Rozdział 29

2.1K 124 52
                                    

*16.10.2016*

JASON

Gdy zobaczyłem Rose tuż przy drzwiach od mojego pokoju, a jej smutne, pełne bólu oczy wpatrywały się we mnie, o mało nie pękło mi serce. Nie chciałem jej zranić, nie chciałem wyjeżdżać w nocy, nie chciałem zostawiać jej samej bez słowa wyjaśnienia, ale nie miałem wyboru.

Dopiero kiedy zdałem sobie sprawę, że wszystko słyszała, że widziała kto do mnie dzwonił, dotarło do mnie, że nie mogę ukrywać prawdy ani chwili dłużej. Z początku unikałem tego tematu, bo bałem się szczerości. Bardzo polubiłem tę dziewczynę, a gdyby cały mój sekret wyszedł na jaw, zapewne nie chciałaby mnie znać. Zresztą, kto chciałby mieć przy sobie kogoś z tak wielkimi zobowiązaniami na głowie?

Powinienem był jej powiedzieć przed przekroczeniem progu domu, ale nie było na to czasu. W tamtym momencie każda sekunda była na wagę złota.

ROSELYN

Tego poranka nie obudził mnie dźwięk budzika ani piekące w powieki promienie porannego słońca. Nad ranem zadbałam o to, aby rolety były zasunięte, a zasłony nie przepuściły ani jednej wiązki światła. Nie chciałam patrzeć na budzącą się do życia przyrodę, gdyż mój nastrój w ani jednym stopniu nie przypominał tego, co już za chwilę miało panować na zewnątrz.

Zasnęłam dopiero koło godziny czwartej nad ranem. Do tego czasu leżałam na łóżku, zalewając się łzami z powodu Jasona. Nie mogłam zrozumieć co właściwie miał na myśli i co takiego się wydarzyło, że uciekł w środku nocy. Analizowałam tę sytuację co najmniej dwadzieścia razy, jednak nie doszłam do żadnego sensownego wniosku. Poza jednym – koniec z Jasonem. Na zawsze.

Zerkam na zegarek, stojący na małej, drewnianej szafce nocnej tuż przy łóżku. Wielkie, czerwone cyfry wyświetlają jedenastą dwadzieścia. A to oznacza, że Annie, Paul, Emma i Justin albo już wrócili albo za chwilę będą. Wzdycham ciężko, przekręcając się na drugi bok. Sięgam po komórkę i gdy tylko odblokowuję ekran dostrzegam czekające na mnie SMS'y od Jasona.

2:33 Jason: Rose przepraszam. Tak mi przykro. Nie miałem wyboru.
3:45 Jason: Odezwij się do mnie, musimy porozmawiać. Wszystko ci wytłumaczę.
9:56 Jason: Proszę, daj mi drugą szansę i pozwól wszystko wyjaśnić.

Zagryzam mocno wargę i odkładam telefon na bok. Nie mogę ulec tak szybko, mimo że mam ogromną chęć odpisać. Obiecałam sobie, że koniec z Jasonem. I tak właśnie będzie.

Słyszę ciche pukanie do drzwi. Czyli jednak wrócili. Ponownie zmieniam swoje położenie na łóżku i rzucam krótkie „proszę" w kierunku drzwi wejściowych do mojego pokoju.

- Nie śpisz już? Dzień dobry, Rose – słyszę zza pleców spokojny, radosny głos Annie.
- Nie śpię.. Dzień dobry..
- Coś się stało? Słabo cię słychać i tak ciemno tutaj.. nie lubisz braku światła..

Słyszę w głosie kobiety nutę zmartwienia i smutku. Choć mieszkam tu dość krótko zdążyła zauważyć co lubię, a czego wręcz nienawidzę. Jedną z tych rzeczy są odsłonięte rolety i ściągnięte zasłony. Uwielbiam, gdy mój pokój jest idealnie oświetlony przez promienie słoneczne, a wręcz przeciwnie, gdy coś utrudnia im dostęp do wnętrza. Ale tak było do dziś. Od teraz będę żyć w bezwzględnej ciemności.

Szatynka zamyka za sobą drzwi i szybkim krokiem pokonuje dzielącą nas odległość. Już po chwili materac lekko ugina się pod ciężarem ciała kobiety, która zajęła miejsce na skraju łóżka tuż za mną.

- Rose.. – mówi delikatnym tonem głosu. – Domyślam się, że wydarzyło się coś poważnego.. Jeśli nie chcesz opowiadać mi co, nie ma sprawy, rozumiem. Ale chciałabym tylko wiedzieć jak ty się czujesz..

Zaginiona | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz