Następnego dnia; środa to była. Wstałem rano i pomyślałem, że zrobię znajomym poranną kawę. Nagle po mnie obudziła się Kasia, która wchodząc do kuchni poczuła aksamitny zapach kawy, który przypomniał jej całe dzieciństwo, jak była mała zawsze w wakacje przyjeżdżała do swojej babci, a tam co roku po kupnie nowej kawy w ziarenkach mieliła je w młyneczku drewnianym do kawy. Niestety odkąd przeprowadziła się do Gdyni jej babcia zmarła, a jej dom został sprzedany. Gdy Kasia stanęła bliżej mnie zapytała: "Czy nie miałbym nic przeciwko jeśli będzie mogła się pobawić młynkiem do kawy, który stoi bez użytku na lodówce?". Zezwoliłem jej, a następnie poszedłem obudzić Różę i Marcina na poranną kawę. Kiedy zjawiłem się w pokoju, w którym spali Róża i Marcin zauważyłem, że ich nie ma natomiast została tylko przylepiona, żółta karteczka z informacją, że są w Kościele, a jak wrócą to mają nam coś do powiedzenia. Pobiegłem, więc do Kasi aby pokazać jej to co znalazłem, lecz ona oznajmiła mi, żebym się tym nie przejmował, ponieważ jak mają tajemnicę to napewno nam o niej powiedzą ale to dopiero po Kościele tak jak zapisali na karteczce. Ja widząc, że Kasia jest bardzo cierpliwą osobą, również próbowałem się taką stać ale nie mogłem, a była to tylko godzina aby na nich poczekać aż wrócą, a kiedy wskazówki zegara przemieszczały się z minuty na minutę, wciąż nie mogłem zapomnieć o tej karteczce, a czas jakby zwolnił.
CZYTASZ
"Gorzka Prawda"
Short StoryW przedstawionej powieści ukazane są perypetie młodych ludzi, których łączy wspólna przyjaźń i miejsca, w których wspólnie przebywają. Niektórych poniesie miłość, a niektórych zazdrość. Powieść jest napisana w humorystyczny sposób, posiada ona dwadz...