Rozdział 19

1.5K 58 1
                                    


" Bell zrób coś, bo oni zaraz się pozabijają" przemówiła moja wilczyca.

Ignorowałam jej słowa do momentu przelania pierwszej krwi. Wtedy już miarka się przebrała. Wstałam z ziemi, na której przedtem siedziałam i podeszłam do dwóch mężczyzn, którzy prawdopodobnie chcą mnie bronić przed tym drugim. Tym razem tak nie będziemy się bawić chłopaki. Gdy byłam już ich bardzo blisko, postanowiłam stworzyć płomień. A następnie kazałam mu otoczyć wilki i ogrodzić je, tak by nie walczyły ze sobą. Ogień był moim sprzymierzeńcem, natomiast wilki teraz złowrogo się na mnie gapiły. Ale w sumie ja teraz miałam gdzieś jak co oni o mnie twierdzą

— Jeśli zaraz się nie przemienicie, to przysięgam wam, że zostaniecie spaleni na stosie tak jak niewinne kobiety w średniowieczu posądzone o czary — powiedziałam głosem alfy. Nie obchodziło mnie to, że jeden z nich jest moim przeznaczonym. Trzeba wszystkich traktować równo i tak zamierzałam zrobić.

Po chwili prawdopodobnie przestraszeni moimi słowami mężczyźni zaczęli się zmieniać w ludzi, ale ja i tak nie pozwoliłam ogniowi zgasnąć. Jeśli zgasiłabym go, to mogliby zacząć ze sobą walczyć, ale tym razem w ludzkiej postaci. A ja jak na razie nie chciałam tutaj żadnej walki. Nie na tym terenie. To miejsce już dużo wycierpiało. Byłam świadoma, że mój ogień teraz do tego stanu też się przyczynił, ale bardziej chodziło mi o krew.

— Co ty tutaj robisz razem z tym wilkiem? — spytał się mnie mój przeznaczony. Od razu mógł mi zadać tego pytania? A nie przychodzi tutaj i rzuca się na Demiana. Nie ogarniam jego zachowania. I ja niby mam z nim przeżyć resztę swoich dni. No chyba nie.

— Nie mam zamiaru się spowiadać ze wszystkiego, co robię.-My jesteśmy na jakieś spowiedzi czy co? Jeszcze tylko brakuje księdza i mój przeznaczony może zaczynać, ale beze mnie — Strażniku, choć ze mną- powiedziałam do szatyna, a później zwróciłam się do chłopaka o brązowych włosach-Nathan, jeśli jeszcze raz przelejesz krew na tej ziemi, to pozbędę cię mocy robienia dzieci

— Nie zrobisz tego, ponieważ nie będę mógł cię zaspokoić i nie będziesz mamą — a skąd on wie, że ja chcę dzieci?

Ta jasne. Na pewno nie oddam mu się. Prędzej posmakuje mojej mocy, niż zbliży się do mnie, aż tak bardzo blisko by móc je zrobić. I nie obchodzi mnie to, że jesteśmy połączeni oznaczeniem i więzią

— Wiesz, że zawsze mogę znaleźć jakiegoś innego samca, który zaspokoi moje potrzeby

I właśnie w tym momencie mój przeznaczony kolejny raz wpadł w furię. A ja cieszyłam się, że otacza go mój ogień.

421 słów

Alfa ( Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz