rozdział 17

716 55 10
                                    

Uwaga 18+
miłego czytania.
----------------------------------------------
Per.Naruto
Itachi ma dziś urodziny właśnie dekorujemy nasz dom.konan jak na złość uszyła mi krótką pomarańczową sukienkę na tą okazję.kurama śmieje się od rana z tego zaraz się chyba udusi.gdy skończyliśmy  chwilę później kruczowłosy wszedł do domu. -NIESPODZIANKA-krzykneliśmy w tym samym czasie.itachi uśmiechnął się szeroko oraz zaczął nam dziękować.jednak gdy mnie zobaczył zarumienił się oraz dostał krwotoku z nosa.zauważyłem chytry uśmiech konan ja jej się zaczynam bać i to poważnie.

Per.Itachi
Gdy zobaczyłem liska mocno się zarumieniłem.poczułem coś mokrego na wargach przetarłem ręką usta jak się okazało była to krew.prawdopodobnie z nosa szybko pobiegłem do łazienki by się ogarnąć.po trzydziestu minutach wyszedłem każdy mi wręczył prezent za co podziękowałem.a naru przytuliłem i pocałowałem krótko.słyszałem piski zachwycenia ale nie zwróciłem na to większej uwagi.później pokroiliśmy tort oraz dobrze się bawiliśmy.wieczorem pożegnaliśmy gości(uwaga tu się zaczyna 18+).leżałem na kanapie gdy błękitnooki
Usiadł na moim brzuchu.lekko zarumieniony ostrożnie położyłem dłonie na jego biodrach na co lisek oblał się rumieńcem.blądyn złączył nasze usta razem w pocałunku delikatnie włożyłem ręce pod jego sukienkę.naru nie był mi dłużny i włożył ręce pod moją bluzkę.obruciłem się tak że teraz to błękitnooki był na dole oderwałem się od jego słodkich ust.zacząłem delikatnie muskać ustami szyję liska.ten w odpowiedzi mocno zarumieniony cicho stękał oraz sapał.zrobiłem mu piękną malinkę w dość widocznym miejscu.dałem kolano pomiędzy nogi blądyna dociskając przy tym jego kroczę.jęknął cicho co mnie podnieciło z szyi przeżuciłem się na obojczyki.lisek położył ręce na moim karku.po chwili pozbyłem się zbędnego materiału jakim była sukienka.naru był dorodnym buraczkiem co było urocze.gdy błękitnooki pozbył się moich ubrań uśmiechnąłem się.zacząłem go przygotowywać gdy był gotowy delikatnie w niego wszedłem.lisek jęknął głośno po chwili się przyzwyczaił i dał mi znak delikatnie poruszając biodrami.zacząłem się powoli poruszać.po około godzinie skączyliśmy po czym poszliśmy się umyć oraz spać.

-skip time-

Per.Naruto
Obudziłem się dość wcześnie.itachi mocno mnie tulił podstawiłem na swoje miejsce poduszkę a sam ostrożnie wstałem.ubrałem się po czym poszedłem do kuchni zrobić śniadanie.gdy sobie spokojnie gotowałem poczułem jak ktoś mnie tuli od tyłu.-nie lubię tulić poduszek-mruknął jeszcze zasypany kruczowłosy.-to był jedyny sposób by cię nie obudzić-odpowiedziałem gładko.około popołudnia poszliśmy do parku gdzie spotkaliśmy kakashiego.-naruto czy to jest malinka-zapytał zdenerwowany i zmartwiony.-co jaka malinka wydaje ci się-odparłem-ITACHIIII!!-krzyknął a uchiha już był daleko od nas.

Nie Spotykany BlondynOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz