43.

561 37 42
                                    


W chwili, gdy Hongjoong wypowiedział te słowa, zarówno Wooyoung, Seonghwa, jak i Yeosang zamarli, nie wiedząc, o co mu chodzi. Tylko San wymienił z Kimem znaczące spojrzenie.

-Co wy­­- Zaczął Wooyoung, jednak nie dane było mu dokończyć, gdyż został pociągnięty przez swojego chłopaka do przodu. Już po chwili to samo stało się z Kangiem, z tym, że przy nim Hongjoong nie szczędził siły i pociągnął go za bluzkę do salonu. – Hongjoong! Co ty robisz? – Krzyknął, próbując wyrwać się z mocnego uścisku Sana.

-O co tu chodzi? – Mruknął zszokowany Park, jakby do siebie i podążył za resztą do dużego pomieszczenia.

-Hyung! Zostaw go do cholery! – Krzyczał Wooyoung, widząc, jak Kim szarpie jego przyjaciela.

-Uspokój się, Wooyoung. Twój przyjaciel nie jest tym, za którego zapewne się podawał. – Syknął San, patrząc ostrym wzrokiem na Kanga.

-Wy nic nie wiecie. – Szepnął Yeosang, który już rozumiał, o co chodziło. – Puść mnie, Hongjoong, to wam wszystko wyjaśnię. – Mruknął, zestresowany. Właśnie miał wyjawić swoją tajemnicę, o której wiedziała tylko jedna osoba, w dodatku już nie żywa.

-Jak śmiesz wymawiać po tym wszystkim moje imię? – Syknął Kim, jednak spełnił jego prośbę z niechęcią.

-Ktoś mi wyjaśni, co się tu dzieje?! – Krzyknął Jung, będąc wciąż w uścisku swojego chłopaka.

-Ja też chciałbym wiedzieć. – Mruknął Seonghwa, stojąc na boku.

-Wooyoung, twój przyjaciel powinien nie żyć, widziałem na własne oczy jego śmierć, a poza tym jest fałszywą kurwą z jakimiś zaburzeniami osobowości. – Warknął ewidentnie zdenerwowany niebieskowłosy, na co blondyn przewrócił oczami, a Jung zrobił zszokowaną minę. To się robiło coraz dziwniejsze.

-Przestań, Hongjoong. Ty nic nie wiesz. Zresztą żyję i nie zapowiada się, żeby to się zmieniło. Wtedy to nie byłem ja. – Mówił cicho Yeosang, wspomnienia, które powróciły do niego nadal przyprawiały go o ból serca.

-A kto niby? Widziałem ciebie, a nie kogoś innego, przestań kłamać i mów, o co ci chodzi. – Znowu głos zabrał Kim.

-Zmieniłeś się, nie poznaję cię.

-Po prostu ci nie ufam. Dziwisz mi się?

-Nie, ale może zamiast tworzenia sobie nieprawdziwych domysłów, posłuchasz mnie?

-Mów. – Syknął niebieskowłosy.

-Zabiliście mojego brata, nie mnie. Mnie wtedy nawet nie było w Seulu. To z nim się częściej widywałeś, a-

-Nie rozumiem. Ty miałeś brata? Dlaczego nigdy o tym nie mówiłeś? – Hongjoong był coraz bardziej zdezorientowany, a złość powoli przemijała.

-Bo... To ciężkie do zrozumienia. Byliśmy jakby jedną osobą, ale z różnymi osobowościami. On lubił adrenalinę, był arogancki i pewny siebie, a ja chciałem mieć tylko spokojne życie. Jak widać nie wyszło. – Prychnął smutno. Każdy się teraz w niego wpatrywał ze zdziwieniem, ale i współczuciem, pomimo tego, że dalej nie wiedzieli, o co dokładnie chodzi. – Poznałem ciebie, Hongjoong, a on, kiedy się o tym dowiedział... Coś mu odbiło. Chciał się zabawić i moim i twoim kosztem. Wymyślił układ. Podczas spotkań z tobą był mną, ale właśnie z inną osobowością, bawił się tobą. Ja dzięki temu, że się na to zgodziłem żyłem. Na początku tego wszystkiego i ja mogłem się z tobą widywać, ale potem był tak zaślepiony swoją grą, że nic mi nie było wolno robić. A potem... sam wiesz. – Wydusił z trudem, patrząc na swoje stopy.

Gangster || WooSan [✓]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz