Rozdział 39.

622 36 0
                                    

I już wam mówię, co usłyszałam, przechodząc koło sali, w której odbyła się dzisiaj moja pierwsza rada. A chodzi o to, że z tamtego pomieszczenia dobiegały odgłosy kłótni. No więc tak postanowiłem sprawdzić co tam się dokładnie dzieje, dlatego też po prostu weszłam do tego pomieszczenia. A tam na szczęście nikt mi nie zauważył, dlatego też mogła mamy być sobą i nie przybierać postaci przywódcy stada. A przynajmniej tego wyrazu twarzy. Pomieszczenie wyglądało tak jak przedtem, tylko że tym razem mój mate stał odwrócony do mnie plecami i o dziwo my nie nie wyczuł, ponieważ nadal krzyczał na ludzi, którzy wyzwali mnie kobieta do towarzystwa oraz na alfę i tropiciela. W ten sposób, chociaż uświadomiłam sobie, że nie muszę jeździć na jakieś występy do cyrku, ponieważ mam go w domu, a w jego skład wchodzą król i były król tych ziem. Jak nie jeden to drugi musi wkurzać prawie wszystkich napotkanych na swojej drodze

" Ty w sumie też możesz grać w tym przedstawieniu jedną z głównych ról " stwierdziła Sami. Nawet wiem jaką. Będę piromanką. I to jeszcze w dodatku z prawdziwą mocą, którą nie jedna osoba chciałaby na pewno ją zdobyć.

Jednak nie na zabawę w cyrk teraz pora tylko na to, żeby w końcu mój przeznaczony się ucieszył i właśnie teraz postanowiłam wkroczyć do akcji - Królu uświadamiam cię panie, że dwaj z nich ponieśli już zasłużoną karę-albo chociaż mam taką nadzieję - a resztę z nich zwalniam z tego obowiązku - powiedziałam do mojego mate, na co on odwrócił się do mnie przodem, a na jego twarzy pojawiła się zszokowana mina.


- co ty tu robisz? - spytał się mnie


- Stoję, oddycham, widzę,  - odpowiedziałam,  na jego dosyć oczywiste pytanie.  Po jego minie wywnioskowałam, że nie podobało się moja odpowiedź, jednak miała to na razie gdzieś. Na ten moment nie miałam jeszcze ustalonych priorytetów, jednak wiedziałam, że odpowiedź na pytanie mojego przeznaczonego nie jest w tej grupie rzeczy, które są ważne.


- Jaka to była kara?- Spytał się mnie król, tylko że ja nie miałam zamiaru odpowiedzieć na pytanie, na które przedtem na osobności udzieliła mu odpowiedzi, opisując, przy tym również co działo się podczas mojego rządzenia.

Po chwili król, wiedząc, że ode mnie nie dowie się odpowiedzi na zadane pytanie, zadał te sama tropicielowi i alfie, czyli odpowiedzialna nie bez żadnego wahania, ale przypuszczam, że tylko dlatego, ponieważ czasami Alfa mógłby zwiększyć im karę. Ale i tak to zrobił i jeszcze zhańbił przy tym mój wybór, mówiąc, że on wybrałby dla nich bardziej surową karę. 

W tym momencie po raz kolejny zapragnąłem być pierwszą lepszą wilczycą, która nie ma za bratnią duszę króla, a to tylko dlatego, że wtedy mogłabym go bez problemu zamordować, natomiast tego tutaj nie mogę nawet tknąć w obecności ludzi, którzy go szanują i którzy są dla niego ochroną. Jednak chwilowo, zamiast go zabić, postanowiłam się z nim trochę pokłócić, dopóki są tu poddani nam ludzie. Tak jak on przedtem tak ja zaczęłam kwestionować jego zdanie w kwestii kary. Ten temat zadziałał na mojego mate jak płachta na byka. 

507 słów.

Alfa ( Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz