Rozdział 13

925 45 55
                                    

Tydzień zaczął się dosyć przyjemnie. Zajęcia zaczęły mnie nawet trochę interesować i wróciłam do robienia własnych notatek. Myślę, że to głównie z powodu zbyt dużej ilości myśli w mojej głowie. Jak miałam zajęcie, to przynajmniej nie miałam czasu ich rozpatrywać.

Zajęłam się też moją pracą. Tak, pracowałam, a konkretniej razem z kilkoma kolegami z Zakopanego prowadziliśmy wspólnie stronę na temat skoków narciarskich. Pisaliśmy tam artykuły o konkursach i innych sprawach związanych z tym sportem, a oprócz tego jeździliśmy na Puchar Świata i tam przeprowadzaliśmy wywiady ze skoczkami. Niestety, mi dane było jeździć tylko na kilka konkursów w sezonie - tych w Polsce, oraz tych, które odbywały się w okresie świątecznym, lub w ferie, oraz na LGP, które odbywało się w wakacje. Przez to zajmowałam się głównie stroną i mediami. Była to praca sezonowa, bo pracowaliśmy tylko przez pięć miesięcy, ale zarabialiśmy z niej sporo pieniędzy, dzięki czemu starczało nam na kolejne pół roku. 

Chłopcy skontaktowali się ze mną, by uzgodnić czy aby na pewno nie chcę jechać z nimi na Puchar Świata. Miał on odbywać się bez kibiców, ale między innymi z dziennikarzami, więc bez problemu dostałabym wejściówkę. Jednak mimo wszystko odmówiłam. Wolałam zostać w Warszawie i dalej skupiać się na studiach. Poprosiłam ich jedynie o wejściówki na konkursy w Polsce, oraz na wielki finał w Planicy. Miałam nadzieję, że przynajmniej tam uda mi się pojechać.

________________________________________________________________________________

We wtorek wieczorem usłyszałam dźwięk domofonu. Akurat kończyłam kolację, więc odłożyłam talerz do zlewu i poszłam do korytarza. Po usłyszeniu kto przyszedł, o mało nie zemdlałam. Otworzyłam klatkę.

- Hej Franek - powiedziałam, otwierając drzwi i wpuszczając chłopaka do mieszkania. Chłopak posłał mi szeroki uśmiech. Kiedy zdejmował buty i kurtkę, ja nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. 

Poszłam do kuchni, a za mną chłopak. Chciałam zaproponować mu kawę lub herbatę, lecz nim to zrobiłam, poczułam dłonie chłopaka na moich biodrach. Odwrócił mnie i wpił się w moje usta. Poczułam motyle w brzuchu. Oddałam jego pocałunek i położyłam dłoń na jego policzku. 

Miałam nadzieję, że w końcu szczerze porozmawiamy. Że może w końcu wyjaśni mi to wszystko, co się między nami dzieje. Ale on chyba nie zamierzał tego zrobić.

Jego dłonie zjechały z moich bioder w górę, po czym wkradły się pod moją koszulkę, dotykając mojej nagiej skóry. Kiedy podniósł mnie i posadził na blacie, po czym zdjął ze mnie ubranie, chciałam to wszystko przerwać. Chciałam, ale nie mogłam. To było silniejsze ode mnie. 

- Może weźmy kąpiel w twojej wannie? - wyszeptał w moje usta między pocałunkami. 

Właśnie, wanna. Kiedy przyjechałam do Warszawy stwierdziłam, że muszę wziąć w niej długą, relaksującą kąpiel. Mieszkam tu prawie dwa miesiące i dalej tego nie zrobiłam. Jako że chłopak sam to zaproponował, to przystałam na propozycje.

Byłam tak bardzo szczęśliwa.

________________________________________________________________________________

Moje szczęście tak szybko jak przyszło, tak szybko odeszło. Rano obudziłam się sama na moim łóżku w sypialni. Poczułam pustkę.

Była już jedenasta, więc stwierdziłam, że dziś nie wezmę udziału w zajęciach. Po pierwsze, już dawno się zaczęły, a po drugie nie miałam do tego ani chęci, ani siły.

Założyłam na siebie pierwsze lepsze ubrania z szafy i poszłam do kuchni. Nastawiłam sobie wodę na herbatę i oparłam się o blat. Skupiłam swój wzrok na jakimś punkcie na ścianie. 

Miałam mętlik w głowie i to jeszcze większy niż po piątku. Nie wiedziałam, co o tym wszystkim myśleć, a najgorszy w tym wszystkim był fakt, że w dalszym ciągu o tym nie porozmawialiśmy. Chciało mi się płakać, ale nawet nie miałam na to siły.

Kiedy woda się zagotowała, zalałam sobie zieloną herbatę i poszłam z kubkiem do salonu. Przykryłam się kocem i po prostu siedziałam, co jakiś czas popijając swój napój.

W końcu zdecydowałam się zadzwonić do Aurelii. Dziewczyna wiedziała o wszystkim i starała się mnie wspierać i pomagać, więc liczyłam, że i tym razem będę mogła się jej wygadać. Odebrała praktycznie od razu, mówiąc wesołe "halo".

- Hej Aurelka - rzuciłam. - Masz może czas? Czy masz zajęcia? - zapytałam cicho.

- Mam zajęcia, ale zaraz już kończę. Coś się stało? - po jej słowach, w moich oczach od razu zebrały się łzy. 

- Nie, to znaczy trochę tak - szepnęłam drżącym głosem. - Franek wczoraj do mnie przyszedł - zaczęłam, lecz dziewczyna od razu mi przerwała.

- Jak to? - usłyszałam jej zszokowany głos. - Zresztą, nic nie mów. Będę u ciebie za godzinę! - krzyknęła i rozłączyła się. 

Westchnęłam cicho i odłożyłam telefon. Dopiłam herbatę i oparłam głowę o poduszkę, kładąc się na kanapie. Byłam zmęczona. 

________________________________________________________________________________

Obudziło mnie walenie do drzwi. Zerwałam się z kanapy i lekko przestraszona pobiegłam do korytarza. Otworzyłam drzwi, a za nimi ujrzałam Aurelię.

- Jezu, myślałam że coś się stało! Tak długo nie otwierałaś - powiedziała, od razu mnie przytulając.

- Przepraszam, przypadkiem zasnęłam - rzuciłam i poczekałam, aż zdejmie buty i kurtkę. Udałyśmy się do salonu. Blondynka usiadła na kanapie, a ja w tym czasie przyniosłam szklanki i sok. Kiedy znalazłam się na miejscu obok niej, od razu zaczęła temat.

- Mów co się stało - powiedziała, patrząc na mnie z lekkim, jakby pocieszającym uśmiechem.

- Wczoraj wieczorem przyszedł tu Franek i wiesz, zaprosiłam go do środka i tak dalej - zaczęłam. - Liczyłam na to, że przyszedł żeby porozmawiać, ale się trochę przeliczyłam - westchnęłam. - Zaczął mnie całować, potem wzięliśmy wspólną kąpiel w wannie, a potem spędziliśmy razem noc - mówiłam coraz ciszej, spuszczając głowę w dół. - Rano go już nie było. Znowu - szepnęłam i poczułam, że dziewczyna mnie przytula.

- Marysia, nie przejmuj się - uśmiechnęła się pocieszająco.- Może, nie wiem, sam nie wie jak zacząć temat? Może sam nie wie co czuje? - zapytała. Nie wiedziałam, czy bardziej pyta mnie, czy siebie. 

- Nie Aurelia - pokręciłam głową i wybuchłam płaczem. - On po prostu chce się zabawić, a ja niepotrzebnie się daję - powiedziałam, łkając. - Czemu muszę coś do niego czuć? - wyszeptałam, po czym poczułam ogromną złość. Kopnęłam w nogę stolika, przez co lekko się zatrząsnął. 

- Spokojnie - westchnęła dziewczyna, ponownie mnie przytulając. - Jeśli chcesz, zadzwonię do chłopaków i pójdą z nim pogadać, a jak rzeczywiście jest tak wielkim debilem i zrobił to dla zabawy, to chłopaki mu wyjebią i po sprawie - powiedziała, na co od razu lekko się od niej odsunęłam. 

- Nie, w ten sposób nic nie załatwisz - rzuciłam i spojrzałam w jej oczy. - Skoro on nie zamierza ze mną rozmawiać, to ja to zrobię - powiedziałam pewnie. - Ale nie dziś - dodałam, po czym wtuliłam się w ramię dziewczyny. Ona jedynie delikatnie głaskała mnie po plecach. Byłam jej wdzięczna, że jeszcze chce mnie słuchać. 

Aurelia, po tym jak zaproponowałam jej zostanie u mnie na noc, od razu się zgodziła. Siedziałyśmy na podłodze, opierając się o kanapę i pijąc różowe pół słodkie wino. Znów oglądałyśmy serial "Lucyfer". Byłyśmy już na trzecim sezonie i musiałam przyznać, że był naprawdę dobry. 

Dopiero o drugiej w nocy poszłyśmy do mojej sypialni i położyłyśmy się na łóżku. Przez czas spędzony z dziewczyną, praktycznie już zapomniałam o całej sytuacji z Frankiem. Dopiero, kiedy moje plecy zetknęły się z materacem, to wszystko do mnie wróciło. Moje oczy ponownie zaszły łzami. 

Aurelia widząc to, od razu mnie przytuliła, bez słowa. O wiele bardziej wolałam ciszę, niż zbędne pocieszenia. Dziewczyna poradziła mi, że lepiej jak spróbuję już zasnąć. Zamknęłam oczy i wtuliłam się w poduszkę. Po chwili już prawie spałam. Czułam się pusta. 

Wisła || WyguśOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz