Rozdział 18.

986 55 36
                                    

Wyciągnęłam szybko telefon, po czym wybrałam numer blondynki.

– Co? – zapytała blondynka po drogiej stronie.

– Emilia, nie uwierzysz co się stało.. – zaczęłam.
~~~

– Hmm, to dziwne. – powiedziała po moim monologu.
– Właśnie wiem, niewiem co mam o tym myśleć. – powiedziałam wkładając już któraś z bluzek dziewczynki do torby.
– Może tak działa twoja moc. – powiedziała po dłuższej chwili ciszy, mnie całkowicie sparaliżowało, puściłam aż sukienkę dziewczynki którą miałam aktualnie w dłoniach.
– Co?.. – zapytałam niepewnie poprawinach telefon na ramieniu.
– Uh, nieważne. Jutro o tym pogadamy, napisz mi najpóźniej jutro gdzie mam po ciebie przyjechać. – powiedziała blondynka.
– Okej. – powiedziałam zapinając już torbę z ubraniami dziewczynki po czym wzięłam już normalnie telefon do reki.
– Narazie. – powiedziała po czym się rozłączyła.
– pa.. – dodałam gdy już się rozłączyła, westchnęłam po czym wzięłam swoją jak i torbę brunetki. Przyznam trochę były ciężkie ale przeżyje, ruszyłam w stronę schodów. Gdy schodziłam ze schodów idealnie otworzyły się drzwi wejściowe a w nich wbiegł zmęczony Dazai, pobiegł do mnie i oparł się o kolana ciężko dysząc.
Spojrzałam na niego zdziwiona.
– To nie jest najlepsze miejskie do schowania się przed Chuuyą, w końcu to jego dom. – powiedziałam po czym ruszyłam dalej w swoją wędrówkę w dół schodów, chłopak widząc moje bagaże podbiegł do mnie szybko.
– Pomóc może? Piękne panie nie powinny nosić ciężkich rzeczy. – uśmiechnął się w nonszalancki sposób, mimo że od zewnątrz wyglądałam na poddenerwowaną zachowaniem chłopaka to w środku wybuchałam z szczęścia i słodkości tego głupiego bruneta.
– Poradzę sobie. – powiedziałam wymijając go i zeszłam z tych okropnych schodów, odłożyłam torby i wyciągnęłam telefon. Chłopak spojrzał zainteresowany mi przez ramie.
– Do kogo dzwonisz? – zapytał i oparł brodę o moje ramie.
– A co ty takie ciekawski się zrobiłeś hm? – zapytałam wybierając numer rudowłosego. – dzwonię po Chuuye, nie będę go w końcu pakować. Jeszcze coś znajdę czego później będę żałować że to znalazłam. – dodałam i wybrałam numer, po dwóch sygnałach chłopak odebrał.
– Czego? – warknął zdenerwowany głos Chuuyi.
– może trochę miłej? Cho no do domu pakować się! Nie zrobię tego za ciebie, za 10 minut widzę cie tu. – powiedziałam.
– Mam to narazie w dupie, musze znaleść tego gnoja i go ukatrupić. – powiedział nadal zły, westchnęłam.
– A co jeśli wiem gdzie jest Dazai. – powiedziałam wrednie. – jeśli ci to powiem to przyjdziesz do domu? — dodałam z diabelskim uśmieszkiem, odpowiedziała mi cisza.
– Mów gdzie on jest. – odezwał się po dłuższej przerwie.
– Najpierw przyłaź do domu. – powiedział przekładając ciężar swojego ciała z nogę na nogę.
– Za 10 minut będę. – powiedział po czym się rozłączył, uśmiechnęłam się zwycięsko. Chłopak stał nadal blisko mnie, spojrzał na mój telefon po czym wyrwał mi go.
– Kiedy zrobiłaś to zdjęcie? – zapytał pokazując moją tapetę, spaliłam zażenowana buraka.
– Od..daj mi mój telefon! – pisknełam a chłopak się uśmiechnął, po czym podniósł swoją rękę. Zaczęłam skakać.
– Oddaj! – ponownie pisknełam, nagle przestałam skakać i założyłam ręce na piersi. Chłopak podniósł jedną brew do góry.
– Mógłbyś nie wykorzystywać tego że jesteś wyższy?! – dodałam z wyzutem, chłopak tylko ponownie się uśmiechnął.
– wyglądasz uroczo gdy się denerwujesz. – powiedział i schylił się na moją wysokość, otworzyłam urażona i lekko zarumieniona buzie.
– Zamknij się! – krzyknęłam po czym walnęłam go w brzuch, ten zwinął się z bólu przez co odebrałam mu swoją własność.
– Już nigdy nie dotykaj mojego telefonu albo zrobię ci większą krzywdę. – syknęłam z jadem w głosie po czym się odwróciłam i zmieniłam na szybko tapetę. Chłopak po paru minutach wyprostował się ponownie i do mnie podszedł.
– Jesteś podła. – powiedział nadal trzymając się za brzuch. – Ale przyznaje, kopa to ty masz. – dodał i oparł się o ścianę obok mnie, odwróciłam od niego wzrok.
– Nie rób już tak więcej. – mruknęłam, ten spojrzał tylko ma mnie po czym kiwnął lekko głową, niedługo po tym do domu wróciłam rudowłosa. Zapakowaliśmy wszytko co zapakowałam i tylko czekaliśmy na rudowłosego, gdy wrócił i gdy pierwsze co zobaczył była facjata Dazaia, prawie się na niego rzucił lecz dzięki Bogu była tam Yuko która uspokoiła chłopaka i wysłała go na górę. Gdy chłopak wrócił na dół, razem ruszyliśmy w stronę auta kobiety. Wszyscy wsiedli, mnie oczywiście posadzono pomiędzy chłopakami. O dziwno byli całkiem spokojni.
– Dazai gdzie cie wysadzić? – zapytała po chwili kobieta.
– Gdziekolwiek. – mruknął i kontem oka spojrzał na mnie, ja oczywiście tego nie zauważyłam gdyż byłam w telefonie na misji znalezienia nowej normalnej tapety. Kobieta uśmiechnęła się lekko pod nosem.
– A może zostaniesz u nas na trochę dłużej? – zapytała z podejrzanym uśmieszkiem, spojrzałam na nią. O nie..
Pewnie. – odrazu zaświeciła się u mnie czerwona lampka, odwróciłam wzrok w stronę rudowłosego. Westchnęłam. Resztę drogi przesiedzieliśmy w ciszy, gdy znaleźliśmy się pod domem siwowłosej wysiedliśmy. Wzięłam swoją jak i dziewczynki torbę i ruszyłam w stronę, niestety nim się zorientowałam jedna z torb została mi brutalnie wyrwana. Spojrzałam z wyrzutem na uśmiechniętego bruneta.
– Przecież ci mówiłem że piękne damy nie powinny nosić ciężkiego. – powiedział i ukłonił się, prychnęłam.
– Niech ci będzie. – powiedziałam i ruszyłam w stronę małego bloku, Boże kiedy ona zdążyła się przeprowadzić?

Weszliśmy po schodach na drugie piętro, zadzwoniliśmy. Po paru minutach otworzyła nam siwowłosa, miała lekko czerwone oczy. Po chwili przybiegła brunetka ze łzami w oczach, podleciała do mnie i odrazu się we mnie wtuliła. Puściłam torbę i przytuliłam brunetkę, ta zaczęła jeszcze bardziej płakać.
– Co się stało? – zapytałam głaszcząc dziewczynę po głowie.
– Mój mąż.. odszedł z tego świata.. – powiedziała cicho. – przed chwilą..

~~~
Hejka! Dziś będzie troszkę krótszy bo nie wiedziałam jak miałam to zakończyć, w sensie rozdział! Ale tak jestem z siebie dumna gdyż napisałam praktycznie 900 słów w dwa dni, może dla niektórych to jest mało ale serio dla mnie to jest wyczyn ;3 wiec noom, wgl piękne zdjęcie na instagramie znalazłam od Dazaia (media)
Bay bay ;*
~876 słów.

Melarino
08.09.2020

ɪ ᴋɴᴏᴡ ʏᴏᴜʀ ғᴜᴛᴜʀᴇ┊ᴅᴀᴢᴀɪ ᴏsᴀᴍᴜOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz