༺❀༻
Camila odwróciła wzrok, jednak w tamtym momencie Syriusz zaczął cicho śpiewać, kierując słowa piosenki prosto do jej ucha, zmniejszając dystans pomiędzy nimi jeszcze bardziej.
— I need you like the flower needs the rain, I need you back with me once again... To make it fine again.
Chociaż rozum Camili krzyczał w niebogłosy, jak złe było to, co ich dwójka właśnie robiła, jej serce próbowało przekrzyczeć jakąkolwiek logikę i wprost rwało się do tego, aby wyskoczyć z jej klatki piersiowej.
Jednak każdy, kto znał Camilę, mógł bez wahania stwierdzić, że dziewczyna słuchała się tylko i wyłącznie swojego serca, ignorując rady płynące z mózgu — zawsze szła za głosem serca i intuicją, której nie ufała, ale liczyła na to, że kiedyś i ona okaże się słuszna.
— You're the song that I can't stop singing, I am the fire so turn me on... — dokończyła, szczerząc się i zaczynając kołysać w rytm śpiewanych słów.
— Words of the music will last forever, the melody's good but we get along — zaśpiewał żartobliwym, wysokim tonem Syriusz, powodując parsknięcie śmiechem dziewczyny.
Ich "wariowanie" trwało przez jeszcze jakiś czas, a Syriusz za każdym razem, kiedy dziewczyna, która swoją drogą w tańcu była dość niezła (głównie z powodu rodziców, dążących do tego, aby ich córka wyrosła na damę) potykała się lub fałszowała jakiś fragment piosenki, śmiał się głośno i deptał jej po stopach.
Nagle, zupełnie niespodziewanie, Black cmoknął szatynkę w policzek.
— Idiota! — wykrzyknęła, po czym wzięła pierwszą lepszą książkę ze stolika, następnie uderzając nią go w brzuch.
— Ała! — Na jego twarzy pojawił się grymas bólu, jednak chłopak, pomimo swojego wrzasku, uparcie nie chciał dać po sobie poznać, że uderzenie książką w podbrzusze jakkolwiek go zabolało.
Wtem, oboje usłyszeli dźwięk przekręcanego klucza w drzwiach, i z przerażeniem w oczach odskoczyli od siebie. Jednocześnie zwrócili wzrok w stronę, z której dobiegł niepokojący dźwięk. W tym momencie, drzwi szeroko się otworzyły, a do biblioteki wkroczyła profesor McGonagall, patrząc na nich podejrzliwie.
Kobieta zatrzymała się niecałe dwa metry przed nimi, po czym odchrząknęła, i wyjęła zza szaty dwa listy. Bez słowa podała je obojgu uczniom, po czym bezszelestnie wyszła z pomieszczenia, nie dając Gryfonom ani chwili na jakiekolwiek pytania.
Kiedy ponownie usłyszeli szczęk klucza, odetchnęli głęboko.
— Co to jest? — zapytał Syriusz, rozdzierając kopertę, aby jak najszybciej dotrzeć do tego, co w niej się znajdowało.
Camila równie szybko otworzyła swoją, prędko wyciągając pergamin.
Szanowna pani Lavoile!
Spotkanie odbędzie się dzisiaj o godzinie 18. Proszę przybyć punktualnie... i czekać pod moim gabinetem.
Życzę miłego szlabanu!
Albus Dumbledore— Po co dyrcio chce nas widzieć? — zapytała dziewczyna, wcześniej zaglądając w kartkę Syriusza, aby upewnić się, czy dostał on taką samą wiadomość.
— No nie wiem, wcale nie daliśmy mu Eliksiru Słodkiego Snu. To chyba jasne, o jakie spotkanie chodzi, co?
Camila przewróciła oczami, wracając do układania książek.
CZYTASZ
Wierzba Ci Odbiła • Syriusz Black
Fanfiction❝ ─ Wyrzucą mnie drzwiami, to wejdę oknem. Wyrzucą oknem, to rozwalę ściany. Naprawdę nie rozumiem, gdzie jest taki wielki problem. ❞ Camila, mimo pochodzenia z czystokrwistej rodziny, nigdy nie kierowała się tymi samymi wartościami, co jej krewni...