☕Scena Dziewiąta☕

74 3 0
                                    

Minęło trzy tygodnie odkąd Aneta została aresztowana oraz od bardzo dziwnego zachowania Blanki, które od tamtej sytuacji nie wychodzi mi z głowy. Dzisiaj, również mija dwudziesta piąta rocznica rocznica ślubu moich rodziców. Dokładnie jest dwudziesty trzeci marca dwa tysiące dziesiątego roku. I to wtedy była bardzo ładna pogoda jak na życzenie; opowiadali mi rodzice. Nagle w domu zrobiła się dziwna cisza zszedłem, więc na dół, a tam zauważyłem, że moi rodzice się pakują. Zapytałem więc taty, gdzie się wybierają. Odpowiedzi nie dostałem, więc zapytałem ponownie ale mamy, a ona oznajmiła mi, że tata zabiera ją na tydzień z okazji rocznicy ślubu w tajemnicze miejsce. Ucieszyłem się z jej szczęścia i życzyłem im ciekawej oraz bezpiecznej podróży. Jak wyjechali było gdzieś dwadzieścia minut po dziesiątej. Zadowolony, również, że mam cały dom dla siebie jak w Nowym Roku; zadzwoniłem po swoich przyjaciół. Pierwsza jak zwykle była Róża, a tuż za nią Marcin. Po czternastu minutach zjawiła się również Kasia. Gdy przyjaciele zauważyli, że jestem sam w domu Kasia wpadła na pomysł czy nie moglibyśmy wszyscy u mnie spać. Trochę mnie to zdziwiło, że Kasia akurat pierwsza wpadła na ten pomysł, a nie ja. Po chwili Róża szturchnęła mnie i zapytała jaką podjąłem decyzję, a ja oznajmiłem im, że mogą pod warunkiem, że nic nie zniszczą. Popatrzyli się na mnie i ze zdziwienia zapytali co mieliby zepsuć. Ja, wymieniając od różnych pamiątek po rożnokształtne flakony słyszałem non stop jedną i tą samą odpowiedź: "Wojtek! wrzuć na luz" mówili, przeszkadzając dojść mi do słowa. Po kilkunastu minutach zapytałem przyjaciół czy nie są głodni bo może byśmy zamówili pizzę? Po tym pytaniu od razu nagle wszyscy zrobili się głodni i zapytali mnie każdy z osobna jaką zamawiamy pizzę, za ile oraz po ile mamy się składać. Gdy oznajmiłem im, że zamówimy pizzę tradycyjną i, że zbieramy się po siedem złoty to ponownie każdy znalazł swoją wymowkę czego nie będzie jadł tej pizzy. Róża powiedziała, że nie będzie płacić za tą pizzę bo są w niej pieczarki, Kasia gdy się dowiedziała, że w pizzy jest papryka czerwona to przypomniała sobie, że ma na nią uczulenie, a Marcin stwierdził, że szynka z tej pizzeri jest zazwyczaj nieświeża i przeterminowana i zamiast niej wolałby kurczaka. Ja, widząc, że z pizzy nic nie będzie, zapytałem czy jest wśród nas dobra kucharka lub kucharz? Popatrzyłem się na Kasię, ona na Różę, a ona na Marcina, zaś on na mnie, a po chwili stwierdziliśmy, że zorganizujemy konkurs kulinarny i ten kto uzyska najwięcej punktów zrobi nam coś do jedzenia. Każdy kiwnął głową i zaraz po tym wziął się do roboty w kuchni. Ja jako, że potrafię zrobić dobre zawijanki tzw. "ślimaczki" szybko wyciągnąłem z lodówki żółty ser, szynkę oraz pozostałą część ciasta francuskiego. Róża widząc, że przyrządzam "ślimaczki" wymyśliła, że przyrządzi roladę z kurczaka, a w środku farsz ze świeżo startych pieczarek, a sobie zamiast pieczarek da co innego. Następnie w kuchni pojawiła Kasia z pomysłem, że przyrządzi jej domowe hamburgery, do których potrzebowała mnóstwo składników, których niestety nie znalazła u mnie w lodówce, więc stwierdziła, że to co zrobi będzie tajemnicą. Ostatni w kuchni pojawia się Marcin, który zaskoczony, że każdy coś robił nie wiedział ile mamy czasu na przygotowanie posiłku i nie miał, również pomysłu co zrobić. Ja oznajmiając mu, że mamy na to godzinę zegarową, popatrzył się na mnie i natychmiast zaczął myśleć co przyrządzi.
• Minęła godzina
Ja skończywszy najwcześniej oznajmiłem, że czas dobiegł końca. Pierwsze danie, które postanowiliśmy spróbować to moje "ślimaczki", następnie "rolady z pieczarki" potem "tajemnicza Kasia", a na końcu "bez nazwy". Po skosztowaniu z każdej potraw wyłoniliśmy zwycięzcę, którą została Róża. Gratulowaliśmy jej każdy z osobna, a następnie uczyła nas robić jej roladki z pieczarkami.

"Gorzka Prawda"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz