Rozdział XIII

1.2K 64 3
                                    

Rozdział XIII

3 miesiące później

Już jest lepiej, Robert nie myśli o tym co się stało a ślady na jego ręce zniknęły. Trochę pokłóciłam się z nim o to co się stało jak go szukałam. Dalej się do siebie nie odzywamy właśnie dzisiaj mija 3 miesiąc od kiedy się wyprowadził do kolegi. Jak głupia czekam aż zadzwoni do mnie będzie się chciał spotkać i mnie przeprosi. Fakt to przeze mnie się pokłóciliśmy, ale to on się z nią przelizał i ona pierwsza wiedziała o jego rodzicach. Uhh to mnie zbolało ale cóż zdarza się. Pokłóciłam się też z Amber bo mnie ma za bardzo czasu dla mnie. Znalazła sobie super chłopaka i się cieszę z tego, lecz być złym bo się nie odzywałam parę dni bo się załamała. Ok rozumiem ją zrobiła mi awanturę tak jak ja jej kiedyś to zrozumiałe. Powinno się ułożyć. Mam taką głęboką nadzieje. Jest koniec maja Robert zdał egzaminy cieszę się z tego, dostanie się do swojego wymarzonego collegu.  Chyba do niego zadzwonię. Wybieram numer do niego i czekam aż odbierze.

(R)- Hej

(I)- Hej

(R)- Co chcesz?- zapytał mnie oschłym głosem

(I)- Chciałam usłyszeć twój głos bardzo mi go brakowało przez te 3miesiące

(R)- Oj nawet nie wiesz jak bardzo mi brakowało tego twojego głosu

(I)- Naprawdę?- zapytałam z niedowierzaniem w głosie

(R)- Tak, to mijanie cie na korytarzy bez słowa było okropne. Nie potrafiłem do ciebie zadzwonić, jestem tchórzem. Chciał bym z tobą zamieszkać, ale czy ty chcesz?

(I)- Chce i to bardzo

(R)- I musimy pogadać.- zrobił krótką przerwę- za 45 minut powinienem być, do zobaczenia

(I)- Pa

To była najlepsza rozmowa. Nie mogę się doczekać aż przyjedzie, tak długo go nie przytulałam nie całowałam. Tylko tak długo jeszcze muszę czekać na niego to jest jeszcze 40minut. Może bym coś ugotowała? To będzie dobry pomysł. No ale nie łudźmy się nie jestem za dobrym kucharzem.

Zajrzałam do lodówki była tam pierś z kurczaka sałata papryka ogórek i reszta zdrowego jedzenia którego Robert nie lubi bo jest za zdrowe. Na myśl o tym uśmiecham się. Zrobię nam sałatkę.

”Pierś grillujemy ok  20  minut odwracając ją od czasu do czasu ( czas grillowania to sprawa bardzo indywidualna, bo zależy od mocy żaru. U jednych będzie to 20, a u innych na słabszym żarze 30 minut  )Na ruszcie ( najlepiej na aluminiowej tacce ) grillujemy też plastry cukinii

Rukolę myjemy, odsączamy i pozostawiamy do przeschnięcia

Ogórki myjemy, obieramy i kroimy w kawałki; cebulę kroimy w piórka; pomidory kroimy w cząstki; papryki oczyszczamy i kroimy w kawałki

Wszystkie warzywa mieszamy. Dodajemy grillowaną cukinię, a na wierzchu układamy pokrojoną w plastry ostudzoną pierś z kurczaka”

Zajęło mi to całe 40mimut a ta sałatka tak pysznie wyglądała. Miałam jeszcze chwile żeby iść się przebrać. Założyłam łososiową koszulkę i jeansy wyglądałam ładnie. Czekałam w kuchni robiłam coś do picia i usłyszałam ja otwierały się drzwi. Usłyszałam że ktoś wchodzi do domu i kładzie coś na podłodze. Siedziałam dalej w kuchni czekałam aż do niej wejdzie. Nie musiałam długo czekać.

(R)- Oh Iza brakowało mi ciebie – przytulił mnie od tyłu

(I)- Mi też cie brakowało

(R)- Przepraszam, że to zrobiłem za to że nie zadzwoniłem do ciebie po prostu nie byłem w stanie tego zrobić

(I)- Już się nie tłumacz – powiedziałam z troską w głosie -  O czym mieliśmy porozmawiać?

(R)- A już wiem, możemy usiąść to będzie trudna rozmowa.

Siadłam naprzeciwko niego przy stole i czekałam aż się coś odezwie. Przez dobre 5minut nic nie powiedział do mnie tylko się na mnie patrzył było to trochę krępujące po tych 3 miesiącach bez odzywania się do siebie. Byłam w stanie wytrzymać nawet ale ciężko mi było, po chwili otworzył usta a z jego gardła wydobył się głos.

(R)- Mam 2 wiadomości- zamilkł

(I)- Jakie mów proszę

(R)- Przyjęli mnie na uniwersytet w Oksfordzie to jest ta dobra a zła że musze wyjechać -  łzy napłynęły mi do oczu ale nie zaczęłam płakać.

(I)- Jadę z tobą- powiedziałam bez chwili zastanowienia

(R)- Iza, nie – odpowiedział stanowczo

(I)- Kocham Cie i nie chce cie zostawić – podeszłam do niego i usiadłam na kolanach

(R)- Tutaj masz wszystko znajomych szkołę nie możesz tego zostawić.

(I)- Owszem mogę tam znajdę szkołę, zamieszkamy razem, poradzimy sobie!

(R)- Zaraz koniec roku szkolnego a ja będę musiał wyjeżdżać

(I)- Jadę z tobą nie masz nic do gadania mam już 18 lat mogę decydować co robie

(R)- Nie kochanie nie masz jeszcze 18lat.

(I)- Może tak ale zaraz lipiec i moje urodziny

(R)- Oh-oh moje urodziny są wcześniej- uśmiechną się

(I)- Wyjeżdżam razem z tobą

No więc tak moi kochani czytelnicy wiem długo nie pisałam ale nie miałam pomysłu i w ogóle. Zaczynam brać się za pisanie i postaram się częściej dodawać rozdziały to już mój 13 jestem z siebie dumna dziękuje za te 10.000 wyświetleń i za te gwiazdki, to dzięki wam mam motywacje do pisania. Motywacje zawdzięczam mojej przyjaciółce, która zawsze jest ze mną mimo sprzeczek. Zaraz ferie może będę dodawała częściej, to się zobaczy. Jak mają się potoczyć dalsze losy Roberta i Izy może ktoś wpadnie na jakiś fajny pomysł. Amber wyjedzie z nimi i ze swoim chłopakiem? Fajnie by było. Dziewczyny mają się pogodzić? Podsuńcie jakiś fajny pomysł w komentarzach. Nie zapominajcie o gwiazdkach dzięki nim rozdziały będą dłuższe. Dziękuje że czytacie te wypociny, które nie mają sensu :*

Jesteś dla mnie wszystkimOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz