James Potter stresował się.
Lily Evans, jego wieloletnia sympatia po wielu odmowach w końcu zgodziła się pójść z nim na randkę. Umówili się o godzinie dwudziestej w Pokoju Wspólnym Gryffindoru. Potter miał zaprowadzić dziewczynę do Hogsmeade za pomocą tajnego przejścia, a w magicznej wiosce powinni spędzić cudowny czas. James chodził w kółko po swoim dormitorium i obmyślał wszystkie niepowodzenia, które mogą go spotkać. Może przewrócę się na oczach Lily i w ten sposób zniszczę to wszystko? Czy spodoba jej się to, co zaplanowałem? Albo nie spodoba jej się i nie wyjdzie już nigdy nigdzie ze mną? Takie myśli krążyły po głowie chłopaka, dopóki Syriusz nie wybudził go z tego dziwnego stanu i powiedział, by już szedł na dół. Na pożegnanie wepchnął mu bukiet kwiatów do rąk i szepnął ciche powodzenia. James zszedł po schodach i stanął przy kanapie w Pokoju Wspólnym, czekając na jego wybrankę. Po paru minutach pojawiła się, a gryfona zatkało. Lily miała na sobie śliczną sukienkę wykonaną z grubego materiału w kolorze bordowym. Na nogach miała czarne rajstopy oraz ciemne botki. Włosy miała zaplecione w luźnego warkocza, a cały ubiór uzupełniała mała torebka. Dziewczyna na widok chłopaka uśmiechnęła się nieśmiało, a James wręczył jej bukiet, który od razu zaniosła do dormitorium, aby się nie zniszczył. Gdy już wróciła, Potter wyciągnął w jej stronę swoją dłoń, którą pewnie chwyciła. Oboje wyszli z Pokoju Wspólnego, z którego słychać było popiskiwania i wiwaty. James uśmiechnął się i skierował wraz z dziewczyną w stronę jednego z tajnych przejść.
Po paru minutach oboje znaleźli się w wiosce, która promieniowała życiem pomimo późniejszej godziny. James bez wahania zabrał Lily do nowo otwartej kawiarni, w której ostatnio był i od razu zakochał się w kawach stąd. Para usiadła przy skromnie ozdobionym stoliku, a Lily w międzyczasie zachwycała się wystrojem pomieszczenia. Potter poszedł zamówić dwie korzenne latte i dwa różne ciastka. Niedługo później zamówienie przyniosła młoda czarodziejka, która uśmiechnęła się i odeszła. Lily już po pierwszym łyku kawy mogła stwierdzić, że jest ona najlepszą rzeczą, którą kiedykolwiek piła. James uśmiechnął się. Po spróbowaniu ciastka dziewczyna nie wierzyła, że istnieje na świecie coś, co jest tak cudowne. Zapytała chłopaka, jak znalazł tę kawiarenkę, a on opowiedział jej, gdyż była to nawet ciekawa historia.
Po dwóch godzinach spędzonych wspólnie para postanowiła, że będzie już wracać do zamku.
Oboje mogli bez problemu stwierdzić, że będą czekać na kolejne wspólne wyście.
CZYTASZ
❜❜ advent calendar - harry potter ❜❜
Fanfictionświąteczne one - shoty, każdy jeden dla jednego dnia grudnia