Rozdział 2. Szkoła.

323 13 0
                                    

Nie dawno się obudziłam. Byłam bardzo podekscytowana, że będę w tej samej klasie co moja kuzynka. Właśnie Mari i ja jadłyśmy śniadanie. Po zjedzeniu śniadania pobiegłyśmy się ubrać. Specjalnie ubrałyśmy się identycznie. Byłyśmy tak samo ubrane. Mimo, że ukryłam naszyjnik pod koszulką. Marinette dała mi podręczniki na dzisiejsze lekcje. Wzięłyśmy swoje plecaki i wyszłyśmy z pokoju Mari. Szybko wyszłyśmy przez drzwi piekarni żegnając się z rodzicami Mari. Po wyjściu z domu Mari poszłyśmy do szkoły. Po drodze chodziłyśmy tak jakbym była duchem Mari. Do dziś pamiętam naszą wpadkę z dzieciństwa i naszą ulubioną zabawę. Po kilku minutach dotarłyśmy pod szkołę. Spojrzałam na kuzynkę.

-Gotowa?- Spytała się Mari.

-Tak.- Powiedziałam na co obie zaczęłyśmy wchodzić po schodach. Następnie weszłyśmy do szkoły. Podbiegła do nas dziewczyna w okularach.

-Eee... Albo mam przewidzenia albo wiszę dwie Marinette.- Powiedziała patrząc to na mnie to na Mari. W między czasie podeszło do nas jeszcze kilka osób. Spojrzałam na kuzynkę, a ona na mnie. Zaśmiałyśmy się.

-Marinett ma siostrę bliźniaczkę?- Spytał się blondyn na co moja kuzynka się zarumieniła. Zaśmiałam się cicho.

-Mówiąc szczerze jestem kuzynką Marinette.- Powiedziałam rozpuszczając włosy. Wyjęłam spod koszulki naszyjnik.- Ja i Marinette mamy wiele wspólnego. Ale łatwo nas rozróżnić jedną rzeczą.- Powiedziałam kładąc plecak i zdejmując kurtkę. Podwinęłam rękaw koszulki i pokazałam mój tatuaż w kształcie kwiatu lotosu.- Mama pozwoliła mi go zrobić. By lepiej mnie rozróżnić z Marinette po naszej zabawnej sytuacji.- Powiedziałam kiedy zadzwonił dzwonek na lekcje.

Wilczy Patron.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz