może też w końcu kupi mieszkanie? Planował to w końcu od dłuższego czasu a przez Luke'a dość mocno zaniedbał te sprawę

Napisał wiadomość dla swojej mamy by poszukała czegoś w wolnym czasie a ona prawie od razu odesłała mu zdjęcia pięknego mieszkanka w centrum. Przygrzył wargę, wyglądało naprawdę obiecująco, idealna okolica, i liczba pokoi

Jednak patrząc na cenę od razu napisał mamie że to mu nie pasuje. Zresztą w tej chwili też nie ma za co go spłacać. A nie chciał jej pomocy. Wolał sam się usamodzielnić bo wiedział, że ona bez problemu dała by mu każde pieniądze

Wymamrotał coś pod nosem i zamknął oczy. Zaczął cicho nucić swojemu maluszkowi piosenki. Już nie mógł się doczekać aż ten będzie z nim. Miał w planie być najlepsza mamusią na świecie

Zadba o nią i będzie kochanym tatusiem. Przewrócił się na drugi bok i zasnął

Dopiero teraz czuł jak niewygodne jest łóżko sypialne w porównaniu z tym na którym spał wczoraj z Lukiem, a może po prostu... Nie było na nim blondyna?

Przewracał się w śnie jednak cały czas miał w głowie obraz blondyna i ich razem w łóżku

_______________________________________

Hello

Drugi dzisiaj #szalejemy xD
(Pierwszy był na wampirkach)

A little proof of love /Muke/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz