Harry cieszył się swoją małą wolnością, którą posiadał podczas przerwy świątecznej w zamku. Nauczyciele nie zwracali większej uwagi na to, co garstka uczniów robiła, a to dawało pole do popisu.Potter zaczął odkrywać zamek od początku. Poszukiwał ukrytych przejść czy różnych innych "smaczków". Te wszystkie zaznaczone na Mapie Huncwotów już zaliczył, więc postanowił sam odnaleźć inne. W takich chwilach czuł się jeszcze bardziej jak syn huncwota i chrześniak drugiego, a przy okazji bliski przyjaciel trzeciego.
Harry był pewny, że jego ojciec jest z niego dumny w niebie, gdyż podąża jego ścieżką. Jego mama najpewniej wywróciłaby oczami, ale wciąż byłaby tak samo dumna z niego jak tata.
Potter chciałby mieć ich przy sobie. Bardzo.
CZYTASZ
❜❜ advent calendar - harry potter ❜❜
Fanfictionświąteczne one - shoty, każdy jeden dla jednego dnia grudnia