10. dragon's ally

58 8 2
                                    

Dzień 16.

Spacerując po Kwaterze, nie mogłam pozbyć się wrażenia, że Nevra starał się uniknąć rozmowy ze mną. Tym razem nie patrzył na mnie, co się zazwyczaj nie zdarzało. Wydawał się być niespokojny, jakby coś zaprzątało mu głowę. W dodatku użył wymówki, by szybko ode mnie odejść, mimo że wcześniej spokojnie rozmawiał z Valkyonem. Nie wykluczałam, że naprawdę mógł być zajęty. Może się zagadał i stracił rachubę czasu... Przecież Karenn mówiła, że jej brat ostatnio przesadzał z poświęceniem dla pracy. Szczęściarz z tego Nevry. Miał tu swoją kochaną siostrę, która się o niego martwiła. Ja nie byłam taka dla swojego brata. Większość czasu spędzał przy komputerze. Nawet posiłki jadł, zamknięty w swoim pokoju, zamiast usiąść ze swoją rodziną przy stole. Można było z nim porozmawiać tylko na temat gier, które mnie zupełnie nie interesowały. Zresztą, częściej się kłóciliśmy, niż rozmawialiśmy. Byłam przez to okropnie zła na brata. Chciałam mieć z nim lepsze relacje, a on tylko sprawiał, że oddalaliśmy się od siebie. Mimo wszystko... Oddałabym wiele, by znów go zobaczyć. Mogłabym nawet posłuchać o tych jego grach. Byleby spędzić z nim trochę czasu.

Nagle poczułam niewyobrażalny ciężar na sercu, który sprawił, że moje oczy zaszkliły się.

- Chwila, moja... rodzina? - wyszeptałam sama do siebie. - Znowu o niej pamiętam? Eliksir przestał działać?

Znów poczułam bezsilność, która towarzyszyła mi przez ostatni tydzień. Myśl, że już nigdy nie zobaczę moich bliskich sprawiała ból mojej duszy. Momentalnie straciłam całą motywację do działania. Wcześniejsza energia ulotniła się ze mnie. Moje wszystkie działania były bezsensowne. Nie należałam do tego świata, byłam w nim obca. Nie potrafiłam się w nim odnaleźć, a jednocześnie nie mogłam wrócić na Ziemię. Najczarniejsze myśli mnie pochłaniały. Musiałam się temu przeciwstawić. Nie chciałam wracać do poprzedniego stanu. Nie chciałam przeleżeć w łóżku kolejnego tygodnia, nie widząc żadnego celu w swoim życiu.

Wyjęłam z sakiewki jedną fiolkę od Ewelein oraz tę od Ezarela. Tak, jak elf kazał, dodałam jedynie kropelkę różowej substancji. Nagle czerwono-pomarańczowa barwa eliksiru zmieniła kolor na fioletowy. Nie widziałam wcześniej takiego odcienia. Mogłabym porównać go do koloru fiołków, ale bardziej jaskrawy i ciepły. Był przepiękny i bardzo hipnotyzujący, przez co zawiesiłam na nim chwilę oko. Czułam się jednak coraz gorzej, więc zaraz wypiłam całą zawartość fiolki. Ezarel nie zawiódł i teraz eliksir smakował o wiele lepiej. Był słodki. Na myśl przywołał mi oranżadę, którą znałam z Ziemi.

Już po chwili wróciły mi siły do działania. Nie pamiętałam już, co mnie tak wcześniej przybiło. Uznałam, że to nie mogło być nic ważnego, skoro tak szybko o tym zapomniałam.

Pełna motywacji i pewności siebie, weszłam do Sali Kryształu. Skoro od Ezarela nie mogłam się niczego dowiedzieć, miałam nadzieję, że lisica powie mi wszystko o badaniu. Szukałam wzrokiem Miiko. Stała przy Krysztale, oglądając go z każdej strony. Notowała coś na kartce, którą trzymała w dłoniach. Od razu pomyślałam, że robiła coś w rodzaju kontroli stanu technicznego. Kobieta nie usłyszała, gdy weszłam do środka.

- Witaj, Miiko - odezwałam się, by dać o sobie znać. - Mogę zająć chwilę?

- Słucham - powiedziała, nawet nie odwracając się w moją stronę.

- Minęło już bardzo dużo czasu, od kiedy zleciliście Ezarelowi zbadanie mojej krwi. Nikt nie poinformował mnie o wynikach.

- Zgadza się.

Zmarszczyłam brwi na jej odpowiedź. Trochę mnie zdezorientowała.

- Czy... mogę je poznać?

Coma || EldaryaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz