☕Scena Szesnasta☕

45 1 0
                                    

Jest popołudnie. Mija już godzina odkąd rodzice zebrali się i pojechali do kliniki. Nagle ktoś puka do drzwi. Podchodzę do drzwi, a tam przez wizjer widzę Blankę. Dziwne odkąd się pokłóciliśmy powiedziała, że więcej tu nie przyjdzie ale skoro przyszła to jej otworzę z grzeczności. Gdy wpuściłem ją do środka, z wejścia pocałowała mnie w usta i spytała czy ktoś jest. Ja ze złoszczony, że Blanka mnie pocałowała odpowiedziałem gwałtownie, że jesteśmy sami. Dziewczyna słysząc, że jest sama ze mną zawołała mnie do salonu, a ona widząc, że przyszedłem powoli; zaczęła mnie rozbierać jakbyśmy mieli zaraz uprawiać seks. Ja wiedząc, że w ten sposób chce mnie skłócić z Kasią odsunąłem się wstajac, a następnie złoszcząc się na nią zapytałem, gdzie jest Marcin i Róża oraz kto był tak okrutny, żeby zrobić straszną krzywdę Kasi, że nie mogą jej wybudzić ze śpiączki. Blanka szepnęła coś pod nosem, a potem oznajmiła mi, żeby się tak nie martwił bo kiedyś na pewno się odnajdą. Ja widząc, że Blanka nie ma ochoty o nich rozmawiać; dobiłem ją pytaniem czy to nie wina jej i jej rodziców. Blanka słysząc oczerniające pytanie ubrała się szybko, a następnie wyszła ode mnie z domu co było to dość dziwnym zachowaniem. A może to Blanka i jej rodzice stoją za tym wszystkim?. Kto wie; a może uda się w końcu znaleźć naocznego świadka tych zdarzeń przynajmniej jednego, który widział wszystko dokładnie?. Kto wie?. A by najmniej ja uważam, że mogła to być Blanka i jej rodzice ale przecież nie złożę tego na policję bo nie mam dowodów. Kurde!

"Gorzka Prawda"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz