22. Burn me down 'til I'm nothin' but memories, I get it girl.

382 22 9
                                    

Nie zamierzała wycofywać się ze swojego planu. Strach był już za nią, teraz pozostawało jedynie iść do przodu, jakby jutra miało nie być – co było prawdą. Trzymała się swojej rutyny, zaskoczona spokojem, który przepełniał każdą minutę jej życia.

Nie pamiętała, kiedy ostatnio oddychanie i codzienne, przyziemne sprawy sprawiały jej tyle... radości. Było jej zdecydowanie łatwiej, gdy wiedziała, że wszystko ma swój kres, a jej był już blisko. Świadomość pełnej kontroli nad sytuacją dodawała jej kopa, by pchać burdel zwany jej życiem do przodu.

Odłożyła podręcznik na stos tych, których nie będzie potrzebowała. Westchnęła ciężko, zagarniając włosy za uszy i wyginając bolące ją plecy. Choć siedzenie nad lekcjami było męczące, wiedziała, że było warto – zawsze pragnęła wypadać najlepiej jak potrafiła. Poza tym, pomyślała, drugiej szansy mieć nie będę.

Nostalgiczny uśmiech wpełzł mimowolnie na twarz różowowłosej, lecz nie sama myśl go wywołała. Przyłożyła czoło do biurka, wsłuchując się w dobiegające z pokoju obok odgłosy kłótni. To była raczej drobna sprzeczka, która była do przewidzenia. Sakura poczuła, jak do jej oczu napływa ogarniające ją wzruszenie.

Jej siostry właśnie układały melodię pod jedną z jej piosenek.
Jej siostry robiły coś dla niej.

Wdzięczność ścisnęła jej serce, a krok za nią nadzieja na to, że wszystko będzie dobrze. Skoro Yuriko i Ochako chciały jej pomóc, co było samo w sobie niecodzienne, musiało być dobrze.

Sakura zebrała się do kupy i zerknęła na zegarek, wycierając oczy suchą, nieco szorstką dłonią. Kiba obiecał pomóc im w komponowaniu, powinien niedługo być. Wstała od biurka i ruszyła niespiesznym, ledwo słyszalnym krokiem w stronę korytarza.

Podeszła nieśmiało do uchylonych drzwi. Przez szparę widziała, jak jej siostry siedzą po turecku na łóżku, pomiędzy nimi notes i kartki z fragmentami należącymi do reszty zespołu. Mierzyły się zaciekle spojrzeniami, marszcząc nosy z niesmakiem. Yuriko trzymała skrzypce, przygotowana do gry. Prychnęła pod nosem, zanurzyła oczy w nutach i zaczęła grać.

Sakura miała bardzo wybiórczy gust muzyczny. Nieczęsto zdarzało się, by coś wpadało jej w ucho, a to, co znalazło się w nim zawsze musiało być przynajmniej dobre. Nie mniej jednak, od razu wyłapała, która piosenka była przedmiotem ich sporu.

Przymknęła oczy, dopasowując to, co stworzyły do tekstu. Zanuciła pod nosem – nie chciała im przeszkadzać, ale nie mogła się powstrzymać. To było silniejsze od niej, a szkoda, bo Yuriko ucięła w połowie. Sakura otworzyła gwałtownie oczy, które spotkały się z pozostałymi.

- Sakura! – oburzyła się Ochako. – Idź sobie, jeszcze nie skończyłyśmy.

- Właśnie! – Yuriko pokręciła głową w geście dezaprobaty. – Wracaj do siebie.

- I tak słychać was w całym domu – różowowłosa pozwoliła sobie uchylić drzwi szerzej i wejść do pokoju.

Stanęła nad nimi i nim którakolwiek zdążyła zareagować, pochwyciła nuty. Ochako rzuciła się na nią w odwecie, lecz Sakura odwróciła się do niej plecami, latając wzrokiem po linijkach. Nawet pomimo półrocznych lekcji mających miejsce blisko siedem lat temu, nie była w stanie zrozumieć niczego. Była beznadziejna w każdym instrumencie, nieważne jakiego by się nie dotknęła.

- Zagraj jeszcze raz – powiedziała do blondynki, oddając jej kartkę. Yuriko spojrzała na nią wilkiem, ale spełniła prośbę.

Różowowłosa zmrużyła oczy, przykładając palec do ust. Zaczęła kołysać biodrami, przechylać głowę to w jedną, to w drugą stronę, próbując zebrać to wszystko do kupy.

Paradise.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz