17. Konsekwencje, tak czy inaczej

1.1K 95 54
                                    

༺❀༻

Po zakończonym widowisku Camila czym prędzej udała się na dziedziniec zamku — liczyła, że to tam, już po sprawdzeniu całego boiska, znajdzie Syriusza.

James, Remus i Peter poszli do swojego dormitorium kilkanaście minut wcześniej, ponieważ Potter musiał nieco ogarnąć się po meczu — w końcu grali w totalnym deszczu, był zatem cały mokry, poza tym to wcale nie oznaczało, że zawodnicy się nie spocili. Wręcz przeciwnie, to jeszcze bardziej zwiększyło wysiłek, który gracze musieli włożyć w grę.

Lily natomiast, ku niezadowoleniu Camili udała się do biblioteki — jakikolwiek wolny dzień rudowłosa poświęcała na naukę. Szatynka rozumiała, że w tym roku miały być bardzo ważne egzaminy, które w dużym stopniu decydowały o ich przyszłości — Owutemy. Jednak, tracenie niemalże każdego wolnego weekendu na wkuwanie materiału i robienie powtórek? To zdecydowanie nie było to, co Lavoile zamierzała robić.

Tak więc, gdy dotarła na dziedziniec, jej wzrok przykuła McGonagall prowadząca agresywną rozmowę z profesorem Flitwickiem. Dziewczyna zdziwiła się mocno — nauczyciel zaklęć był wściekły i zbulwersowany, co definitywnie nie pasowało do jego niewielkich rozmiarów. Opiekunka Gryffindoru była na skraju płaczu, co więcej, wyglądała na przerażoną i bardzo zestresowaną.

Camila naprawdę lubiła starszą kobietę — chociaż była surowa, zawsze miała ogromne serce dla wszystkich uczniów. Toteż bez większego zastanowienia podeszła do nauczycielki, po czym stanęła tuż obok niej.

— Pani profesor...?

Kobieta pociągnęła nosem i odwróciła się w stronę Gryfonki. Miała zaczerwienione oczy, a jej ręce drżały.

— Panienko Lavoile, aktualna sytuacja może być dla pani nieprzyjemna, jednak muszę poprosić panią o nie ingerowanie w to, co stało się przed meczem — oznajmiła drżącym głosem, odwracając się od profesora Flitwicka w stronę Gryfonki.

Dziewczyna zmarszczyła czoło, nie wiedząc, co miała na myśli nauczycielka.

— Pani profesor, nie mam pojęcia o co chodzi, chciałam tylko się dowiedzieć, co się stało, że pani... — tu zakończyła, nie chcąc mówić jej wprost tego, że się zmartwiła.

— To panienka nie słyszała, że pan Black transmutował ścigającą Krukonów w szczura, i przez długi czas nie byliśmy w stanie odwrócić tego efektów?! — przerwał ostro Flitwick, mierząc wzrokiem szatynkę.

Dziewczyną wstrząsnęło. Tak, Black powiedział, że zamienił miotłę Daniela w szczura, jednak kiedy Havenare wleciał na boisko na swojej miotle, uznała, że zaklęcie po prostu mu nie wyszło, jednakże... stało się coś zupełnie innego. Znacznie gorszego.

Camila nie miała pojęcia, co odpowiedzieć — zabrakło jej słów by wyrazić to, co się wydarzyło; ścigająca Krukonów była znaną wszystkim w szkole dziewczyną, na którą... leciało, sumując, naprawdę wiele chłopców. Szatynka doskonale zdawała sobie sprawę z tego, jak to wyglądało — Syriusz, w szkole powszechnie uznawany trochę za podrywacza, chciał zrobić kawał dziewczynie, która mu się podobała; tak myślała przynajmniej większość szkoły.

Jednocześnie nie chciała mówić, że to przez nią Syriusz to zrobił: z jednej strony nie chciała, aby jej przyjaciel miał przez to jeszcze większe kłopoty, a po drugie — już mogła sobie wyobrazić, o czym by gadał cały Hogwart — zarówno uczniowie, jak i być może, niestety, grono pedagogiczne.

Wierzba Ci Odbiła • Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz