Rozdział 18. Cud.

154 9 0
                                    

Powoli otworzyłam oczy. Czułam jak coś tkwi mi w gardle. Starałam się to wypluć. Zauważyłam tajemniczą postać. Po chwili już nie miałam tego czegoś w gardle. Zaczęłam kaszleć.

-Spokojnie. Jesteś w szpitalu. Pamiętasz co się stało?- Spytał się mnie mężczyzna w białym, lekarskim kitlu.

-S-Samochód mnie potrącił.- Powiedziałam kaszląc.

-Spokojnie. Podajcie jej tlen przez wąsy i powiadomcie rodzinę.- Wydał polecenia lekarz. Pielęgniarki wykonały polecenia lekarza.

(Perspektywa Toma)

Wyjąłem ciasteczka z pieca. Marinette długo nie wracała, a moja żona stała przy szybie i patrzyła na coś.

-Sabine na co tak patrzysz?- Spytałem wkładając ciastka do opakowania.

-Nasza Marinette całuje się z Adrienem.- Słowa żony zaskoczyły mnie. Jednak przerwało to dzwonienie telefonu. Sabine od razu odebrała. Zaczęła z kimś rozmawiać. Po chwili rozłączyła się.

-Co się stało?- Spytałem się.

-Kiyomi się wybudziła ze śpiączki.

(Perspektywa Marinette)

Czułam się czerwona na twarzy gdy całowałam się z Adrienem. Spojrzałam na niego. Uśmiechał się.

-Adrien j-ja...- Zająkałam się gdy Adrien pogłaskał mój policzek.

-Porozmawiamy o tym jak wrócimy do szkoły Marinette.- Powiedział Adrien i poszedł do auta. Następnie odjechał. Wróciłam do domu. Rodzice powiedzieli mi, że Kiyomi się obudziła. Ucieszyłam się z tego powodu. Poszłam do pokoju. Zadzwoniłam do Alyi.

-Hej Marinette. Słyszałam, że się całowałaś z Adrienem.- Na słowa Alyi zrobiłam się czerwona.

-T-To on mnie pocałował. Z-Zaraz... A-Adrien mnie pocałował.- Powiedziałam kładąc się na łóżku. W odpowiedzi usłyszałam śmiech Alyi.- Poza tym rodzice powiedzieli mi, że Kiyomi się wybudziła.- Powiedziałam siadając na łóżku. Porozmawiałam z przyjaciółką jeszcze chwilę p czym się rozłączyłam. Przebrałam się w piżamę. Ułożyłam się wygodnie do łóżka i poszłam spać.


Wilczy Patron.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz