Wrzesień, 1995
Cemerie zgasiła ostatnią świecę w salonie. Dochodziła dziewiąta wieczorem i chciała resztę wieczoru spędzić w sypialni na czytaniu ulubionej książki. Aidan musiał iść do pracy. Od tego roku zarządzili również nocne zmiany dla urzędników z Departamentu Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów. Odkąd Czarny Pan powrócił ich życie całkowicie się zmieniło. Teraz Aidan i Lucjusz musieli wyjątkowo dobrze się ukrywać przed resztą pracowników Ministerstwa Magii. Cemerie, zgodnie z poleceniem Czarnego Pana pozostała w Hogwarcie.
Gdy miała już wychodzić na górę usłyszała dźwięk aportacji i spojrzała przez okno. Zmierzał do niej Lucjusz Malfoy.
- Cześć. - przywitała się. - Co Cię sprowadza o tej porze?
- Aidan mnie prosił, żebym zostawił mu tu dokumenty. - odpowiedział machając teczką.
- Wchodź, zostawisz w sypialni.
Lucjusz był niezwykle zestresowany powrotem Voldemorta. Nie cieszył się, bardziej się bał. Mimo wszystko dzisiaj był w wyjątkowo kiepskim humorze.
- Co się stało? - zapytała Cemerie.
- To co zwykle... Narcyza.
Nie musiał mówić więcej. Narcyza zawsze była przeciwnie nastawiona do służenia Czarnemu Panu. Zawsze bała się o Lucjusza i o samą siebie, a później także o Dracona, gdy już się urodził. Po upadku Voldemorta na nowo odżyła, ale kiedy powrócił z powrotem pogrążyła się w depresji.
- Musisz z nią pogadać, ja już nie mam siły. - powiedział po chwili.
- W końcu się przyzwyczai. Musi w końcu się zdeklarować po czyjej stronie stoi.
- Oczywiście, że po naszej, przecież wiesz. Nigdy by nas nie zdradziła.
- Tyle wiem. Ale nie może tego tak przeżywać, bo się któregoś dnia naprawdę załamie. Możesz mu położyć dokumenty na biurku. - powiedziała Cemerie, gdy weszli do sypialni.
Lucjusz podszedł do biurka i położył na nim teczkę dla Aidana. Cemerie przez chwilę się mu przyglądała. Miał na sobie spodnie od garnituru, białą koszulę i płaszcz. Na chwilę do jej głowy napłynęły wspomnienia sprzed ponad dwudziestu lat, gdy byli razem, ale szybko się pozbyła tych myśli.
- Aidan mówił, że gdzieś tu powinny być dane do Urzędu Niewłaściwego Użycia Czarów z rosyjskiego Ministerstwa Magii. Wiesz gdzie są?
- Nie mam pojęcia. Pewnie skrzat gdzieś je wsadził, zawołać ją?
- Nie trzeba, nie potrzebuje ich pilnie.
- Poczekaj, może są w szufladzie. - powiedziała Cemerie i podeszła do biurka otwierając kolejno każdą z szuflad. - Nic nie widzę.
Wyprostowała się i obróciła, a jej oczy spotkały się z oczami Lucjusza. Stał bardzo blisko. Patrzył się na nią dokładnie tak, jak patrzył się, gdy w szkole byli parą. Cemerie wiedziała, że jedynym wyjściem z tej niezręcznej sytuacji jest odwrócenie wzroku i ominięcie Malfoya, ale coś w środku niej powstrzymywało ją od tego. Widziała, że Lucjusz ma bardzo podobne odczucia. Nie, musi odejść, to się skończy źle. Ma przecież męża, którego kocha nad życie, a Lucjusz ma żonę, z którą ona się przyjaźni. Na domiar wszystkiego Aidan i Lucjusz to najlepsi przyjaciele od lat, tego nie można zepsuć. Chciała już się wycofać, ale w tej samej chwili Lucjusz złapał ją za głowę i przyciągnął do siebie zaczynając namiętnie całować. I w tej chwili wszystkie wątpliwości odpłynęły, już nie było wyjścia. To i tak już jest zdrada, nie ma sensu przerywać tego pożądania, które przyszło w jednej chwili.
YOU ARE READING
Siostry Black: Nowa Wojna [4]
FanfictionKiedy już wszyscy myślą, że jest dobrze, nagle wszystko się zmienia. Czy uda się uratować Narcyzę i odnaleźć Elise? Czy napastnik działa w pojedynkę, czy w grupie i czy uda go się schwytać? To wszystko i więcej w tej części opowieści.