Rozdział 4

25.3K 508 38
                                    


Większość dnia spędziłam na sprzątaniu i myciu domu jak to robie zawsze w soboty. Jednak szef do mnie zadzwonił i powiedział żebym wieczorem przyszła do pracy, bo jedna barmanka zachorowała i nikt nie mógł za nią pójść prócz mnie. Za to dostanę dodatkową pensje i może kupię sobie w końcu coś ładnego. Wszystkie pieniądze, które zarabiam wydaje na rachunki, opłaty i jedzenie.

Była już godzina 19 i byłam prawie gotowa. Jeszcze tylko na chwile zerknęłam na telefon bo w pracy nie mam czasu nawet go przejrzeć. Znowu pojawiła się wiadomość od tego nieznajomego

NIEZNANY:
Mam nadzieje, że znowu się spotkamy

Znowu?

Czyli już mnie kiedyś widział ale ja nie mogłam wiedzieć kto to bo to mógł być każdy. To napewno jest ten psychol to ślęczał mi pod domem.

Do: NIEZNANY:
Zostaw mnie w spokoju.

Odpisałam i ruszyłam w stronę wyjścia. Zamknęłam dom i usłyszałam powiadomienie. 

NIEZNANY:
Odnalazłem cie. Nie ma opcji żebym to zrobił.

Co jest grane? Odnalazłem cię? Co to ma wszystko znaczyć?

Wchodząc do pracy z myślami gdzie indziej przebrałam się i poszłam w stronę baru. Za nim stała nowa dziewczyna która pracuje tutaj od tygodnia. Nawet dobrze się sprawdza lecz nie mi to oceniać, przyszłam tutaj na zastępstwo. Po paru godzinach już mi nogi wysiadały od stania przy barze ale cieszyłam się że ta nowa robiła za kelnerkę.

Nagle do klubu weszło dwóch facetów. Ci sami co w poprzedni dzień którzy się na nas patrzyli gdy byłam za barem ze Scarlett. Tym razem to był tylko czarnowłosy i jakiś blondyn. Zerknęli na mnie i usiedli przy tym samym narożniku.

Przyjrzałam się temu z czarnymi włosami. Był bardzo wysoki, umięśniony i przystojny. Ostre rysy twarzy dodają mu męskości. Ubrany w czarną koszule i czarne spodnie. Miałam wrażenie ze jeszcze bardziej dodają mu centymetrów.

- Hej widzisz tych przystojniaków? - odezwała się do mnie ta dziewczyna układając serwetki

- No tak nawet spoko są - jakoś nie miałam chęci do rozmowy

- Chyba myślą, że nie widzimy jak patrzą na nas, a może jednak na ciebie - zaśmiała się patrząc w ich kierunku

- Daj spokój, to są przypadkowi faceci którzy przyszli się napić - mruknęłam

- No nie wiem to dziwne - odpowiedziała z niepokojem

Po chwili zobaczyłam zbliżającego się faceta z czarnymi włosami podchodzącego do baru.

- Dobry wieczór, poproszę dwie szklanki whiskey z lodem - mruknął niskim głosem

- Oczywiście już podaje

Mogłam się bardziej mu przyjrzeć. Był młody ale dojrzały i starszy ode mnie. Bardzo wysoki i duży w porównaniu do mnie. Może 30 cm wyższy co mnie onieśmielało oraz wyrzeźbione mięśnie widoczne przez czarna koszule które były tworzone pewnie przez lata. Duża klatka piersiowa i szerokie barki które dodawały mu pewności siebie. Ciemnobrązowe oczy. Najpiękniejsze jakie widziałam. Uśmiechnął się do mnie.

Gdy zorientowałam się ze za długo się na niego przyglądam nalałam do szklanek whiskey oraz wsypałam lód. Podałam mu dwie szklanki. On nie czekając gdy położę je na blat wyjął mi szklanki z ręki.

Spojrzałam na miejsce gdzie jego długie palce dotknęły moich dłoni. Przebiegł mnie prąd gdy zobaczyłam jakie ma duże ręce. Jedna jego dłoń mogła by objąć moją całą szyje. Zarumieniłam się na tą myśl a on puścił do mnie oczko i wrócił do stolika.

Nie UległaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz