Nasza "impreza" na schodkach trwała aż do trzeciej w nocy. Zakończyłaby się pewnie później, gdyby nie najebany Michał i Sylwia, którzy całowali się na tyle zachłannie, że woleliśmy nie ryzykować pornolem w miejscu publicznym, jeszcze na naszych oczach. Para poszła do mieszkania Szczepana, wraz z gospodarzem i Mają, a cała reszta przyszła do mnie.
Po wejściu do mieszkania zaproponowałam Aurelii, żeby spała ze mną. Niezbyt widziało mi się leżeć w jednym łóżku z chłopakiem, z którym całowałam się kilka godzin wcześniej, zwarzywszy na to, że chłopak potraktował to jak coś w stylu zabawy i chyba nawet nie pamiętał o tym incydencie. Dziewczyna zgodziła się, lecz Adam przytulił ją do siebie mówiąc, że nigdy jej nie odda. Finalnie para spała na kanapie w salonie, a ja miałam spać z Frankiem w sypialni..
Wyszłam z łazienki, gdzie brałam prysznic i weszłam do sypialni. Na łóżku leżał rozwalony blondyn, który miał na sobie koszulkę i jak miałam nadzieję, również bieliznę, gdyż jego spodnie leżały gdzieś pod grzejnikiem. Ja wolałam nie ryzykować moją ukochaną satynową koszulą nocną. W końcu nigdy nie wiadomo co mu przyjdzie do głowy, tym bardziej po alkoholu. Zamiast niej założyłam zwykłe dresy i koszulkę.
Położyłam się obok Franka, który już lekko przysypiał i przykryłam się resztką kołdry, gdyż jej większą część zabrał blondyn. Westchnęłam cicho i odwróciłam się do niego plecami. Wtuliłam się w poduszkę i zamknęłam oczy. Nie wiedziałam co myśleć.
________________________________________________________________________________
Obudziłam się chyba dosyć wcześnie. Lekko bolała mnie głowa, ale nie było tragedii. Nie słyszałam żadnych oznak życia dochodzących z mieszkania, więc czułam, że wstałam jako pierwsza. Obok mnie spał Franek, trzymając jedną dłoń na mojej talii. Zaczęło mnie to już wkurzać.
Wstałam z łóżka, niezbyt przejmując się ręką chłopaka i wyszłam z sypialni. Po wejściu do kuchni, wyjęłam z jednej z szafek tabletki na ból głowy i popijając wodą, połknęłam dwie. Chciałam zrobić dla wszystkich śniadanie, ale nie miałam do tego głowy, ani siły. Wzięłam dwie gumy do żucia, których opakowanie leżało na blacie kuchennym i zamknęłam się w łazience.
Wzięłam szybki prysznic. Mimo że robiłam to wieczorem, to teraz czułam na sobie dotyk blondyna, z którym tej nocy dzieliłam łóżko. Było to dla mnie bardzo niekomfortowe. Poza prysznicem, umyłam zęby i twarz. Zrobiłam bardzo delikatny makijaż, jedynie zakrywając zaczerwienienia korektorem, nakładając puder oraz malując się tuszem do rzęs.
Po wyjściu z toalety zobaczyłam w kuchni Aurelię. Dziewczyna właśnie połykała tabletki na ból głowy, które zostawiłam na stoliku.
- O hej - rzuciła cicho. - Jak tam? - zapytała, patrząc na mnie dziwnym, niezbyt zrozumiałym dla mnie wzrokiem.
- Normalnie, a jak ma być? - zapytałam, unosząc brwi.
- Nie no, pewnie musisz być szczęśliwa po nocy z Wygusiem - zaśmiała się lekko i patrzyła na mnie niewinnym wzrokiem.
- Kiedy z tym przestaniesz? - zapytałam, mrugając szybko powiekami. Dziewczyna na to jedynie machnęła rozbawiona ręką.
Razem zrobiłyśmy śniadanie, a konkretniej klasycznie naleśniki. Stały się one już naszą małą tradycją i po każdej imprezie na śniadanie serwujemy właśnie to danie. Chłopcy wstali i od razu zaczęli zajadać się świeżo usmażonymi plackami. Wyglądali dość śmiesznie, kiedy ze zmęczonymi oczami uśmiechali się do jedzenia. Zastanawiałam się, czy oni aby na pewno tylko pili alkohol.
Franek zachowywał się tak jak zazwyczaj, czyli miał mnie w dupie. Nie zamienił ze mną ani jednego zdania, co lekko ukłuło mnie w serce. Ciągle dręczył mnie ten pocałunek. Byłam pewna, że zrobił to jedynie dlatego, że był po alkoholu i po prostu zachciało mu się akurat całować.
Po jakimś czasie Adam i Franek zamówili dla siebie wspólnego ubera, bo było im tak po drodze. Początkowo Aurelia miała jechać z nimi i zostać u swojego chłopaka, jednak zatrzymałam ją pytając, czy mogłaby zostać. Dziewczyna jakby od razu zrozumiała, że moja propozycja nie ma podłoża jedynie miłego spędzenia razem czasu, ale jest w tym coś głębszego. Bez żadnych pytań i sprzeciwów pożegnała się z Adamem mówiąc, że wpadnie do niego następnego dnia.
- Mów o co chodzi - rzuciła Aurelia, siadając na kanapie i patrząc na mnie z wyczekiwaniem. Dosłownie przed chwilą pożegnaliśmy się z chłopakami. - Przecież widzę, że coś się stało - spojrzała na mnie poważnym wzrokiem.
- No bo - usiadłam obok niej i cicho westchnęłam. - Wczoraj jak poszłam z Frankiem do sklepu, to było między nami dziwnie - zaczęłam, czując na sobie zaciekawiony wzrok blondynki. Opowiedziałam jej całą historię, łącznie z tym dziwnym typem przed Biedronką i ręką na mojej talii. - No i wtedy mnie pocałował - praktycznie wyszeptałam, zarazem kończąc historię.
- Chwila, co? - oczy Aureli rozszerzyły się, a jej brwi powędrowały ku górze. Wiedziałam, że dokładnie słyszała to, co powiedziałam, więc jedynie spojrzałam na nią wymownie. - O mój Boże! - pisnęła i zaczęła skakać po kanapie, przelotnie mnie przytulając.
- Ale ty wiesz, że to nic nie znaczyło? - zapytałam z lekkim zażenowaniem.
- Na pewno znaczyło! Nie pierdol głupot! - krzyknęła i w końcu usiadła. Na jej twarzy widniał wielki uśmiech. - Nie pocałowałby cię tak po prostu! - spojrzała na mnie.
- Był po alkoholu - zaznaczyłam.
- Dobra nie pierdol! Daj mi się cieszyć! - blondynka rzuciła się na mnie i przytuliła mnie mocno.
Byłam lekko zażenowana, lecz z drugiej strony też bardzo zdezorientowana. Niezbyt wiedziałam co miał znaczyć ten pocałunek. Z resztą, ja nawet nie wiedziałam, czy Franek go pamięta. W mojej głowie kotłowało się miliony myśli, aż nagle, bez wyraźnego powodu, rozpłakałam się. Aurelia spojrzała na mnie zdezorientowana i chyba nie bardzo wiedziała co się dzieje.
- Marysia, co jest? - szepnęła.
- Nie wiem, nie mam pojęcia - zakryłam twarz dłońmi. - Czy naprawdę pierwszy pocałunek w moim życiu był nic nie znaczący? Wiem, że zachowuję się, jakbym była w gimnazjum, ale to dla mnie nowe - powiedziałam i wybuchłam jeszcze większym płaczem. Poczułam jak towarzysząca mi dziewczyna lekko mnie przytula.
- Słuchaj no - podniosła moją głowę, przez co byłam zmuszona spojrzeć jej w oczy. - Ten pocałunek nie był nic nie znaczący, rozumiesz? - tym razem mówiła to na poważnie, bez grama śmiechu. - A jeśli okazałoby się, że się mylę, to przysięgam, że skopię mu dupę - rzuciła, na co lekko się zaśmiałam. Przytuliłam ją, szepcząc ciche "dziękuję". Siedziałyśmy w takiej pozycji jeszcze kilka minut.
- Aurelka, zostaniesz do wieczora? Fajnie by było spędzić ze sobą trochę czasu - zanim skończyłam mówić, widziałam już kiwającą głową dziewczynę. Uśmiechnęłam się szeroko. Tego potrzebowałam.
Przegadałyśmy cały dzień. Na obiad zrobiłyśmy sobie omlety, które nie powiem, wyszły nam na prawdę dobrze. Wieczorem siedziałyśmy przed telewizorem oglądając serial "Lucyfer", oraz jedząc zamówione przez nas na kolację sushi. Nie byłam zbyt dużą fanką tego dania, ale nie było najgorsze.
Około dwudziestej pierwszej Aurelia zamówiła ubera i po pożegnaniu, pojechała do swojego mieszkania. Wolałabym, żeby została na noc, tym bardziej, że teraz musiała jechać z jakimś nieznajomym typem, ale niestety jutro zaczynały się nam studia. Westchnęłam i położyłam się na łóżku. Stresowałam się kolejnymi dniami. W końcu to zupełnie co innego niż szkoła średnia, poza tym, nowi ludzie, nowe miejsce, wykładowcy, których nie znałam. Myśląc o tym wszystkim, moje oczy przymknęły się, a po chwili już spałam. Byłam zestresowana.
CZYTASZ
Wisła || Wyguś
Fanfiction"Światowa pandemia zmieniła plany wielu osób na świecie. W tym również moje." Odczuwam cringe publikując to, ale zbyt mi się podoba, żeby tego nie zrobić. Przepraszam, jeśli ktoś występujący w tej książce, ją przeczyta. I tak zginę w piekle, więc n...