꧁Prolog꧂

799 26 17
                                    

  Wszyscy byliśmy wtedy dziećmi. Bawiliśmy się, śmialiśmy. Przeżywaliśmy nasze pierwsze wzloty i upadki. Także tajne zamachy oraz pakty diabelskie, które czasem wcielaliśmy w życie. Tak wyglądało moje dotychczasowe życie w szkole podstawowej. Jednak pewnego dnia wszystko się zmieniło. Wraz z Arminem udaliśmy się do Jeana, aby pograć na konsoli. Typowe chłopięce zajęcie. Pamiętam do dziś swoją niebieską bluzę, którą miałem założoną, czarne znoszone trampki i zwykłe, przetarte jeansy. Wszystko wydawało się takie zwyczajne. Nudne.

  Stałem przed drzwiami do domu mojego przyjaciela wraz z niebieskookim chłopakiem. Zapukaliśmy do drzwi, a w nich ustał sam Kirschtein. Uśmiechał się do nas. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, co się dzieje. Spokojnie weszliśmy do środka, witając się z domownikami.

To w co gramy?  — spytałem, chowając swoje dłonie do kieszeni bluzy. Weszliśmy na górę do pokoju chłopaka. Zajęliśmy miejsca na łóżku, jednak sam Jean nie usiadł, by zacząć grać. Zdziwiłem się, ale nie skomentowałem tego.

Jest coś o wiele lepszego niż granie oznajmił, a ja wraz z Arlertem wymieniłem porozumiewawcze spojrzenie. Szatyn zaprosił nas gestem dłoni do siebie. Podeszliśmy do niego, a on pokazał naprzeciwległe okno.

Przecież nikt tam nie mieszka do dwóch lat mruknąłem. Już upadłeś na mózg koniomordy? westchnąłem, przeciągając się. Lepiej chodźmy grać oznajmiłem, mając dość jego głupich i wymyślnych historii.

  Odwróciłem się, z zamiarem odejścia, lecz natychmiast zostałem pociągnięty za kaptur. Gdy już miałem krzyknąć w stronę chłopaka, moje usta nie wydobyły żadnego dźwięku. Zamarłem, gdy mój wzrok padł na blondynkę w oknie. Na pierwszy rzut oka wyglądała, jakby miała tyle samo lat, co my. Jej warkocze kiwały się na boki wraz z jej ciałem. Malinowe usta poruszały się, śpiewając tekst piosenki z jej słuchawek. Zwiewna sukienka lekko podwijała się, ukazując jej blade kolana.

  Po raz pierwszy poczułem, jak moje serce zaczyna bić szybciej, a na moje policzki wkrada się rumieniec. Lekko otworzyłem buzie z niedowierzania. Wtedy gra i inne rzeczy nie miały znaczenia. Mogłem patrzeć i nie chciałem przestać. Oczarowała mnie całą sobą. Nie wiedziałem dlaczego, jednak to uczucie przejęło kontrolę nad całym moim ciałem. Nawet, jakbym opierał się, nie dałbym rady się oprzeć tej reakcji.

I co, robi wrażenie? usłyszałem z boku. Kirschtein uwiesił się na mnie. Zamknąłem buzie. Spojrzałem na niego, a on posłał mi wyzywające spojrzenie. 

Kim jest ta dziewczyna? spytał Armin, przekrzywiając lekko głowę w bok.

Jest moją nową sąsiadką oparł swoje dłonie na biodrach, wypinając klatkę piersiową do przodu. Nazywa się Sachiko Amaya i będzie chodzić do naszej szkoły.

Skąd to wiesz? zapytałem natychmiastowo, będąc wpienionym, że Jean jest krok przede mną.

  Nienawidziłem w nim jednej rzeczy – przeogromne chęci rywalizacji ze mną. Zawsze, gdy miał okazję, pokazywał swoją wyższość nade mną, jak ją posiadał. Chociaż, że byliśmy przyjaciółmi, szatyn nie potrafił pogodzić ze swoimi porażkami. W szczególności, gdy to ja byłem tym lepszym.

Wiesz, jej rodzice poprosili, abym pomógł jej się u nas zaaklimatyzować teatralnie odgarnął swoją grzywkę, a ja poczułem, jak zalewa mnie krew. Zastanawiałem się, jak taki idiota, jak on ma takie szczęście. Jednak wiesz Jaeger schylił się, aby spojrzeć mi prosto w oczy. Zawsze możesz ty się nią zająć wzruszył ramionami. Ale pod jednym warunkiem.

Jakim? od razu odparłem, nie zastanawiając się. Pierwszy raz pragnąłem czegoś tak mocno. Tym razem to miała być uwaga Sachiko Amaya'i – nowej sąsiadki mojego przyjaciela.

Zagraj ze mną w kamień papier nożyce oznajmił, wyciągając swoją dłoń w moją zgodę. Jeżeli wygrasz, jest cała Twoja, lecz jeżeli ja wygram, będziecie tylko przyjaciółmi.

Chłopcy, wiecie, że jest to dość drasty...

Zgoda! uścisnąłem dłoń Jean'a, ignorując słowa Armina. Miał racje. Było to drastyczne. Nie tylko dlatego, że jakaś marna gra miała zdecydować o takiej rzeczy, ale dlatego, że przegrałem.

꧁꧂

Ohayou!

Witam was w książce na moim profilu. Chociaż, że jest to dość nietypowa książka - ze względu na parring ocxeren, które nie jest zbyt popularne na watt. Dodatkowo akcja rozgrywa się w świecie rzeczywistym, mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu ;)

!
Od razu uprzedzam, że charaktery niektórych postaci zostały zmienione na potrzeby utworu.

Pozdrawiam!


happiness limit || eren jaeger [✔]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz