Remus pozostał sam.Jego przyjaciele albo nie żyli, albo byli powodem ich śmierci. Dzisiaj był dwudziesty czwarty grudnia. Pierwsze święta od pamiętnego Halloween. Pierwsza wigilia bez jego najlepszych przyjaciół. Pierwsze samotne święta.
Remus nie posiadał rodziny, gdyż rodzice chłopaka zmarli gdy ten jeszcze uczęszczał do Hogwartu. Nie miał kuzynostwa, do którego mógłby wpaść w odwiedziny ani dalszych znajomych, gdyż Syriusz, James, Peter i Lily byli dla niego wszystkim. Pozostał jednak Harry, który znajduje się pod opieką siostry pani Potter, więc nawet z nim nie mógł spędzić świąt. Lupin czuł się rozdarty.
Remus przygotował sobie skromną kolację. Zasiadł do stołu ubrany odświętnie, jakby wieczór spędzał z najbliższymi, a nie samotnie. Tuż przed rozpoczęciem jedzenia postanowił przemówić.
— Więc to są moje pierwsze samotne święta. I chyba już wariuję, gdyż mówię do siebie, prawda? — zapytał, po czym zaśmiał się gorzko. — Tę kolację dedykuje wam, którzy powinni być tutaj ze mną teraz. James. Pewnie myślisz teraz, że stary Lunatyk znowu przynudza. Cóż, masz rację. Przepraszam. Przepraszam Cię. I Lily. I Harry'ego. Powinienem coś zrobić. Zaradzić. Albo najwyżej wziąć Harry'ego. Przepraszam. Glizdogonie, ah Glizdogonie. Nie wierzę i raczej nie uwierzę, że Syriusz mógł Cię zabić. Albo zdradzić Jamesa wraz z Lily I Harry'm. On nie mógłby tego zrobić. Nie wam. Jego rodzinie. W zasadzie, po co by mu to było? Miał rodzinę. Przyjaciół. Chrześniaka. Merlinie, był szczęśliwy. Nie. On tego nie zrobił. Może powinienem pójść do Dumbledore'a? Chyba tak. Muszę chociaż spróbować, bo w przyszłości będę mógł żałować, że nie zrobiłem tego. Ale wracając, tę kolację dedykuje wam wszystkim. To powinny być radosne święta pełne cudownej kuchni Lily, słabych żartów Rogacza, Syriusza, który bawi się z Harry'm w niebezpieczne zabawy czy Glizdogona, który zje wszystko, co możliwe. Ale jestem tutaj tylko ja. Ja, który nawet nie powiedział ostatnich słów do was. Kurwa, przepraszam was. — zakończył, po czym się rozpłakał.
Remus postanowił zjeść kolację pomimo płaczu, gdyż jedzenie nie może się zmarnować. Mężczyzna zapisał sobie w głowie: Pójść do Dumbledore'a i udowodnić, że Syriusz jest niewinny. Bo jest niewinny, prawda?
CZYTASZ
❜❜ advent calendar - harry potter ❜❜
Fanfictionświąteczne one - shoty, każdy jeden dla jednego dnia grudnia