* 2 *

168 15 4
                                    

Minęło kilka lat, a obiecana rozmowa Hagane z ojcem nie nadchodziła. Może dziewczyna nie miała odwagi, może łudziła się, że treningi jednak pomogą Reigai.

Zimy dziewczynka całe dnie spędzała w domu, ucząc się czytać z historycznych oraz medycznych księgi. Z tych drugich mało rozumiała, ale dzięki nim, mniej więcej znała sposoby na wzmocnienie odporności. Nawet jedno wyjście na mróz w nieodpowiednim stroju, mogło zakończyć się dla niej zapaleniem płuc. Jak już wychodziła musiała ubrać grube skarpetki, płaszcz, puchowy szalik i czapkę. W domu również zawsze była cieplej ubrana niż pozostali domownicy.

Aktualnie Reigai miała dziewięć lat. W czasie zimy Senju i Uchiha zawierali tymczasowe zawieszenie broni, aby się zregenerować i już bardziej nie uszczuplać zapasów. Wojna szybko pochłaniała kolejne ofiary, a wyszkolenie nowych wojowników nie trwało krótko.

Zbliżała się już końcówka zimy, na dworze nadal padał śnieg, a kominek drewnianego domu wydzielał przyjemne ciepło. Reigai siedziała przed ogniem i wpatrywała się w tańczące iskierki. Dzisiaj ojciec darował jej trening, w końcu niedawno wyszła z klanowego szpitala po wyleczonej anginie.

Tajima, głowa klanu, ostatnio zaczął przechadzać się po obrzeżach wioski. Odwiedzał niektóre rodziny i sprawdzał jak się rozwija młode pokolenie. Nigdy nie wiadomo było, do którego domu zawita tym razem. Czasem brał ze sobą Madarę i Izunę, aby jako członkowie głównej rodziny, uczestniczyli w obchodzie. Niedawno stracił na wojnie trzech synów w tym Hikaru, więc dziedzicem klanu Uchiha został nowy najstarszy Madara.

Madara i Izuna byli starsi od Reigai o dwa lata. Dowiedziała, się o tym od Hagane, która swego czasu pełniła rolę pomocnicy Tajimy w sprawach papierkowych. Nie było to trudne zadanie, pilnowała tylko, aby odpowiednie dokumenty znajdowały się w odpowiednich miejscach.

W pewnym momencie rozległo się pukanie do drzwi. Ojciec, który dotychczas przeglądał zwoje, wstał, aby otworzyć.

− To zaszczyt móc cię gościć w moim skromnych progach, Tajima -sama − usłyszały siostry z przedpokoju, a za chwilę w niedużym salonie połączonym z kuchnią pojawiła się głowa klanu wraz ze swymi synami.

− Tetsu, nie musisz tak oficjalnie − rzekł Tajima, znał tego mężczyznę i od dłuższego czasu byli przyjaciółmi.− Miło cię widzieć Hagane. — dodał widząc wyższą dziewczynę.

− Mi pana również miło widzieć, Tajima - sama − odpowiedziała uprzejmie, chyląc głowę na znak szacunku. − Pójdę zrobić herbatę. − z tymi słowami wyszła do kuchni.

Reigai z drżącymi dłońmi też wstała i stanęła obok ojca, aby powitać gości.

− To moi synowie, Madara oraz Izuna. − Tajima przedstawił stojąc obok chłopców.

− A to moja młodsza córka, Reigai. − Tetsu również przedstawił swoją najmłodszą.

Dziewczynka kiwnęła tylko głową , ale trzymała się bardziej z tyłu. Nie wiedziała jak powinna traktować chłopców, w szczególności Izunę. Jaką być w ewentualnej rozmowie? Pewną siebie? Wesołą? Niechętną? Wrogą?

««. . .»»

Goście siedzieli już drugie półgodziny i wcale nie zapowiadało się, żeby mieli szybko wyjść. Tajima i Tetsu w między czasie wyciągnęli sake i rozmawiali w najlepsze. Hagane chętnie włączała się do rozmowy, tylko że zamiast alkoholu piła herbatę, podobnie jak chłopcy.

Reigai natomiast sączyła gorącą wodę ze swojego kubka i wpatrywała się we wzorki na drewnianym stole. Co powinna zrobić? Siedzieć przy stole i modlić się o szybkie wyjście przybyłych? Poprosić o pozwolenie o wyjście? Zaprosić chłopców do swojego pokoju? Takie i inne pytania nasuwały jej się na myśl.

Wygnana Uchiha | Senju Tobirama x oc [ BARDZO WOLNO PISANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz