Mijają kolejne trzy dni odkąd Blanka i jej rodzice są w więzieniu. Aneta jest na wolności, Marcin i Róża dalej są parą, ale wesela narazie nie planują oraz ja z Kasią jesteśmy kochającym się rodzeństwem. Dzień dzisiejszy czyli czwarty sierpnia jak nasza mama oglądała pogodę to uzyskała informację, że ten dzień będzie bardzo słoneczny aż do połowy tegoż miesiąca. Karolina zadowolona pogodą dała tacie pomysł, który miał być dla nas niespodzianką. Ja z Kasią widząc, że rodzice coś knują chcieliśmy się dowiedzieć co to za niespodzianka. Kiedy rodzice widzieli, że coś podejrzewamy, oznajmili nam, że niespodzianką będzie dwutygodniowy wyjazd w góry Bieszczady. "I z tego powodu chcieliśmy, również zaprosić waszych przyjaciół wraz z ich opiekunami by lepiej się poznać" - powiedział nam tato kończąc słowa mamy. Ja z Kasią, słysząc co jest niespodzianką i kto może z nami jechać natychmiast wzięliśmy telefony i zaczęliśmy do każdego z osobna dzwonić. Rodzice widząc nasze zaangażowanie, również wzięli telefony i zaczęli wyzdzwaniać do opiekunów naszych przyjaciół. Gdy wybiła godzina dziesiąta pod naszym domem zjawili się nasi najlepsi przyjaciele jak, również ich opiekunowie. Kiedy mieliśmy już wyjeżdżać okazało się, że nasz kamper nie został zatankowany, a więc tato zadzwonił do swojego kumpla Pawła i pożyczył od niego większy kamper, który miał dodatkową przyczepę. Jak weszliśmy do środka pojazdu, tato odpalił go bez problemu, a gdy kamper ruszył każdy z nas osobna pożegnał się z Gdynią na dwa tygodnie. A, kiedy byliśmy w trakcie podróży; każdy z nas popatrzył się na siebie, i odrobiną wspomnień zadaliśmy sobie pytanie: "Jak to możliwe, że mimo upływu ośmiu miesięcy i po tylu przejściach wciąż wszystko robimy razem, a zarazem jesteśmy niezniszczalni?"
KONIEC🌹
CZYTASZ
"Gorzka Prawda"
Short StoryW przedstawionej powieści ukazane są perypetie młodych ludzi, których łączy wspólna przyjaźń i miejsca, w których wspólnie przebywają. Niektórych poniesie miłość, a niektórych zazdrość. Powieść jest napisana w humorystyczny sposób, posiada ona dwadz...