Rozdział 19

16.1K 327 11
                                    


Gdy dotarliśmy na miejsce szybko wyszedłem z samochodu i przechodząc otworzyłem drzwi od pasażera na, którym siedziała Miriam. Patrzyłem na nią i nie mogłem uwierzyć, że coś takiego miało miejsce. Gdybym mógł to bym wskrzesił tego kolesia i zabił go jeszcze raz. Kurwa. Jak on śmiał. Nie zastanawiając się dłużej wziąłem ją na ręce i poszedłem w kierunku domu. Jest taka drobna i malutka w moich ramionach. Chciałbym ją tak nosić częściej jednak z jej charakterem może być trudno.

Wszedłem do mojej sypialni z moją małą na rękach i położyłem na łóżku. Ciągle miała na sobie tę rozprutą sukienkę. Jak o tym pomyśle to, we mnie buzuje. Nie zapomnę tego widoku do końca życia. Zabije każdego kto ją tknie i dzisiaj do pokazałem. Jest moją kobietą, a to co moje to jest moje. Wolałbym żeby się we mnie zakochała tak normalnie jak każdy. Spotykają się pierwszy raz, gadka sama jakoś idzie, flirty i tak dalej. Jednak jestem szefem mafii i gdyby ktoś wiedział o tym wcześniej, że Miriam jest mi droga to teraz nie leżała by u mnie w sypialni. Moi wrogowie tylko czekają żeby mi zabrać coś co jest dla mnie ważne, a ona jest taką osobą. Będę ją chronić za wszelką cenę.

Nie chciałem żeby leżała tak w tej sukience, więc postanowiłem ją rozebrać. Wpierw zdjąłem jej szpilki. Te jej delikatne nogi. Gdy odłożyłem szpilki na podłogę zacząłem się zabierać za sukienkę. Lekko ściągnąłem z jej ramion górną część sukienki. Nie musiałem już rozpinać zamka bo była na tyle luźna, że spokojnie można ją zdjąć tak. Odchyliłem ją tak że mogłem zobaczyć jej nienaganne piersi. Jak na taką drobną osobę miała je duże co mnie zdziwiło. Nagle poczułem jak mój kutas dał o sobie znać. Kurwa. Jacob uspokój się bo zaraz ją tu zgwałcisz. Nie pierwszy raz staje mi na jej widok jednak poczułem mocne porządnie. Kiedyś to zrobimy. Napewno.

Dotknąłem jej bioder i delikatnie ciągłem w dół jej ciała. Lekko poruszyła biodrami, a ja już przestaje nad sobą panować. Popatrzyłem na jej twarz i nie było widać żeby nie spała. Zapewne trochę wypiła i prędko się nie obudzi. Dobrze bo mogę się na nią patrzeć dowoli. Ma takie boskie ciało. Nigdy takiego nie widziałem. Kurwa. Ten seksowny tyłeczek. Chciałaby żebym go sprał na kwaśne jabłko. Już całkowicie zdjąłem sukienkę z jej ciała i miała na sobie tylko bieliznę. Kurwa. Jak kurewsko seksownie w niej wygląda. Miała kolor kremowy i była taka sama jak tamta biała, w której mi się pokazała tamtej nocy. Zaraz wpadnie w szał. Mój kutas stał jak szalony i domagał się ponętnej Miriam. Kurwa. Co ja odpierdalam.

Zdjąłem marynarkę i koszule. Miałem ochotę zedrzeć z jej ciała resztki bielizny i kochać się tu i teraz jednak okoliczności były inne. Omal nie została zgwałcona i to przez moją nie uwagę. Spojrzałem na zegarek na nadgarstku. 23:52. Myślałem że dłużej się tam zasiedzieliśmy. Spojrzałem na Miriam. Jej oddech był spokojny jakby zapomniała o całym świecie. Nachyliłem się nad nią dotykając jej biodra. Lekko się poruszyła przybliżając się do mnie. Pocałowałem ją w czoło jednocześnie jeżdżąc moją ręką po jej brzuchu. Powędrowałem w górę i natrafiłem na stanik zagrywające piękne piersi. Nie były za duże, ani za małe. W sam raz jak dla mnie. Nie mogłem się powstrzymać.

Delikatnie pocałowałem środek piersi. Nie rozbiorę jej do końca, ani nie zgwałcę jednak to co ona ze mną robi przechodzi ludzkie pojęcie. Pomyśleć, że mogłem ją dzisiaj stracić było nie do pomyślenia. Nie spuszczę ją teraz z oczu i od dzisiaj będzie ze mną spać. Musi się trochę poświecić dla mnie, bo ja mogę dla niej zdobić wszystko.

Przybliżyłem się do nie bliżej i złożyłem pocałunek na jej szyi. Jęknęła cicho jednak nie otworzyła oczu. Może śni o mnie. To dobrze. Szybciej ją do siebie przekonam. Pocałowałem ją tak jeszcze kilka razy. Przy każdym razie pojękiwała co dawało mi ogromną przyjemność. Wstałem i zdjąłem spodnie po czym położyłem się za kobietą. Przyciągnąłem ją do siebie i objąłem ją w pasie. Nie stawiała oporu. Podobała mi się taka. Taka uległa. Mogła by to robić na co dzień bez żadnych fochów i pretensji. Mogłaby być moja z własnej woli. Poruszyła się przy czym dotknęła mojego już sterczącego penisa wyrywającego się do niej. Zaraz nie wytrzymam. Co ta kobieta ze mną robi. Żadna tak nie działała na mnie jak Miriam. Złożyłem na jej ramieniu lekki pocałunek i zasnąłem.

Pov Miriam

Jasne światło słońca obudziło mnie z mocnego snu. Nie pamietam co wczoraj robiłam i ile wypiłam jednak pamietam jedno. Prawie mnie zgwałcono. Dzisiaj ledwie co mogę sobie przypomnieć z tego wydarzenia jednak wiem jak wyglądam i gdzie mnie dotykał. Obżydliwe. Pamietam że Jacob mnie uratował. Tak długo na niego czekałam i w końcu mnie uratował.

Otworzyłam oczy i musiałam się zorientować gdzie jestem. Kiedy zobaczyłam gdzie jestem chciałam wstać jednak coś mnie powstrzymało. Stalowy ucisk mężczyzny wokół mojej talii. Był zbyt silny żebym jakimś cudem się wydostała więc nie ruszałam się już.

  - Dobrze, że ze mną nie włączysz kochanie bo i tak nie wygrasz - usłyszałam niski głos mężczyzny z za pleców. Był stanowczo za blisko. Co ja wygaduje. Byliśmy wręcz wtuleni w siebie, a ja myśle o bliskości.

  - Chce wstać, muszę do łazienki - powiedziałam pewnym lecz lekko zaspanym jeszcze głosem.

  - Dobrze, ale nie uciekaj za drzwi bo i tak cię dogonię - zaśmiałam się na te słowa i wstałam z łóżka.

Jednak dopiero zobaczyłam że nie mam na sobie ubrań. Tylko bieliznę. Szybko wzięłam kołdrę do ręki ścigając ją z mężczyzny i zobaczyłam że on tez nie był ubrany. Same bokserki. Chyba nie wypiłam aż  tyle alkoholu że mogłam się z nim przespać. Nie, to niemożliwe.

  - Spokojnie mała nic nie zrobiliśmy, co nie oznacza że nie chciałbym - spoglądałam na ten jego uśmieszek po czym wstał

  - Ja się rozebrałam czy ty mnie? - zapytałam zaskoczona tym całym wydarzeniem

  - Ja zdjąłem z ciebie sukienkę i dawało mi to nie małą przyjemność - gdy to usłyszałam szybko skierowałam się do łazienki się się zamknęłam

  - Jesteś obrzydliwy! - powiedziałam i nie wiem czemu zaczęłam się śmiać. Wydawało mi się to śmieszne.

  - Ale cały twój - usłyszałam za drzwiami

Zaśmiałam się pod nosem i usłyszałam jak wychodzi z pokoju. Wyszłam dla upewnienia i faktycznie go nie było. Ten facet kiedyś mnie zabije swoimi gadkami, jednak teraz musiałam się ogarnąć.


Trochę spóźniony rozdział, ale jest i mam nadzieje że się spodoba ;D
Miłego czytania!

  

Nie UległaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz