Rozdział 30.

730 53 29
                                    

- Dazai?! Boże w ogóle cie nie poznałam, jak życie mija? - zapytałam drapiąc sie po karku, skąd on wiedział że w taki sposób sobie go przypomnę? Cholera, niepokoi mnie to.

- Ah, wiesz, przecież. Żadna nie chcę ze mną się utopić, czy skoczyć z mostu. To jest takie bolesne, dlaczego żadna sie nie zgadza? - zapytał dodajac troche dramatyki, tak, to musi być ten debilijny dazai. Ale czekaj.. wiesz? Skąd ja mam niby wiedzieć co sie u niego dzieję? Znaczy pewnie wiem ale on przecież nie ma jak o tym wiedzieć?! To mi nie pasowało! On coś wie!!
- Wiesz? Dazai mi sie trzy lata nie widzieliśmy, skąd mam niby wiedzieć co sie u ciebie dzieje. - powiedziałam zakładając rece na piersi. Zaczęłam szczerze trochę panikować w środku. Dobra, będę musiała udać ze nic niewiem.. tak, Udawaj że nic nie wiesz.
- Wpadłaś. - powiedział pokazując na mnie wesoło palcem, podniosłam brwi.
- Żadna normalna osoba by nie zareagowała na to tak jak ty, chyba że coś ukrywa! Czyli serio wiesz coś więcej niż większość ludzi stąd, nie, z tego Universum! - dodał z szerokim uśmiechem, czekaj.. co? Skąd on niby o tym wie?! Cholera wpakowałam się w naprawdę nieźle bagno.
- Człowieku o czym ty do mnie mówisz. Jakie Universum? - dalej udawałam głupią.
- Oj mnie już nie nabierzesz, dobra, powiedz mi. Jak tam jest, i skąd tyle wiesz o mnie? Słyszałem że nieźle nie raz przeze mnie ryczałaś, a najbardziej przy śmierci Odasaku! Że bardziej nawet ode mnie to przeżyłaś! - krzyczał jak ostatni debil na ulicy, przez co co chwile ktoś na nas spoglądał. Zamknełam mu usta dłonią.
- Mógłbyś nie drżyć ryja na środku ulicy? Poza tym niewiem kto ci takich głupst naopowiadał. - mruknełam i puściłam chłopaka, odrazu sie uśmiechnął. Przewróciłam oczami.
- Narazie. - dodałam i ruszyłam w stronę jakiejś uliczki, brunet złapał mnie za ramie. Spojrzałam na niego wściekle.
- Dazai-san! Czemu pan tak szybko uciekł? - po chwili dobiegł do nas białowłosy a odrazu za nim blondyn.
- Przez ciebie kupo bandarzy musiałem zapłacić, mimo ze ty miałeś! - ryknął blondyn z notatnikiem w ręku.
- O nie.. ja sie tak dazai nie bawię. - powiedziałam przez co zwróciłam uwage całej trójki, próbowałam sie wyrwać.
- Czyli jednak. - mruknął pod nosem, ja nadal walczyłam z jego dłonią.
- Puść mnie idioto! - wydarłam się nadal sie szarpiąc.
- Eee.. dazai-san, kto to jest? - zapytał bruneta pokazując na mnie palcem.
- Tylko nie mów że się.. - zaczął blondyn.
- Nie! Nie zgadzałam się! Spokojnie kunikida, nie jestem idiotką. Ale w sumie pewnie gdybym była w innej sytuacji to pewnie tak. - westchnełam a blondyn na mnie spojrzał zdziwiony, zrozumiałam po jego spojrzeniu co właśnie powiedziałam. Kurwa co ja zrobiłam..
Atsushi otworzył szeroko oczy wraz z Kunikidą, Dazai uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- Wiedziałem. - mruknął i spojrzał na mnie.
- Piśnij tylko słówkiem, a obiecuje że naśle na ciebie wściekłą Yuki. - zagroziłam mu palcem, ten przełknął głośno ślinę. Spojrzałam na Atsushiego przez co lekko sie za trząsł.
- Jestem jego znajomą która.. - tutaj na chwilę przerwałam, dobra, raz kozie śmierć. Ewentualnie zgine lub zostane porwana.
-.. która, po prostu za dużo wie, stamtąd skąd pochodzę nie będzie to raczej nic dziwnego, a tutaj może być coś bardzo niebezpiecznego. - powiedziałam dumnie, patrząc Kunikidzie prosto w oczy. Blondyn przymknął oczy.
- W jakim sensie, niebezpecznego? - zapytał nadal trzymając dystans.
- W przyszłości. - mruknęłam obojętnie i usiadłam na ławce, blondyn podniósł obydwie brwi do góry a drugi chłopak ewidentne sie wystraszył.
- Nie rozumiem. - mruknął blondyn wyciągając swój notatnik, westchnęłam.
- Całkowicie normalne Kunikida, w końcu niewiesz tego czego ja wiem. I jeszcze moja indywidualności wcale nam tutaj nie pomoże. - mruknęłam i spojrzałam na Dazaia. - Nie mam zielonego pojęcia od kogo to wiesz, ale masz mi powiedzieć inaczej będziesz miał przerąbane dazai. Nawet z twoją indywidualnością mozesz mnie w dupe pocałować. - dodałam i wstałam.
- Chodźcie, wytłumaczę wam wszystko. - mruknęłam i ruszyłam w jedną z uliczek.
- Czemu niby mieliśmy by z tobą iść? - zapytał Kunikida.
- Bo jestem znajomą Dazaia? Wiem o nim wszystko, o was moze troche mniej. Ale na przykład duzo o Akutagawie. Wiem również duzo o Agencji i o Mafii, również znam przyszłość i mam dosyć klopotliwą Indywidualność dla przeciwnika. Czy tyle wam wystarczy byście ze mną poszli, chyba że chcecie by mnie mafia do siebie przyjęła. Wiecie, nie miałabym nic przeciwko. I u was mam ulubieńców jak i u mafii wiec, nie robi mi to różnicy. A tak macie już wystarczająco przewagi bo macie dazaia, a gdzie dazai tam i ja. - powiedziałam po czym spojrzałam na brunetka. - A ty idioto, uwolniłeś teraz największy problem jaki mogłeś tylko uwolnić, oczywiście tylko dla ciebie. - dodałam i uśmiechnęłam sie sarkastycznie, Kunikida bez słowa ruszył w moją stronę. Uśmiechnęłam sie przyjaźnie i wyciągnęłam reke.
- (nazwisko) (imię). - przedstawiłam się, blondyn złapał mnie za dłoń.
- Kunikida Doppo. - mruknął bez wyrazu twarzy.
- Wiem. - powiedziałam z delikatnym śmiechem, ruszyłam w strone agencji.
~~~

Wyszliśmy z ciemnych uliczek na ulice, w mieszaliśmy się w tłum.
‐ (nazwisko)-san, gdzie idziemy? - zapytał się mnie nie pewnie białowłosy.
- uh.. - podrapałam sie po karku. - moglibyśmy skorzystać z agencji? - dodałam zwracając się do blondyna, ten kiwnął tylko głową.
- Oki. - mruknęłam i ruszyłam dalej, a koło mnie białowłosy.
- Um.. jestem.. - zaczął po krótkiej ciszy.
- Atsushi Nakajima, lub przez Akutagawe również nazywany tygrysołak. - przerwałam mu lekko podskakując, cała trójka otworzyła szeroko oczy. Zaśmiałam sie.
- Przecież mówiłam że dużo wiem. - dodałam idąc dalej.
- I wystarczy (imię), jesteśmy w tym samym wieku więc nie musisz mnie jeszcze postarzać Atsushi. - ponownie dodałam i się zaśmiałam, po chwili stanęliśmy przed budynkiem agencji. Wszyscy otworzyli szeroko oczy.
- Skąd ty..? - zaczął białowłosy.
- A to był akurat przypadek, bo jakies trzy lata temu przechodziłam tędy kiedy wracałam zakupów. - mruknełam i przymknęłam oczy. - dobra to może wejdziemy? Zimno jest. - dodałam i ruszyłam w strone wejścia. Mężczyźni weszli za mną bez słowa, udałam się do windy i do niej weszłam nacisnęłam na trzecie piętro i zaczęliśmy wjeżdżać na górę.
Na górze ponownie otworzył drzwi blondyn i weszliśmy do biura, po rozglądałam sie chwile. Wszystko wyglądała identyko jak w anime.
Ruszyłam w strone kanap gdzie często podczas pracy przesiadywał dazai nic nie robiąc, usiadłam na tej gdzie on często leżał. Na przeciwko mnie usiadł blondyn wraz z Atsushim, a koło mnie Dazai.
- No dobra.. jedziemy z tym koksem. - mruknełam do siebie po dłuższej chwili ciszy.

Jakie to niesamowicie dziwaczne uczucie kiedy zaczynasz czuć że możesz zacząć świrować koło kogoś kogo kochasz, i wiesz że ta osoba tak szybko nie ucieknie gdyż jest tak samo porąbana ja ty..

~~~
Pomocy ludzie, ja za jakieś 4-5h (aktualnie mam 2:10) musze w stać a nie moge spać, dlatego jest rozdzialik! No ale dzisiaj zaczyna mi sie szkoła T^T i żeby teraz nikt się nie musiał zadawać pytań typu, ale jak to? Przecież mamy nadal ferie? No ja juz nie mam, gdzyż mieszkam za granicą :"D *ociera łezkę bólu*
Noom, ale mam nadzeje ze chociaż cos fajnego porabiacie podczas nich! A nie tak jak ja ^^" codziennie siedzenie i oglądanie naruto XDDDD

~1048 słów.

Melarino

11.01.2021

ɪ ᴋɴᴏᴡ ʏᴏᴜʀ ғᴜᴛᴜʀᴇ┊ᴅᴀᴢᴀɪ ᴏsᴀᴍᴜOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz