Wiem, nie było mnie w tej książce od października. Przyznam szczerze, że obstawiałam dłuższy okres czasu. Soraski mimo wszystko i do rzeczy~ 🌟
×××
Pewnie niektórzy pamiętają jak pisałam o tym, że moją taką najmniej lubianą postacią płci męskiej z universum Tytanów jest Reiner. Jak się okazuje, nawet do takiego oceniania bohatera chińskiej bajki trzeba dojrzeć.
Zaczął się teraz czwarty sezon, którego odcinki oglądam na bieżąco i scena, w której Braun opowiadał swojej rodzinie o "diabłach z Wyspy" wywarła w ludziach sporo emocji. I to naprawdę sporo emocji. Głównie na temat tego, że uważa Sashkę za demona, bo jadła ziemniaka na apelu.
Pragnę tutaj zauważyć - z tego mojego doroślejszego punktu widzenia, którego ostatnio nabyłam, haha no brawo ja 🥳 - że chłop mimo że łatwo nie miał. Jego ojciec pochodził z Mare, a matka jest Erdianką. Mieszkał w getcie i aby móc odnaleźć rodziciela postanowił wstąpić do wojowników, by móc się szkolić, odziedziczyć moc któregoś z Tytanów, otrzymać tytuł "honorowego Mareńczyka" i być w stanie scalić rodzinę. Miał jedynie 12 lat, gdy razem z Berthold'em, Annie i Marcel'em wysłano ich na misję odzyskania mocy Tytana Pierwotnego.
Jeszcze taka informacja: logiczne jest pewnie dla Was, że Mareńczycy nie dążą Erdian (mieszkańców Paradis) jakimiś cieplejszymi uczuciami. Za sprzymierzenie się z przysłowiowymi "diabłami" groziły potężne kary, a obecna sytuacja na Mare jest niczym innym, a nawiązaniem do czasów II wojny światowej; asymilację Żydów, politykę nazistowskich Niemiec, etc. etc. I to właśnie dlatego Reiner wypowiedział się przy własnej rodzinie tak, a nie inaczej. Dorobił się przy tym choroby dwubiegunowej, ponieważ z jednej strony odnalazł na Wyspie przyjaciół, a z drugiej był patriotą, walczącym o własne dobro.
Ta cała psychologią ukazana w czwartym sezonie będzie piękna. Reiner, masz u mnie plusa za zagubienie się w ideałach. Tylko już nie zabijaj mi bubek, bo ponownie na Czarną Listę trafisz.
Poniżej taki mój autorski mem na rozluźnienie 💗
CZYTASZ
Bo moje życie to 𝗦𝗵𝗶𝗻𝗴𝗲𝗸𝗶 𝗻𝗼 𝗞𝘆𝗼𝗷𝗶𝗻
HumorHeichou płakał jak czytał 🖤 ⚠️‼️UWAGA‼️⚠️ Poniższa pozycja zawiera zawyżone dawki cringe'u, zawartość datuje się jeszcze na okres 2018 roku, czasy, w których autorka miała w zwyczaju jeszcze większe zapędy impulsywności. Pozycja zakończona.