Per.Naruto
Itachi uznał że idziemy dzisiaj do psychiatry.właśnie gadam z konan o tym ile wytrzyma psychiatra.kiedy doszliśmy na miejsce kuroczowłosy nas tam zostawił i stwierdził że przyjdzie nas odebrać.hidan zaczął robić swoje rytuały oraz krzyczał żeby mu nie przeszkadzać.deidara chciał wyrzucić tobiego przez okno.tobi gadał z konan o mnie i itachim a kakuzu z painem sobie tańczyli.psychiatra patrzył na mnie a ja się śmiałem w najlepsze.-oni tak zawsze-zapytał mnie-brakuje tylko kuramy który biega ze mną na swoich plecach.-stwierdziłem a ten się przeraził-ja idę na urlop-powiedział i wyszedł.-miałaś rację konan na yaoi nic nie zadziała-krzyknąłem a ta się uśmiechnęła.po dwóch godzinach itachi się zjawił-gdzie jest psychiatra?-gdy on to powiedział my wybuchliśmy śmiechem.-uciekł na urlop-powiedział kakuzu uchiha mruknął coś w odpowiedzi.spokojnie dotarliśmy do domów lekko zmęczony usiadłem na kanapie.kruczowłosy usiadł obok mnie-kocham cię-stwierdził po czym mnie objął ramieniem.-ja ciebie też-odpowiedziałem wtulając się w itachiego jest nawet wygodną poduszką.-ładnie byś wyglądał w warkoczu-gdy to powiedziałem uchiha wstał i gdzieś poszedł.po kilku minutach wrócił z gumką do włosów i szczotką.usiadł przede mną na podłodze po czym podał wcześniej wspomniane przedmioty.odrazu zacząłem rozczesywać włosy itachiego po kilku chwilach był już uczesany w warkocza.-do twarzy ci w warkoczu-powiedziałem a kruczowłosy się uśmiechnął.przeciągłem się oraz ziewnąłem-śpiący jestem-po kilku minutach zasnąłem na kanapie.Per.Itachi
Lisek zasnął na kanapie.okryłem go kocykiem i wygodnie ułożyłem.gdy kładłem się spać pocałowałem naru w czoło na dobranoc.
CZYTASZ
Nie Spotykany Blondyn
FanfictionItachi podczas pobytu w wiosce liścia zauważa ledwo żywego blondyna postanawia go zabrać do bazy akatsuki reszty dowiecie się w książce