Rozdział 5

1.1K 54 1
                                    

Rano obudziłam się z lekkim bólem głowy. Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się. Spałam w pokoju Franka, a sam chłopak leżał po drugiej stronie łóżka. Wszystko gra, nie urwał mi się film. Wstałam i jak najciszej wyszłam z pomieszczenia, aby udać się do łazienki, po drodze zgarniając jeszcze ubrania z imprezy. Przebrałam się i nieco odświeżyłam, przynajmniej na tyle, na ile mogłam. 

Wychodząc z łazienki usłyszałam dźwięk upadającego naczynia, a następnie głośne "kurwa". Westchnęłam i szybko odłożyłam ubrania pożyczone od Franka na jego łóżko. Zauważyłam, że chłopak już nie śpi, a nawet nie ma go już w pomieszczeniu. 

Poszłam do kuchni, gdzie zobaczyłam gospodarza, próbującego najprawdopodobniej zrobić jakieś śniadanie. Nie wiedząc jak się zachować, rzuciłam ciche "cześć" i starałam się ukryć śmiech wkradający się na moje usta, kiedy patrzyłam na zdenerwowanego chłopaka.

- Hej, próbowałem zrobić śniadanie, ale chyba jednak jestem w tym słaby - spojrzał w moją stronę przepraszająco i lekko się zaśmiał, na co mu zawtórowałam. Chciałam jakoś odpowiedzieć, lecz w tym samym momencie do pomieszczenia wszedł Michał, a za raz po nim Aurelia.

- Hej - powiedział brunet, ciężko ziewając. - Co ty robisz? Przecież dobrze wiesz, że jesteś słaby w gotowaniu - zaśmiał się, patrząc na podirytowanego Franka.

- Zostawcie to lepiej nam, a sami się trochę ogarnijcie, bo wyglądacie, jakbyście nie spali przez kilka tygodni - zaśmiała się Aurelia, ciągnąc mnie za rękę w stronę blatu. 

Zaczęłyśmy robić ciasto na naleśniki, przy okazji rozmawiając i śmiejąc się. Naprawdę polubiłam tą dziewczynę. 

- A tak w ogóle - spojrzała w moją stronę. - Czy ty przespałaś się wczoraj z Wygusiem? - spytała szeptem, na co ja zareagowałam jedynie nieco głośnym śmiechem, kręcąc głową, aby przekazać jej, jak bardzo się myli. - A, w takim razie sorki - wysłała mi przepraszające spojrzenie. - Po prostu, jak przechodziłam przez salon, to zaczepił mnie Michał i powiedział, że chyba ze sobą spaliście. Podobno jak wstał w nocy do łazienki, to waszej dwójki nigdzie nie było.

- Znaczy, w sumie to z nim spałam, ale nie w takim sensie - rzuciłam, uśmiechając się do niej lekko. - Po prostu jak wszyscy już zasnęli, to zostaliśmy tylko my i zaproponował, żebym spała u niego, bo ten fotel rzekomo jest niezbyt wygodny - westchnęłam i wróciłam do robienia ciasta.

- A no to wszystko się wyjaśnia - uśmiechnęła się lekko. - Wiesz, mam wrażenie, że on cię strasznie polubił, zachowuje się przy tobie tak inaczej - rzuciła, nalewając na patelnię kolejną partię ciasta. Na jej słowa, aż zakrztusiłam się własną śliną.

- Właśnie nie. Jak dla mnie, to w ogóle mnie nie polubił - skrzywiłam się lekko. - Wczoraj cały czas zdawał się być dla mnie strasznie wredny, jedynie potem z tym spaniem był miły, ale wydaje mi się, że to po prostu dlatego, że było mu głupio i tyle - powiedziałam i spojrzałam w jej stronę, spotykając się z jej wzrokiem, który sama nie byłam pewna co wyrażał.

- Wiesz, nie wiem - rzuciła. W tym momencie do kuchni wszedł Szczepan, pytając czy śniadanie już gotowe, bo zaraz umrze z głodu. Zaśmiałyśmy się słysząc jego słowa i skończyłyśmy smażyć ostatnie naleśniki. Zaniosłyśmy je do salonu, gdzie przy stole siedzieli już wszyscy imprezowicze. Podczas jedzenia wszyscy wychwalali nasze umiejętności kulinarne. Wszyscy oprócz Franka, który jadł w ciszy, siedząc na końcu stołu, z lekko naburmuszoną miną. 

Wkrótce Szczepan stwierdził, że będziemy się już zbierać. Po kilku minutach uber podjechał pod blok, więc pożegnaliśmy się z wszystkimi i wyszliśmy. No prawie z wszystkimi, bo Franek akurat w momencie, kiedy Krzysiek dostał powiadomienie, że kierowca już jest, postanowił pójść do łazienki. 

Wisła || WyguśOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz