Wszystko od nowa [ZAWIESZONE]

~III~

Wybudziłem się w środku nocy. Łóżko Lucasa było wygodne. Nic dziwnego, że odpłynąłem.

Zacząłem szukać go wzrokiem, zatrzymując się na rozłożonej kanapie. Spał. Nie miałem zamiaru go budzić. Sięgnąłem po telefon zobaczyć, która jest godzina. Zegar wskazywał 5 minut po 2. Nikt do mnie nic nie pisał. Odwróciłem głowę w stronę okna. Nadal było ciemno. Dziś była sobota. Ale nie miałem ochoty wracać do domu i słuchać kłótni rodziców.

Nom stop kłócili się. Najpierw poszło o ojca, podobno miał romans z sekretarką z jego pracy. Mama się wściekła jak się o tym dowiedziała. Chciała złożył papiery o rozwód ale ojciec wytłumaczył jej, że to wielkie jedno nieporozumienie. I jakimś cudem wybaczyła mu to. Ale po jakimś czasie historia znowu się powtórzyła, tym razem matka nie uwierzyła mu. I od tamtego momentu cały czas się kłócą.
Dziwię się, że pozwala mu spać w domu. Ja oczywiście się w to nie mieszam.

Udałem się do łazienki najciszej jak umiałem, żeby nie obudzić Lucasa ani jego rodziców lub młodszego brata. Lubiłem rodziców jego, byli sympatyczni i wyrozumiali. Często u nich byłem. A Jack'a lubiłem, jak na dziewięciolatka był fajnym dzieciakiem. Jak przychodziłem tutaj, często bawiłem się z nim. Zawsze biegał po domu zadowolony. Był małym szatynem ale kolor oczu miał po matce, zielonookie, przeciwnie niż Lucas, który miał niebieskookie po ojcu. Mimo wszystko lubiłem tą rodzinę, u nich czułem się jak u siebie, zawsze mnie miło przyjmowali. Byłem im wdzięczny za to.

Spojrzałem na lustro w łazience. Włączyłem w kranie wodę, ustawiajac na lekko zimną i zacząłem przemywać twarz. Chciałem w ten sposób pobudzić się chodź trochę do życia.

Chwilę później wyszłam z łazienki, kierując się spowrotem do pokoju. Usiadłem na łóżku i zacząłem przeglądać w telefonie zdjęcia Emily. Na każdych z nich była uśmiechnięta. To był zarażający uśmiech. Uśmiechnąłem się do ekranu telefonu. Oderwałem się i sięgnąłem po słuchawki, włączając pierwszą lepszą piosenkę. Wygodnie się położyłem i położyłem się spać.