13. i can't remember her and it's frustrating

41 9 2
                                    

Dzień 17.

Dzień pełen wrażeń wciąż trwał. Rano z kolejnego koszmaru wybudził mnie Nevra. Odbyłam z nim rozmowę, spełniając wczorajszą prośbę Karenn. Dowiedziałam się wtedy, że według wampira byłam tą samą dziewczyną, do której co jakiś czas mnie porównywał - to samo imię, ten sam zapał, naiwność, nawet dzieliłyśmy ze sobą smak krwi! Przyznaję, łączyło nas wiele cech. Dlatego dałam szansę wampirowi, by spróbował mnie przekonać do swojej teorii. Miał pomóc mi przypomnieć sobie poprzedni pobyt w tej magicznej krainie. Na tym nasza rozmowa się zakończyła, jednak moje dzisiejsze wrażenia wciąż miały być kontynuowane. Dostałam bowiem zaproszenie od zamaskowanego nieznajomego, który przedstawił mi kolejną teorię. On z kolei próbował przekabacić mnie na swoją stronę (co, można powiedzieć, połowicznie mu się udało). Myślałam, że na tym się skończy. Będę mogła w spokoju pospacerować, wrócić do pokoju, ewentualnie iść coś zjeść. Wtedy ponownie zaskoczył mnie Nevra z nowiną, że już znalazł sposób, abym wszystko sobie przypomniała. Zdziwiło mnie bardzo, z jaką prędkością udało mu się coś wymyślić. Jeszcze nie dochodził nawet wieczór. Śmiałam myśleć, że całe południe poświęcił tylko na układaniu planu działania.

- To gdzie idziemy? - spytałam, od kilku minut podążając za wampirem.

- Pogadałem o sytuacji z Ezem i-

- Rozmawiałeś o mnie z Ezarelem? - Zdziwiłam się. - Na pewno był uradowany.

- Sama zobaczysz, zaraz będziemy.

Znajdowaliśmy się budynku Kwatery. Nevra niespodziewanie skręcił, wchodząc na schody, prowadzące na wyższe piętro. Wtedy domyśliłam się już, gdzie zmierzaliśmy. Zatrzymaliśmy się zaraz przed laboratorium. Wampir otworzył drzwi, przepuszczając mnie pierwszą. Pierwsze co zrobiłam, to rozejrzałam się po pustym pomieszczeniu. Wtedy jednak zauważyłam Ezarela, stojącego do nas tyłem. Szukał czegoś na półkach, jednak przerwał zaraz po tym, jak nas usłyszał. Odwrócił się w naszą stronę, a kiedy nas rozpoznał, westchnął rezygnacyjnie.

- Tak szybko? Miałem nadzieję, że trochę wam się zejdzie...

- Pokaż jej miejsce, w którym ją ukrywałeś, jak ją znalazłeś - powiedział Nevra bez wytchnienia.

Niebieskowłosy przewrócił oczami. Wydawał się być znudzony. Mimo wszystko wyglądało na to, że miał zamiar wykonać polecenie wampira. Wyszedł zza stołu alchemicznego, po czym zaczął kierować się w kąt pokoju. Dopiero wtedy dotarło do mnie znaczenie słów Nevry.

- Chwila - wtrąciłam. - O co chodzi? Ez, też myślisz, że jestem tą dziewczyną?

- Tylko głupi nie zauważyłby podobieństwa - rzucił prześmiewczo elf. - Przecież to nie było tak dawno. Tylko trochę urosłaś i może... zmieniłaś fryzurę? Właściwie, większość coś podejrzewała.

- W takim razie dlaczego cały czas byłeś dla mnie taki niemiły? Myślałam, że dobrze dogadywałeś się z tamtą dziewczyną...

- Zostawiłaś nas zaraz po tym, jak wyzdrowiałaś. - Ezarel zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu. - Zero wdzięczności, żadnego pożegnania. Wykorzystałaś nas i zniknęłaś.

Słowa elfa uderzyły we mnie, niczym wiadro zimnej wody. Nagle jego awersja do mnie, ogólnie do ludzi, zaczęła nabierać sensu. Pamiętałam z opowieści innych, że Ez znalazł tę dziewczynę i ją ukrywał, by nie została źle potraktowana. Próbował ją leczyć, a ona po wszystkim wyparowała bez słowa. Musiał czuć się oszukany. Do tego stopnia, że nie mógł zaufać już innym ludziom...

Wtedy jednak poczułam niespodziewany przypływ irytacji.

- A co, jeśli tylko mnie z nią pomyliłeś? - spytałam pretensjonalnie. - Obrywało mi się za nic?

Coma || EldaryaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz