4 Concert

616 23 28
                                    

Opis.

          Pierwszy koncert Harry'ego po tak długim czasie jest bardzo stresujący. Louis wspiera swojego męża będąc cały czas zza kulisami. Po jednej z piosenek postanawiają się ujawnić.

           Harry siedział w garderobie obserwując swoją posturę w lustrze. Nagle drzwi się otworzyły, a do środka wszedł Louis

-Słońce, będzie dobrze – szatyn podszedł od tyłu i zaczął masować jego ramiona

-To normalne, że się stresuję – głos mu lekko drżał

-Wiem, będę niedaleko w razie czego – Louis uśmiechnął się pokrzepiająco, a brunet zauważył to w ich odbiciu lustra

-Byłoby łatwiej, jakbyś był ze mną na scenie

-Kochanie, rozmawialiśmy o tym już, ja po prostu zbyt się boję

-Wiem, przepraszam

-Nie musisz

Harry podniósł się z miejsca i razem poszli do wejścia na scenę. Oboje dostali słuchawkę

-Zmieciesz ich z planszy – niebieskooki pocałował go

-Tak, pamiętaj jakbyś zmienił zdanie, daj mi znać i zrobimy to

-Oczywiście

Brunet wyszedł na scenę z lekko przerażonym uśmiechem

-Witajcie Amsterdam! – krzyknął do mikrofonu wywołując falę pisku.

Chłopak rozmawiał jeszcze chwilę, aż w końcu zaczął śpiewać jedną z nowych piosenek

Walk in your rainbow paradise
Strawberry lipstick state of mind
I get so lost inside your eyes
Would you believe it?

Fani śpiewali razem z nim całą piosenkę. Teraz już chłopak nie odczuwał stresu, a jedynie cieszył się, jak wielki uśmiech sprawiał na ich twarzach.

Piosenka za piosenką, aż w końcu rozbrzmiało Golden.

Louis obserwował wszystko dumny zza kurtyny

And He is broken

I'm hoping

Someday you'll open

I know that you're scared

Because I'm so open

W oczach szatyna pojawiły się łzy. Dobrze wiedział, że ta część była skierowana do niego. Harry spojrzał w lewo widząc stan swojego męża uśmiechnął się również z zaszklonymi oczami. Louis kiwnął głową i starł mokre ślady z policzków. Na twarz bruneta wpłynęło zaskoczenie, ale dokładnie wiedział co robić

-Panie i Panowie, wiem, że przyjechaliście tutaj dla mnie, ale muszę wam kogoś przedstawić, chociaż na pewno go znacie – wskazał ręką w miejsce skąd sam wyszedł niedawno – mój cudowny mąż Louis Tomlinson

Szatyn dostał mikrofon i wyszedł chwiejnie na scenę. Podszedł do piosenkarza i ujął jego dłoń, następnie składając krótki pocałunek na jego policzku. Po całej publiczności przeniósł się odgłos głośnego „ooooo". Louis spojrzał się w stronę publiczności z uśmiechem oraz zachwytem. Nie wyglądał tak cudownie jak Harry. Brunet miał na sobie białe dzwony z szelkami oraz karmazynową koszulę na krótki rękaw. Natomiast niebieskooki zwykłe czarne rurki i koszulkę z merchu Harry'ego z tęczowym napisem Treat People With Kindness

-Cześć wszystkim, wiem, że nie dla mnie tu przyszliście – lekko zachichotał

-Wydaje mi się, że twoja obecność im nie przeszkadza – wtrącił się Harry – prawda? – skierował mikrofon ku piszczącej publiczności

One Shot One Direction | Larry Stylinson | Ziam MayneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz