Stałam w łazience, kończąc rozczesywać poplątane włosy. Jeszcze tylko została nam podróż do Strikaland i spokój na najbliższe dwa dni. Spojrzałam na telefon. Wskazywał 6:32, a pod spodem wyświetlała się dzisiejsza data. (2 Stycznia)Cóż... Ku mojemu zdziwieniu, godzinę temu dostałam maila od trenera. Moje obowiązki jeśli chodzi o papierkową robotę zostaną przekazane innej osobie, a ja będę teraz jedynie prowadzić poszczególne sesje treningowe i badania naszych zawodników. Zdziwiło mnie to, bo jeszcze nawet z nim o tym nie rozmawiałam.
Weszłam pod prysznic. Odkręciłam jeden z kurków, a ze słuchawki zaczęły na mnie spadać pojedyncze krople wody, robiąc to coraz szybciej. Stanęłam opierając się o ścianę, a ciepłe strumienie wody moczyły moje włosy i ciało.
Jedynie Shaker i ja wiemy o naszej „Strefie". Oczywiście jest jeszcze trener, ale nie będzie łatwo ukrywać tego przed chłopakami z drużyny. Zwłaszcza przed Northem. Niestety mój kuzyn ma to do siebie, że uwielbia wtykać nos tam, gdzie nie powinien, a najbardziej kiedy chodzi o mnie.
Ostrożnie wzięłam jedną z butelek stojących na półce. Wylałam sobie niewielką ilość mydła na dłoń i zaczęłam rozprowadzać po mokrej skórze tworząc na niej pianę.
Po tym jak dokładnie umyłam włosy i spłukałam z siebie wszelkie kosmetyki. Wyszłam, zawijając się w jeden z ręczników złożonych w kostkę.
Zaczęłam przebierać się w świeże ubrania. Tak klnęłam na swój PMS, że skończył się okresem, który pojawił się dzisiejszego ranka.
Ubrałam na siebie czarne dżinsy z wysokim stanem i bordową bluzkę na długi rękaw. Na stopach miałam swoje czarne obcasy. Włosy związałam w kitka, a na twarz nałożyłam lekki makijaż. Ostatnimi dodatkami były moje pozłacane kolczyki aniołki i łańcuszek. Narzuciłam na siebie granatowy płaszcz. W okół szyi zawiązałam żółty szalik, który miałam wczoraj.
Miałam nadzieje, że kiedy wejdę do pokoju to zobaczę swojego chłopaka czekającego na mnie. Jednak zamiast tego ujrzałam otwartą walizkę, z której zniknęły wszystkie jego ubrania. Rozejrzałam się w innych miejscach. W nich również nie było rzeczy Shakera. Nawet dokumenty zniknęły.
Zauważyłam coś na naszym łóżku. Powoli do niego podeszłam, łapiąc za karteczkę, która była przywiązana do białej róży, którą podczas wczorajszego wieczoru włożył w moje włosy.
Powoli ją odwinęłam. Jedynie było na niej napisane:
„Nie będzie mnie przez pewien czas."
Kocham Cię, Shaker.
Co tu się odwala!? Jak to nie będzie go przez pewien czas!? W ogóle co to znaczy!? Dwa dni, tydzień, trzy miesiące czy kurna rok!? „Pewien czas" to nie jest dokładne określenie!
Dlaczego wyszedł bez słowa? Nawet się nie pożegnał czy coś w tym stylu. Okej, tak wiem pożegnanie jak się znika na dwa dni nie jest zbytnio potrzebne, ale jak się wyjeżdża na rok lub parę miesięcy to jednak by się przydało. Lub chociaż jakieś wytłumaczenie!
Przecież jeszcze rano tak jak zawsze spał przy mnie, tuląc moje ciało do swojego ciepłego torsu, a teraz zniknął rozpływając się w powietrzu razem ze swoimi rzeczami.
Shaker*
>>>>>2 Stycznia godz. 4:35<<<<<
Usłyszałem dziwnie znany mi dźwięk. Jednak nie był to wnerwiający odgłos mojego budzika. Sięgnąłem po telefon leżący na szafce nocnej. Ku mojemu zdziwieniu na ekranie wyświetlał się numer trenera.
CZYTASZ
„Anioł ze złamanym sercem || Supa Strikas fanfic ||"
FanficJeden dzień, ta jedna chwila. Od tych obu rzeczy zaczęła się nić, która połączyła dwie osoby. Obie z nich mijały się przez wiele dni. Obie czuły to samo, ale dopiero tego pamiętnego dnia życie Laury zaczęło się tak naprawdę zmieniać na lepsze nawet...