꧁2꧂

275 17 10
                                    

  Weekendowa męczarnia w pracy zakończyła się, przypominając tym samym o szkole. Koszmar wielu uczniów, jak i niektórych nauczycieli. Ciepłe promienie słoneczne przechodziły przez szklane powłoki okien, ogrzewając salę. Wiatr lekko poruszał drzewami, a kolorowe liście opadały na ziemię. Ostatnie ptaki fruwały, lecąc do ciepłych krajów, a przechodnie powoli spacerowali, udając się do zamierzonego celu.

  Nauczyciel od matematyki stał na podium, wygłaszając swoją lekcje. Uczniowie słuchali z uwagą, a co niektórzy zgłaszali się do odpowiedzi. Nasze młode ciała otulały jesienne mundurki, przystosowane do chłodnawej pogody. Granatowa marynarka opinała się na moich rękach przy prawie każdym ruchu, a spódniczka w kratkę wystawała trochę nad kolano. Czarne podkolanówki podkreślały chude łydki. Błękitna wstążka uwiązana była przy kołnierzu białej koszuli. Natomiast jej bliźniaczka została wplątana w moje włosy, tworząc zwykłego kitka.

  Rozglądałam się po klasie. W sąsiedniej ławce dostrzegłam Armina, patrzącego na nauczyciela, jak na obrazek. Jeana, który bazgrał coś w swoim zeszycie. Erena, który siedział parę ławek przed Arlertem. Spoglądał w okno, opierając swoją głowę na ręce. Obok niego siedziała Mikasa, która spoglądała na chłopaka. Westchnęłam, kręcąc głową. Chciałam wyczyścić głowę z niepotrzebnych myśli, które zaczęły zjawiać się w mojej głowie. W prawym rogu sali siedzieli Reiner, Berthold oraz Annie, a niedaleko nich Sasha z Conniem oraz Ymir z Historią.

  Powoli mój wzrok powędrował na zeszyt, w którym nic nie zanotowałam z dzisiejszych zajęć. Byłam zbyt zmęczona przez pracę, a moje oczy same się zamykały. Zastanawiałam się, czy mój przyjaciel – współpracownik oraz wielki posiadacz Pana Miotełki ma tak samo. Zaraz. Zapomniałam, że ten człowiek to wampir. On nie potrzebuje snu.

  Gdy zabrzmiał dzwonek, zebrałam swoje rzeczy, chcąc opuścić sale. Miałam jeszcze zajęcia klubowe, przez co czekały mnie jeszcze przyjemne trzy godziny w ogrodzie wraz z moją przyjaciółką Kaori oraz Petrą – lubą Levi'a chociaż sam tego nie przyzna. Jednak ja i Hanji wiemy swoje.

— Zaczekaj Sachiko! — zatrzymałam się, słysząc swoje imię. Powoli odwróciłam się, dostrzegając Erena, który uśmiechał się w moją stronę. — Wracamy razem? — spytał.

  Westchnęłam, tak bardzo chcąc wrócić. Wiem, że nie wyjdę żywo, gdy udam się do klubu. Watabe i Ral razem to wulkany energii, a ja przy nich to leniwiec. Szczególnie dzisiaj. Chociaż propozycja szybszego powrotu do ciepłego domu z Jaegerem jest, jak najbardziej kusząca. Są dwa problemy. Nie mogę opuścić zajęć klubowych. Później dziewczyny łaziłyby za mną, wyobrażając sobie wielkie rzeczy, dlaczego mnie nie było w ogrodzie. Drugim, większym problemem jest Mikasa – siostra przyrodnia Erena, która łasi się do niego, jak rzep do psiego ogona. Sama w sobie nie byłaby zła. Gdyby nie uważała mnie za wroga, a to wszystko, ponieważ przyjaźnie się z członkiem jej rodziny.

— Nawet jakbym chciała to nie mogę — westchnęłam. Spojrzałam za chłopaka, dostrzegając czarnowłosą Ackermann, patrzącą w naszą stronę. — Plus, Twoja siostra czeka na Ciebie — mruknęłam, zaczynając odchodzić.

  Kątem oka dostrzegłam, jak dziewczyna podbiega do niego, zaczynając o czymś żwawo mówić. Spochmurniałam jeszcze bardziej co skutkowało gorszą pracą z mojej strony na dworze. Marnie kopałam łopatką już od dobrych dziesięciu minut w ziemi. Czułam się źle. Jakby miliony robaków zżerały moje wnętrzności. Młodą Ackermann mogłam porównać do tasiemca - uczepiła się i nie chciała puścić. Przez ciągłe mówienie o brunecie, ludzie mieli jej dość.

  Z drugiej strony rozumiem to. Boi się, że zostanie sama. Mam tak samo. Nawet, jak otacza mnie małe grono przyjaciół, nie czuje się pewnie. Wiele ludzi chce się ze mną przyjaźnić tylko dlatego, że zadaję się z Erwinem – przewodniczącym samorządu, Mike'm – kapitanem drużyny piłki nożnej, Levi'm – najprzystojniejszym chłopakiem w szkole oraz Hanji – najlepszą uczennicą. Również przyjaźnię się z paroma innymi osobami, lecz oni nie wybijają się na tle, jak oni. Sama nawet zostałam mianowana najsłodszą dziewczyną w szkole.

happiness limit || eren jaeger [✔]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz