<><><><><><><ON<><><><><><> - Hejka dziubki! Krzyknęła w naszą stronę Lucy z wyraźnym uśmieszkiem na ustach.
- Witaj skarbie. Odpowiedział Liam całując swoją dziewczynę na powitanie.
- No... Więc jak się mają nasze sprawy? Arón rozmawiałeś z tą nową dziwaczką?
Wiedziałem, że to pytanie prędzej czy później padnie. Ale żeby tak odrazu ? Bez żadnego co u was ? Eh... cała Lucy. Szkoda, że tak naprawdę nie znałem na nie odpowiedzi. Nie chciałem być nachalny i podczas naszej rozmowy gadać z Mią tylko o jej imprezie, nie chciałem żeby pomyślała, że tylko dlatego ją zaczepiłem. Choć na początku taki był plan.
- Rozmawiałem. Niestety niczego konkretnego się nie dowiedziałem. Musicie dać mi więcej czasu.
Odpowiedziałem i chciałem szybko zmienić temat.
- Za 2 minuty dzwonek, chodźcie bo się spóźnimy.
Poklepał mnie po ramieniu Liam ratując całą sytuację. Lucy przewróciła oczami i spojrzała na nas z poirytowaniem.
<><><><><><>ONA<><><><><><><>
Szłam z Robertą wzdłuż korytarza prowadzącego do naszej sali lekcyjnej, gdy nagle pare metrów przed nami z przeciwnej strony zobaczyliśmy naszą ,,klasową elitę".
Liam i Lucy szli dumnie środkiem korytarza trzymając się za rękę, a Arón wlókł się nieco za nimi. Spotkaliśmy się wszyscy w połowie drogi tuż przed drzwiami wejściowymi.
- Ależ proszę ! Wykrzyknęła sarkastycznym tonem Roberta łapiąc za klamkę i gestem dłoni ustąpiła pierwszeństwo naszej Queen.
Ledwo powstrzymałam śmiech widząc co wymyśliła moja koleżanka zasłaniając ręką usta.
Lucy zauważając to jak z niej drwiny posłała nam szyderczy uśmiech i dumnie weszła do środka, a za nią jej naburmuszony chłopak. Roberta przybiła mi piątkę i zadowolona z siebie weszła za nimi.
Przed salą zostałam tylko ja i Arón. Popatrzyłam na chłopaka, a on sprawiał wrażenie jakby również bawiło go nasze zachowanie wobec klasowej parki. Na jego twarzy można było zauważyć słodki, niewinny uśmiech.
- Hej. Powiedziałam cicho w jego stronę. Myśląc czy powinnam się w ogóle z nim przywitać.
- Hej. Odpowiedział łagodnie.
Staliśmy jeszcze pare sekund obok siebie w niezręcznej ciszy i tylko na siebie patrzyliśmy. Poczułam jak przez moje ciało przechodzi przyjemny dreszcz, gdy chłopak skupiał wzrok na mojej (zaspanej i nieco napuchniętej) twarzy.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Po chwili zjawił się przed nami nauczyciel i kazał wejść do środka zająć swoje miejsce.
Szybko się otrząsnęłam z chwilowego zawieszenia i poszłam usiąść koło Roberty, a chłopak powędrował do swojej ławki w rzędzie obok.
- Wszystko git? Zapytała przyjaciółka dziwnie się mi przyglądając.
- Tak, a czemu pytasz ?
- Nie nic po prostu wydajesz się jakaś nerwowa, a poza tym... teraz mamy biologie. Powiedziała Roberta wskazując na wyjęta przeze mnie na ławkę książkę od angielskiego.
Kurde muszę się uspokoić. Nie wiem czemu nagle zrobiłam się taka rozstrzęsiona i przez chwile straciłam kontakt z rzeczywistością. Nie możliwe, żeby on tak na mnie działał, przecież już rozmawialiśmy. Weź się w garść dziewczyno.
Przy wyciąganiu odpowiedniej książki z mojej torebki poczułam na jej dnie wibracje mojego telefonu. Po odblokowaniu na wyswietlaczu pojawił się znany mi już numer i ikonka oznaczająca nową wiadomość. Próbowałam ją dyskretnie przeczytać, ale średnio widziałam co jest napisane.
- Panno Mio, czego Pani tam szuka w tej torebce? Rozległ się donośny głos profesora, a w całej klasie zapanowała kompletna cisza.