Jeżeli nie ma Boga, to wszystko jest dozwolone.
~ F. Dostojewski, Bracia Karamazov
Dazai Osamu był pusty w środku.
Tym śmiałym stwierdzeniem pragnę zacząć tę — być może — nieco kontrowersyjną rozprawę, której ziarno zakiełkowało we mnie w trakcie czytania książki "Samobójcy Fiodora Dostojewskiego" autorstwa Mirosławy Michalskiej-Suchanek o znaczeniu samobójstw w utworach rosyjskiego pisarza i myśliciela. Z kolei do objęcia tychże myśli w odważne słowa sprowokowała mnie wypowiedź pewnej osoby i teraz chciałabym zaprezentować wynik swoich obserwacji w oparciu o refleksje obu literatów, Dazaia Osamu i Fiodora Dostojewskiego, nawet szerszemu gronu, jeśli tylko zdecyduje się zaryzykować.
Dazai Osamu był pusty w środku.
Nie znajdował sensu życia — kto wie — może dlatego, że u jego schyłku odszedł od wiary, w jakiej wychowywał się od dziecka, a która ten sens mogła nadać, o czym wspominał już od młodych lat w niejednym swoim utworze pośród setek pozostawionych?
"[...] to musiało być działanie Boga. Chcę w to wierzyć - to przynosi ukojenie. Choć z wiekiem pojawiły się te ziemskie pragnienia, i, niestety, moja wiara osłabła." (Liście wiśni, 1939)
W ostatniej, dłuższej powieści Zatracenie Dazai w usta swojego bohatera, Yozo Oby, wkłada słowa wieszczące odejście od jakiejkolwiek wiary w wyższe Dobro, które wyrażają jeszcze większe obawy.
"Bałem się nawet Boga. Nie mogłem uwierzyć w Jego miłość, tylko w Jego karę. Wiara. Mnie kojarzyła się z ukorzeniem się z pochyloną głową przed sędziowskim trybunałem w oczekiwaniu na bicz boży. Mogłem uwierzyć w piekło, ale nie umiałem uwierzyć, że istnieje raj." (Zatracenie, 1948)
W opowiadaniu Żona Villona wydanym rok wcześniej zdradza już oznaki poddania się. Postać beztroskiego męża, będąca jego wiernym odbiciem, jest targana niepewnościami, on również boi się Boga, jest - jak sam o sobie mówi - "epikurejczykiem bojącym się Boga", ale nadal rozpaczliwie próbuje znaleźć potwierdzenie na jego istnienie.
"Pisanie jest bez znaczenia. Nie ma arcydzieł ani dzieł nieudanych. Dobre jest to, co ludzie uznają za dobre, złe to, co ludzie uznają za złe. Jak wydech i wdech. Przerażająca jest swiadomość, że gdzieś w tym świecie istnieje Bóg. Bo istnieje, prawda?"(Żona Villona, 1947)
Gdy człowiek porzuca wiarę w nieśmiertelność duszy, staje na skraju nicości – głosił Dostojewski, o czym pisze na łamach swojej pracy poświęconej mu autorka Mirosława Michalska-Suchanek.
O rzeczy ważnej trzeba wspomnieć polskiemu czytelnikowi, chociaż zapewne ze wstępu już się zdążył domyślić, ale podkreślić to należy. Japoński pisarz był człowiekiem na swój sposób wierzącym, w którym pojęcia dobra i zła zaszczepiano od maleńkości, choć, dość by powiedzieć, nieco makabryczną jak dla dziecka metodą.
"Take [jego opiekunka] uczyła mnie o moralności. Często chodziliśmy do świątyni, gdzie pokazywała mi malowidła przedstawiające piekło i wyjaśniała jego znaczenie [...] Kiedy usłyszałem, że jeśli skłamię, pójdę do piekła i demon wyrwie mi język, tak jak na obrazie, rozpłakałem się ze strachu. (Wspomnienia)
Następnie, w swojej spowiedzi człowieka już dojrzałego o ugruntowanych poglądach, powoli dobiegającego czterdziestu lat, których, niestety, nie udało mu się dożyć, tak wspomina dzieciństwo:
"Wszystkie kobiety w tej rodzinie uwielbiały chodzić do świątyni. Wiara mojej babki była, można rzec, niezwykła do tego stopnia, że stała się źródłem humorystycznych anegdot. Świątynia, do której uczęszczała, należała do Prawdziwej Szkoły Czystej Ziemi. To odłam buddyzmu założony przez Shinrana. W dzieciństwie kazano nam chodzić do tej świątyni tak często, że aż nam to obrzydło. Musieliśmy też się uczyć na pamięć sutr."(Roczniki cierpienia, 1946)
CZYTASZ
NO LONGER HUMAN | Życie i twórczość Dazaia Osamu
Non-Fiction"Mam za sobą życie przepełnione wstydem" ~ Dazai Osamu Książka poświęcona życiu i twórczości Shūjiego Tsushimy aka Dazaia Osamu. Dla tych, którzy chcieliby poznać trochę bardziej pierwowzór mangowej postaci! [Wszystkie źródła, z jakich korzystam, z...