#7

35 4 0
                                    


         Rasler

                         Zrozumiałem  Nicolasa, zauważył że żołnierze już odnaleźli Odesusza...Ten chłopak...Jest niesamowity...Jego zdolności obserwacji są na naprawdę wysokim poziomie... Chociaż jego uśmiech...był trochę smutny? 

                           Wziąłem księcia na bark, szybko wziąłem najpotrzebniejsze rzeczy i uciekliśmy razem przez balkon. Mam nadzieję że nic nie stanie się Nicolasowi...Przecież będzie z ojcem? Prawda?

- Hej, wiem że się martwisz, ale szybciej...Oni mogą nas dogonić w każdej chwili.- Powiedział Odesusz. Przyspieszyłem bieg, musimy jak najszybciej dostać się do królestwa Heurt. Tylko tam książę będzie bezpieczny. Poczekamy tylko do jego urodzin...Potem wrócimy. 

- Szybciej...Nie rozumiesz! Szybciej!- Odesusz coraz to głośniej mówił.

- Nie rozumiesz, że biegnę jak najszybciej. Może sam byś biegał, a nie muszę cię dźwigać! Przestań mnie denerwować !- Książę coraz to bardziej mnie denerwował...Nicolas się dla niego poświęcił...aby uciekł bez problemu...

- Tak, bo ja tutaj jestem najbardziej sprawny fizycznie?- Odrzekł Odesusz.

- Czy ty musisz być taki samolubny? Myślisz tylko o sobie!- Nie wytrzymam z tym bachorem! Właśnie biegnę z nim przez las, a on tylko przeszkadza... Nie dość, że mu pomagam, a on kompletnie tego nie szanuje. I on ma być królem z przepowiedni? On dobrym władzą? Ta przepowiednia, może się mylić...Powinien służyć pomocą innym, a nie jej bezkarnie żądać...

- Hallooo! Ja jestem tutaj księciem ! Zapomniałeś?! Chcą mnie wydać za mąż!! Gdzie moje szczęście ! JA TUTAJ JESTEM NAJWAŻNIEJSZY!- Odrzekł.

- A gdzie szczęście innych? Co? ..

- Innych? Ach, chodzi ci o Nicolasa... On jest  moim podwładnym...

- Podwładnym?! To twój przyjaciel...Kto się tobą opiekował kiedy byłeś chory? Kto się o ciebie troszczył, kiedy twój własny ojciec wyjechał?!- Jak on może tak obrażać Nicolasa..

- Mówisz, tak tylko dla tego ponieważ go kochasz! Nie zapominaj kim jesteś!

- Tak, kocham go. Dla niego nie liczy się kim jestem, on nie jest tobą. Poświęcił swoje szczęście dla ciebie.

-Szczęście? Niby jak?

- Pozwól, że cię oświecę... Nicolas w tym momencie kiedy my uciekamy, próbuje zdobyć nam więcej czasu, byś był bezpieczny. Jak myślisz jaka jest kara dla osoby, która sprzeciwiła się woli samego króla...Myślisz, że okaże łaskę dla syna swojego przyjaciela? Sam wiesz, twój ojciec pochował portrety swojej żony, aby o niej nie myśleć...Co zrobi z człowiekiem który uciekł z jego synem, zdradził jego wolę i swojego ojca? Myślisz że okażę łaskę? Od śmierci królowej Elanii nie wydaje się inny...

- Ty nic nie wiesz..

- Tak nic nie wiem...Ale wiem, że Nicolas zrobi wszystko aby jego bliscy byli szczęśliwi...Nawet zrezygnuje z siebie... Pewnie nawet nie zdradzi miejsca gdzie się udajemy...

-Wiem...Ja po prostu nie chcę by to było prawdą..- Odesusz od zawsze taki był, kiedy dzieje się coś wbrew jego woli, wybucha, mówi wszystko co mu ślina na język przyniesie...Nie myśli wcale...Ale to jego mechanizm obronny, nie jest złą osobą. Nicolas nauczył mnie być dla niego wyrozumiałym. Powiedział mi kiedyś bym umiał postawić się w jego sytuacji, jest księciem... Od zawsze był pilnowany, zamek był dla niego jak klatka, więzienie. 

Pomiędzy ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz