༺❀༻
— Syriusz myśli, że jeżeli powie Camili, że mu się nie podoba, to ona zrozumie to tak, że ona to jednak mu się podoba — prychnął Remus, rzucając się na łóżko obok Jamesa.
James milczał przez kilka sekund, powoli przetwarzając to, co powiedział jego przyjaciel.
— Czekaj. Co?
Lupin westchnął, bo mu samemu brakowało słów na przyjaciela. Rozmawiał z Syriuszem jeszcze tego samego dnia, a z tego, co usłyszał, wynikało jedno; wszystko było cholernie poplątane i nawet taki inteligent jak Remus się w tym pogubił.
Chociaż wszyscy huncwoci wiedzieli już, że ich przyjaciel Łapa zabujał się w Camili Lavoile, rozterki miłosne Blacka zawracały im głowę częściej, niż było to konieczne.
— Myślę, że Syriusz jej nigdy nie powie, jest zbyt dumny — zauważył Peter, wyjmując spod łóżka pudełko czekoladowych żab. — Może liczy, że Camila zakocha się w nim?
— To miałoby sens, ale Łapcio chyba zdaje sobie sprawę, że nasza Millie prędzej przeliże się z Smarkerusem niż on się jej spodoba, prawda? — zakpił Potter, siadając na poduszce na swoim łóżku.
— Cholera wie. — Lupin wzruszył ramionami. — Cam jakaś też taka przymulona ostatnio chodziła, ciężko stwierdzić, James.
Nastąpiła chwila ciszy, którą przerwał głośny okrzyk Pottera:
— Wiem! Robimy imprezę, taką świąteczną! Upijemy ich i skończą razem w łożku, mówię wam!
— Głośniej się do cholery nie dało?! — ryknął Lupin.
Okularnik tylko otworzył oczy szerzej, będąc w szoku, że Luniek potrafił tak się wydrzeć.
— Nie — mruknął pod nosem, czując na sobie jego ostre spojrzenie.
༺❀༻
Równo za tydzień miało być Boże Narodzenie, a co za tym szło, wszyscy nauczyciele i uczniowie, którzy zostawali w zamku, wpadli w jakiś chory szał porządków, przygotowań, zakupów i tym podobnych. Lily i James kupowali sobie prezenty i chodzili ze sobą po sklepach w Hogsmeade jak parka zakochanych gołąbeczków, przez co Camila została skazana na towarzystwo Lupina, Blacka oraz Pettigrewa. Ewentualnie, do wyboru miała jeszcze samotność.
— Nie no, ja nie wiem co ja chcę jej dać — wyszeptał załamany Syriusz do Remusa, kiedy szatynka oglądała naszyjniki na wystawie kilka metrów obok nich. — Pomóż — dodał błagalnie.
— Hm, no nie wiem, zapytaj się jej może? — odparł sarkastycznie blondyn, szturchając przyjaciela w żebra. — No leć do niej, zakochamy idioto. — Remus uśmiechnął się, a w jego oczach czaiła się jakaś niepokojąca emocja; bez wątpienia konspiracja.
Camila weszła do sklepu z biżuterią, którego w sumie nigdy wcześniej nie zauważała i przechodziła obok niego obojętnie. Pierwszym, co rzuciło się jej w oczy była pozłacana zawieszka, ze szmaragdem bądź innym, zielonym kamieniem w kształcie niewielkiego sopelka.
— Przepraszam, ile kosztuje ten wisiorek? — zapytała uprzejmie dziewczyna starszą kobietę stojącą za ladą w niewielkim sklepiku.
CZYTASZ
Wierzba Ci Odbiła • Syriusz Black
Fanfic❝ ─ Wyrzucą mnie drzwiami, to wejdę oknem. Wyrzucą oknem, to rozwalę ściany. Naprawdę nie rozumiem, gdzie jest taki wielki problem. ❞ Camila, mimo pochodzenia z czystokrwistej rodziny, nigdy nie kierowała się tymi samymi wartościami, co jej krewni...