17

189 12 0
                                    

POV Nicole

Myślę, że to co się stało jest nauczką, że nie powinnam tak wszystkiego przezywać. Ale to nie moja wina, że tak bardzo go kocham. Nie dziwię się Niyi, że go kochała naprawdę.

-Wiem, że nie śpisz... - Spojrzałam na jego idealną twarz. Po czym w mojej głowie zrobił się chaos.

-Aaaaa!-On spojrzał przerażony a ja wciąż dłonie miałam na głowie. To podobno były ataki...a ja wiem swoje, że to ona chciała mnie zabić i zawładnąć moim ciałem. Potem się dowiedziałam...te ataki były po to żebym bardziej oszlała ona tego chce, ale nie chce dać jej tej satysfakcji.

-Już idę po tabletki! - Po chwili widziałam ciemność...

-On cię nie kocha! On jest mój!

-Mam dosyć...mam dosyć! Przestań! - Chciałam się obudzić i być obok niego.

-Doprowadzę do tego, że oszalejesz! Zginiesz! Nie jesteś już moją siostrą...

-Przestańmy o niego walczyć. Gdyby chciał ciebie! To by nie kochał mnie! - Ją zatkało, nagle zobaczyłam światło.

-Ciśnienie dobre, jeszcze jej musimy zrobić parę badań i wypuścimy jak się obudzi panie Min - Kiwnął głową trzymając moją dłoń, ale szybko spojrzał na mnie.

-Boże w końcu jesteś! - Przytulił mnie mocno.

-Długo mnie nie było? - Spytałam a on cały we łzach powiedział.

-Prawie dwa miesiące -Jak to dwa miesiące?? To dziwne...

-Eh myślę, że chyba odpuściła w końcu i nie będę miała ataków depresji...

-To cały czas było przez nią? - Ledwo kiwnęłam głową...

-Ale głowa mnie boli - On natomiast stanął nade mną, spojrzał czy nikogo nie ma i machał rękoma czułam taką dobrą energię. Na koniec zetknął swoje czoło z moim. Przeszło mi...

-Już lepiej?

-Tak, czy to nie jest technika...
leczenia magicznego? - On się trochę speszył.

-Tak, skąd ty?

-Nie tylko ona zna tajemnice magii...

-To teraz widzę kolejną czarownice, tylko ta nie jest demonem... - Powiedział a moje serce zabolało jakby zostało przebite sztyletem. Zaczęłam kaszleć krwią. On już nie wiedział co zrobić a ja zobaczyłam bardzo szybko ciemność.

POV Yoongi

Znam technikę przywracania do życia muszę to zrobić. Jeszcze wszystkie rany się skleją.
Dobra weź się w garść! Jesteś facetem! Dobra.

-Kochanie nie możesz mnie opuścić! - Tańczyłem wokół łóżka machając odpowiednio rękoma na koniec dłońmi dotknąłem klatki piersiowej tam gdzie jest serce lecz ktoś przebił moje serce.

POV Nicole

Obudziłam się związana. Chwila...on oddał mi swoją siłę więc jestem teraz bardzo silna. Rozerwałam liny. Węchem szukałam go, był w socjalnym pomieszczeniu. Szybko z nim pobiegłam do domu, ale dom był w płomieniach a chłopacy się uratowali na wzajem.

-Ej gdzie Tae!? - Pokazali, że jest dalej tam.
-Po pilnujcie Sugi! - Wskoczyłam na drzewo a z niego do pokoju Tae on siedział zapłakany na łóżku.

-To mój czas! Chce umrzeć! - Przytuliłam go do siebie zaciągnął się moim zapachem.
-Dlaczego tak zawsze nie może być ty i ja... - Nagle mnie pocałował ją oddalam pocałunek.
Dom się nie palił, Suga był zdrów a ja zastanawiam się czy to wszystko nie było moim chorym wymysłem?

Mój pluszak Suga Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz