Rozdział 30.

954 42 1
                                    

Siłą woli powstrzymałam się, by nie wgryźć się w jego szyję. W końcu jakoś na chwilę się opanowałam i powiedziałam, a raczej wy warczałam:

— Jeśli jutro wyczuje zapach twojej watahy, nie skończy się na kolejnym draśnięciu. Wtedy szykuj się na przybycie królowej watah we własnej obecności. — Aby zapieczętować swoją decyzję. Zmieniłam się w wilka i zawyłam. Alfa nic nie odpowiedział, jedynie zmienił się w wilka, po czym skulił swój łeb w geście szacunku, po czym podbiegł prawdopodobnie do swojego domu.

— Jeszcze po coś rada się zebrała? — spytałam się jej członków

— Nie — odpowiedział Alfa, który tego ranka zabrał kilka razy głos. To dobrze będę mogła, chociaż zjeść porządne śniadanie i zająć się resztą obowiązków przywódcy stada, a zresztą nie tylko dzisiaj. Nathan pojechał porozmawiać sobie z innymi wilkami, a ja przez kilka dni-góra tydzień — będę zarówno królową, jak i królem watach. Plusem jest to, że nie będę musiała słuchać awantur od mojego mate, gdy odwiedzę moich przybranych rodziców. A to mam w najbliższych planach do zrobienie; pożegnałam się z członkami Rady, po czym poszłam do kuchni i usiadłam na krześle mojej bratniej duszy. Po chwili jakoś kobieta postawiła przede mną talerz z ogromną ilością naleśników, podziękowałam jej za to, po czym zaczęłam je połykać. Na szczęście nie spotkałam tu nikogo, kto by należał do rodziny Nathana. Mogę się tylko cieszyć z tego powodu, że jego wuj obraził się na swojego krewnego i od momentu dowiedzenia się o tym nie odzywa się wcale do nas. Chociaż nie robi mi bezpodstawnie awantur i nie uważa się za władcę. A szczerze mówiąc, cieszyłabym się, gdyby to było zawsze, lecz prawdopodobnie tak się nigdy nie stanie. Nie chciałam dawać sobie zbytnich nadziei, że tak się stanie. Gdy tylko zjadłam to pyszne śniadanie, marzyłam o tym, by nic już więcej nie robić, gdyż zaczęłam ziewać, a to oznaczało to, że chciałam spać. Ale to, co powstrzymuje mnie to bycia alfą, to nie zaniedbanie moich obowiązków. I w tym momencie zachciało mi się narzekać, że nie jestem zwykłą czarownicą niezwiązaną w żaden sposób z wilczym stadem.

" Nawet gdybyś była zwykłą wiedźmą to i tak byłabyś powiązana z wieloma obowiązkami, ponieważ twoja matka była córką władców czarownic "

Sami doskonale wie jak mnie pocieszyć, ona jeszcze bardziej mnie dobiła. Ale nieważne wyszłam z domu i poszłam przejść się po okolicy. Na ten wiek można powiedzieć, że to miasto, bo wioską tego nie śmiem nazwać; było bardzo zacofane. Stare budynki i wieżowce oraz parę drzew to nie jest coś, czego nie można było widzieć wiek temu. Wręcz przeciwnie. Pod tym względem ten rok nie różni się od poprzednich. Ale nic mi do tego jakie style preferuj mieszkańcy tej metropoli. Jednak pośród tych starych budowli znajdował się ogromny hangar to tu pracowali niektórzy z ludzi a ja byłam przed chwilą świadkiem tego jak jeden z wilków podnosi ręka na prawdopodobnie ciężarną kobietę. Postanowiłam interweniować. Zanim wilk zdążył walnąć tamtą osobę, ja stanęłam pomiędzy nimi. Wilk w porę nie zauważył, co się dzieje i walnął mnie w policzek. Nie broniłam się z prostego powodu. Chciałam, aby zobaczył, co zrobił.

515 słowa

Alfa ( Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz