Wczesnego ranka chłopców zbudził dzwoniący alarm w telefonie Jeongguka, który przeciągnął się jako pierwszy. Otulony pościelą Taehyung obok niego pozwolił sobie na jeszcze chwilkę odpoczynku, gdyż wczorajszego wieczoru ze stresu nie mógł szybko usnąć. Pierwsze co starszy zobaczył po otworzeniu zaspanych oczu, to jego kochanek w luźnej koszulce i bokserkach śliniący poduszkę pod jego głową.
Mimo wszystko widok roztrzepanych na pierzynie ognistych włosów i rozchylonych ust, to coś na co brunet nigdy nie mógł się napatrzeć. Wciąż odczuwał niedosyt, ponieważ kochał doglądać i podziwiać każdy szczegół w jego twarzy czy ciele, uważał je za cenne poświęcenia chociażby sekundy, a przede wszystkim zapamiętywanie ich sprawiało mu większą przyjemność, niż niejedno zakuwanie do sprawdzianu w czasach szkolnych.
Dodatkowo cieszył go fakt, że oglądanie Kima co dnia, o poranku czy w nocy, należało tylko do niego i nikt inny nie mógł zobaczyć tyle co on. Po prostu kochał go całego. Jego nieskazitelnie piękną twarz, uśmiech siejący pozytywny humor na cały dzień i którym nieraz zawrócił mu w głowie, wargi dające mu tak wielką przyjemność, niezwykły głos łagodzący wszystkie nerwy i złe chwile, smukłe dłonie które miał zaszczyt trzymać gdy tylko chce i ogrzewać tymi jego, zwłaszcza w te mroźne dni, a także kochał jego ciałko, w które mógł wtulić się, a te zawsze zapewniły mu bezpieczeństwo i ciepło jakie również dawał za każdym razem starszy Kimowi, gdy tylko tego potrzebował. Cały był niesamowity. Powiadają, że nie ma ludzi idealnych, jednak żywym przykładem perfekcji jest Tae dla Jeongguka, który w tak krótkim czasie zdążył zwariować z miłości do czerwonowłosego.
Dlatego, gdy młodszy rozchylił swoje powieki, Jeon szeroko się uśmiechnął zakładając pasmo włosów za ucho kochana, na co ten tylko przetarł usta ręką ścierając mokrą strużkę śliny.
— Dzień dobry, kochanie ty moje. — powiedział brunet.
— Dzień dobry, Gguk.. — odparł zachrypniętym głosem przecierając zmęczone oczy — Nie mogę się dobudzić... chętnie spałbym cały dzień.
— Obiecuję Ci, że po przeprowadzce prześpimy calusieńki dzień i porządnie odpoczniemy. — zaśmiał się całując jego policzek — A teraz lepiej wstańmy, bo się jeszcze spóźnimy. — dodał wstając na równe nogi, jednak Kim nakrył się mocniej kołdrą pozostając niewzruszonym — O nie, nie, nie mój drogi. Bo Cię zaniosę do tej łazienki. — powiedział stanowczo, na co jedynie dwie ręce wyłoniły się w jego stronę — Dzieciaku ty. — odrzekł podnosząc go z łóżka i wspólnie udali się do ubikacji.
— Kto tutaj wygląda jak dzieciak, króliku. — odpowiedział mu zaczynając szczotkować zęby, a w odpowiedzi Jeongguk ściągnął swoją koszulkę ukazując opinające się mięśnie i wyrzeźbioną klatkę piersiową.
— Dzieciak? Królik? — spytał przybliżając się w jego stronę coraz bardziej — Huh? — złapał chłopaka w szczupłej talii zmniejszając miedzy nimi niepotrzebną przestrzeń.
CZYTASZ
Santa gave me | k.th & j.jk
Fanfictionfluff/smut/christmas;au top!jk bottom!tae 18+ kontent Jakby na początku szczęście zależało od zwykłego słoika miodu. A potem stał się nim Jeongguk, dla Taehyunga.