Rozdział 35

691 40 0
                                    


Byłam tylko ciekawa tego, czy rozpoznał we mnie alfę, bo już i tak po prostu narażał swoje życia na jego koniec. Nawet ja jako na początku uchodząca za ludzkie dziecko wiedziałam, że do wilkołaków tej rangi nie można wyzywać ich na pojedynek. Chyba że chce się szybciej umrzeć.  Już po chwili wilkołak przybrał taką samą postać co ja. I nagle dwa pół wilki zaczęły walczyć ze sobą.

Pov Sami

Mimo że chciałam przyłączyć się do Izabeli w pełni tego znaczenia. W sensie przyjąć nad nią całkowitą kontrolę nie zrobiłam tego. A to tylko dlatego, że miałam taki kaprys, a poza tym nie miałam ochoty walczyć z moim duchowym przyjacielem, a wilkiem buca, który walczył z moją przyjaciółką 

Pov Izabelli

Nasze pazury krzyżowały się ze sobą, jednak ten mężczyzna był już wyczerpany. Walka zabrała mu o wiele więcej siły niż mi. W sumie ja w tej sprawie nie mogłam porównywać z nim, ponieważ czerpałam tę siłę z dwóch potężnych rzeczy. Z mocy i siły wilka. W tym przypadku te dwie potęgi idealnie ze sobą grały. Jednak ja nie mogłam się cieszyć zwycięstwem, ponieważ po jakimś czasie zarówno ja jak i tamten mężczyzna zostaliśmy wyrzuceni w bok, a na środku stanął kolejny mężczyzna. Wyczuwalna w nim była alfia moc. Zawarczał cicho nas.

A ja uświadomiłam sobie, że kolejna osoba nie wyczuła we mnie królowej ani przywódczyni. Kiedyś by mnie to wcale nie obchodziło. No bo jednak nie pokazała się wtedy moja wilczyca. Jednak niedawno zaczęłam panować nad watahami wraz z moim przeznaczonym i już liczył sie dla mnie autorytet

-Co ty robisz z tą dziewczyną?- spytał się mojego przeciwnika alfa

-jeśli cię wkurzyła to spraw, żeby ci to wynagrodziła w łóżku, błagając o przebaczenie, w trakcie wiesz czego- dodał. Poczułam, jak robię czerwona na twarzy, ze złości.

-Tyyy- warknęłam

-Ucisz się smarkulo- odwarknął mi przywódca. Mogę go zwolnić z tego stanowisko? Oby tak, bo nie wytrzymam z nim na radach, na których będą się pojawiać alfy naszych terenów. Przypuszczam że gdyby mnie ktoś jeszcze wkurzył, pozabijam bym wszystkich, bo tylko na to na to miałam teraz ochotę, powstrzymywała mi tylko to, że ludzie, którzy mnie wychowali i których znałam, widzieliby, wtedy co zrobiłam.

Nagle sytuacja zmieniła się diametralnie. A to wszystko przez to, że się mój długo szofer podszedł do mnie, najpierw popatrzył się na mnie, a później ukłonił mi się i zaczął mówić:

- Wasza królewska mość dzwonił twój przeznaczone i powiedział, że za kilka godzin będzie już z powrotem, ponieważ szybciej załatwiła sprawę- Szczerze powiedziawszy, jego słowa trochę mnie zasmuciły. Oznaczały one tylko to, że musiałam z rozjechać z powrotem do mojego tymczasowego miejsca zamieszkania, czyli jednym słowem paląc. Jednak postanowiłam przed tym najpierw nakrzyczeć na alfę i jego prawdopodobnie bliskiego znajomego.

-Wasza królewska mość...?-zdziwili się obaj mężczyźni. Jednak po minach innych nieodzywających się ludzi było widać to samo. O, czyli tutaj nie dotarła wiadomość o tym. 

-Tak a dokładniej królowa Izabela, alfa i przywódczyni wszystkich watah tego kontynentu- rozmyłam ich wątpliwości.-A wy za to, co zrobiliście mi i Elenie- wskazałam na nią- otrzymacie karę adekwatną do sytuacji. Bat ze srebrem- niby tę broń stosowali nasi przodkowie,  jednak u nas doskonale ona się sprawdzała do okiełznania wilkołaków, które srebro jako jedyne mogło kaleczyć.

523 słów

Alfa ( Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz