Niewielki cmentarz w pod londyńskiej miejscowości, trójka mężczyzn w pobliskim barze. Nieco bardziej smętne nastroje niż towarzyszyły im zazwyczaj na tego typu spotkaniach. W końcu dzisiaj pili za Petera.
‒ Ile to już lat? ‒ zapytał Syriusz Black.
‒ Nie liczysz?
Wzruszył ramionami.
‒ Nie mam pamięci do dat.
‒ Och, to chyba już wszyscy zdążyliśmy zauważyć Łapo ‒ mruknął James znad kufla z piwem.
‒ Życie idzie do przodu ‒ skwitował sprawę Lupin.
Jego dwaj towarzysze unieśli brwi.
‒ I mówi to najsmętniejszy z naszej paczki.
Lupin uśmiechnął się krzywo.
‒ Mówię po prostu, że czas pójść do przodu. Zapomnieć stare dzieje.
‒ Filozof nam się narodził ‒ powiedział Syriusz, nagle rozbawiony.
‒ Nie zaczynaj, Black ‒ Lupin był dziś chyba najmocniej wstawiony z nich wszystkich. Kolejna pełnia przeszła, a Hermiona nie przeszła przemiany. O ile wcale nie życzył jej tego, o tyle wiedział, że choć ten moment w miesiącu nie należał do najprzyjemniejszych doświadczeń, tkwienie w takim półstanie było jeszcze gorsze. Przemiana - ta pierwsza - pozwalała się odnaleźć w sytuacji, stworzyć nowe bieguny funkcjonowania, które potem z każdym miesiącem stawały się doskonalsze. Martwił się o nią, widział jej zagubienie i bolał nad potencjałem, który traciła.
Ale życie rzadko bywało sprawiedliwe. Wystarczyło spojrzeć dwanaście lat wstecz - na Petera i jego feralny wypadek podczas domowych eksperymentów magicznych. Została czarna plama sadzy na podłodze. I nic innego.
‒ Remusek się zamyślił ‒ Syriusz puścił oko do Jamesa.
‒ Robi się co raz trudniejszy do zniesienia ‒ podchwycił żart Potter.
Lupin, który jak na swój gust był już zbyt mocno wstawiony, uśmiechnął się sztucznie.
‒ Chodźcie panowie.
Dwaj pozostali mężczyźni jęknęli.
‒ Dopiero przyszliśmy, Lupin.
‒ Chyba nie chcecie iść na cmentarz kompletnie pijani? ‒ uniósł brwi.
‒ Ja jestem trzeźwy jak dziecko ‒ powiedział niewinnym głosem James.
‒ A ja jak niemowlę. To, że ty Luniaczku masz słabą łepetynę...
‒ Co te związki robią z ludźmi ‒ westchnął nieco teatralnie James.
‒ No właśnie, co? ‒ zapytał Syriusz, kierując teraz całą swoją uwagę na Pottera.
James podrapał się po głowie. Gdy już wstał, poczuł lekkie zawroty głowy.
Cholera ‒ pomyślał. ‒ Nie ma się już tych dwudziestu lat.
Lupin również był już na nogach.
‒ To, co panowie? Idziemy?
‒ Ale tylko pod warunkiem, że wypijemy później strzemiennego ‒ zaznaczył Black.
***
‒ Osiągnąłeś jakiś efekt, Draconie? ‒ zapytał Riddle.
Przybrał ojcowski, protekcjonalny ton, dla kontrastu przewiercając go ostrym spojrzeniem.
Młody Malfoy zawahał się.
CZYTASZ
Sędzia cz. 1 ZAKOŃCZONE - Remione
FanficZAKOŃCZONE, DRUGA CZĘŚĆ W PRZYGOTOWANIU. Alternatywna rzeczywistość. Tom Riddle stara się o urząd Ministra Magii. Harry Potter zachwycony politykiem, popiera jego kandydaturę. Tym czasem w Londynie pojawia się długo poszukiwany zbieg, zabójca Albusa...