16

561 19 5
                                    

Time skip. Tydzień później

Obudziłam się jak zwykle wcześnie. Nawet nie miałam ochoty spojrzeć na godzinę. Nie zważając na to poszłam ogarnąć się do łazienki. Nadal nie wiem co się dzieje z moim ojcem. Nikt nic nie chce mi powiedzieć. Nawet chłopaki a widać że coś wiedzą. Po ogarnięciu się poszłam do kuchni jednak zdziwiło mnie że było cicho i nikt się nie kręcił po domu.
-* Dziwne przecież jest sobota i chłopaki powinni być w domu *
Nie było żadnej oznaki że gdzieś wychodzili. Zrobiła śniadanie a po nim postanowiłam zadzwonić do Jina.

5 minut później

No cholera jasna. Dzwonię już 5 minut a on nie odbiera telefonu. A jak ja nie odbieram od 2 sekund to jest wielka awantura o byle co. Już ją mu pokażę co to znaczy awantura. Będzie pół domu sprzątał jak ją zrobię. W oczekiwaniu na 7 krasnali oglądałam co było w telewizji. Raz nawet przysnęłam jednak obudził mnie dźwięk otwieranych drzwi. Wiedziałam co się zaraz zacznie.
- GDZIE WY DO CHOLERY BYLIŚCIE! DZWONIŁAM DO JINA Z 20 RAZY ALE ŻADNEGO NIE ODEBRAŁ. ZNAKU ŻYCIA NIE DALIŚCIE. ŻADNE BĘDZIEMY PÓŹNIEJ ALBO POCAŁUJ MNIE W DUPĘ NIC .
-(J) Twój tata nie żyje .
- NIE WYWIJAJ SIĘ MOIM TA..... C-c-o ?
-(N) Byliśmy w szpitalu go odzwiedzić ale dowiedzieliśmy się że zmarł dziś rano. Przykro nam Soo.
- Nie to nie dzieje się naprawdę .
W tym momencie padłam na kolana. Nie umiałam poukładać w głowie co się właśnie stało. Z nerwów pobiegłam do kuchni ( każdy ruch był obserwowany przez chłopaków ) do szuflady i wyciągnęłam z niej nóż . Więcej już nic nie pamiętam bo zemdlałam lecz nie upadłam na twardą podłogę ale na coś miękkiego .

Wieczór

Obudziłam się w moim łóżku. Z widoku za oknem mogłam wnioskować że była noc albo wieczór. Nadal po głowie chodzą mi słowa Jina.
Nie wierzę że mój tata mnie opuścił a ja nic nie mogłam zrobić. Nawet się z nim nie pożegnałam. Teraz życie nie miało dla mnie sensu. Miałam ochotę się zabić i być z tatą ale nie chciałam zostawić chłopaków. Wszystko zaczęło mnie przytłaczać co równało się z płaczem. Nawet nie zauważyłam jak do pokoju wszedł mój tata. Nie wierzyłam moim oczom. Przecież on nie żyje.
- T-tato co ty tu robisz .
-(T) Soo przyszedłem po ciebie .
Za nim zauważyłam ścieżkę krwi .
- T- t- tato a czyja to krew .
-(T) Haha. Twojej matki .
Nagle wyciągnął obcięta głowę mojej mamy.
W tym momencie się obudziłam. Ale nie w moim pokoju, na dworze nie było jeszcze ciemno a leżałam na rękach Jungkooka.
-(JK) Soo wszystko okej . Na kogo krzyczałaś?
- Co, o co ci chodzi ?
-(JK) Bo jak zemdlałaś to zaczęłaś krzyczeć żeby ją zostawił i tak dalej. Co ci się śniło ?
- Nie ważne. Nie wracajmy do tego.
Wstałam na nogi dzięki pomocy Kooka i poszłam do salonu . Nagle przypomniało mi się że nie skończyła opieprzac Jina i całej reszty.
- NO ALE TEGO WAM NIE ODPUSZCZĘ. ILE RAZY MOŻNA DO WAS DZWONIĆ. MYŚLAŁAM ŻE COŚ WAM SIĘ STAŁO. JUŻ MIAŁAM DZWONIĆ NA POLICJĘ.
- Nagle ( czego się nik nie spodziewał ) zaczęłam rzucać w nich czym kolwiek . Poduszki, książki, talerze, garnki a nawet różową patelnia Jina. Po całej wylanej złości poszłam się umyć i spać. Trudno że była godzina 18. Mam to gdzieś .

2 godziny później

Dobra to był błąd. Nie mogę zasnąć . Na telefonie sprawdziłam już wszystko nawet Dokończyłam książkę Harrego Pottera. Nie mam co robi . Postanowiłam przejść się do jakiego pokoju. Doszłam do pokoju gdzie były różne instrumenty muzyczne. Moją uwagę przykuły skrzypce. Kiedyś na nich grałam ale potem mi się znudziły. Wzięłam je do ręki i zaczęłam grać Euphorie Jungkooka. Włączyłam na telefonie mv i tak się zaczęło.

Po zakończonej grze usłyszałam oklaski . Odwróciłam się i w drzwiach zauważyłam ....

___________________
Hehe polsacik.
Witajcie kolej rozdział już jest. Jest mi ciężko pogodzić pisanie z nauką ze względu na egzaminy które zdaje w tym roku , a nauki trochę jest . Dlatego przepraszam że nie regularne rozdziały.
Miłego dnia/ wieczoru 💜
 

Porwana przez BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz