Następnego dnia obudziłem się w szpitalu z bandażami na głowie, różnymi uszkodzeniami ciała i cholernym bólem całego ciała.
Pamiętam też rodziców siedzących wokół mnie. Którzy mieli łzy w oczach, zapewne na mój paskudny widok w tamtym momencie. Lekarz powiedział, że się z tego wyliżę. Szczerze mówiąc nie martwiłem się o siebie, tylko o Emily i resztę.
Zacząłem wypytywać rodziców gdzie ona jest i reszta, i co z nimi. Zamiast dostać odpowiedź, którą chciałem usłyszeć z ust od mojej mamy :"Nic jej nie jest, tak samo jak reszcie. Spokojnie" usłyszałem "Stan Lucasa i Sophie jest dość stabilny, ale jeżeli chodzi o Emily... Jest gorzej z nią... Wybacz skarbie ale jest w ciężkim stanie, możliwe że tego nie przeżyje ale bądźmy dobrej myśli. A Nicola.... Gdy pogotowie przyjechało potwierdzili śmierć na miejscu. Tak mi przykro Thomas."
Pamiętam, że długo nie mogłem się pozbierać po śmierci Nicoli. Ale też nie chciałem stracić kolejnej mi ważnej osoby, Emily. Po tygodniu odbył się pogrzeb Nicoli. Wszyscy opłakiwaliśmy śmierć naszej przyjaciółki, siostry, córki, dziewczyny. Dla każdego z nas była kim innym. Ale wszyscy ją uwielbialiśmy, głównie za poczucie humoru i, że zawsze starała się pomóc innym. Szkoda, że my jej nie zdążyliśmy pomóc.
Im dłużej wpatrywałem się w Emily, tym bardziej wątpiłem, że wyjdzie z tego. Zaczynałem powoli tracić wiarę w to, że kiedykolwiek się wybudzi z tego i wróci do mnie.
Usiadłem koło niej i objąłem jej małą dłoń, delikatnie całując w czoło. W tym momencie wspominałem nasze wspólne przeżycia.
××××××××××××××××××××××××××××××××××××
Witam wszystkich w kolejnym dziale!
Dziś baaaaardzio krótki rozdział ale
Mam nadzieję, że nie zanudzam was tymi nie macie mi tego za złe. :3Buźka kochani!!
××××××××××××××××××××××××××××××××××××
CZYTASZ
Wszystko od nowa [ZAWIESZONE]
Short Story"Leżała nieprzytomna ale wraz była śliczna, mimo zabandażowanych części ciała gdzie miała szwy po operacjach. Nadal ją kochałem i wierzyłem w to, że któregoś dnia się wybudzi i wszystko będzie tak jak dawniej. Ale cały czas musiałem czekać w niepewn...