#5

45 8 0
                                    


    15 lat później...

               Minęło 15 lat, od śmierci królowej Elani. Król  pochował wszystkie portrety swojej zmarłej żony, a sprawowaniem władzy obarczył Philipa Gohnergera. Sam zaś władca udał się parę lat temu w podróż, o której szczegółów nikt nie wie. A zapytany o powód wyprawy Philip, odpowiada iż jest to sprawa prywatna i sam Charles domagał się aby pozostała tajemnicą. Zastanawiacie się co z jego synem? Książe Odesusz wraz ze swoim przyjacielem Nicolasem Gohnergeym, uczą się, wygłupiają i spędzają beztrosko czas.

                 A jak sytuacja z demonami? O tuż sprawa ucichła, niektórzy żyli razem z nimi, jedni na nich polowali. Jednak nie były to polowania na wysoką skalę, lecz małe potyczki. Ze wszystkich siedmiu królestw, najlepiej się powodziło i żyło w królestwie Dester. Część mieszkańców odbudowanego już  królestwa Kulern, osiedliło się właśnie w nim. Imperium, wydawało się być takie niezwykłe, panowała tam harmonia, spokój i dzięki wszystkim tym czynnikom cieszyło się popularnością i miejscem do życia na lata.

                 Przenieśmy się do komnaty w zamku Dester, gdzie rozmawiają: Nicolas i  Odesusz.

- Nie wierzę, że on na to wpadł!- Odrzekł zdenerwowany Odesusz.

- Może da się to jakoś racjonalnie wytłumaczyć..- Powiedział Nicolas, starając się uspokoić przyjaciela.

- Jak niby? Nie dość że gdzieś pojechał, nawet mi o tym nie mówiąc...To jeszcze wpadł na pomysł, abym się ożenił, z kimś kogo nie znam... Ja tak nie chce! Za parę dni ma pojawić się moja moc, ja mu pokażę... Ja chcę się zakochać i ożenić z miłości jak on ! - Powiedział książę.

- Ale to wszystko nie ma sensu..

- No właśnie, Nicolas...on zwariował na starość. Nie dość że cały czas chodzi za nami ochrona, to jeszcze to, że mam się ożenić z bóg wie kim. Mam za niedługo 16 lat, zamknęli mnie w klatce i jeszcze tobie kazali.

- A co przeszkadza ci moje towarzystwo?- Powiedział Nicolas, starając się pocieszyć przyjaciela.

- Bardzo śmieszne, bardzo. Nicolas tu chodzi o wolność. Pamiętasz,  że musieliśmy się wymykać z zamku, aby poznać coś więcej niż tylko historie z ksiąg. Nie rozumiem tego, dlaczego on się tak o mnie boi, po śmierci matki...On zwariował. 

- Może ma jakiś powód.

- A jaki? Nawet nie wiem jak wyglądała matka...Proszę cię... To jest przesada, to za dużo...Ja...Kocham kogoś innego!!!

- Kogo ? 

- Nie mogę ci powiedzieć.

- Dlaczego? Nie ufasz mi?

- Ufam, ale nie o to chodzi. Ja nie jestem gotów, na przyznanie się do uczuć przez samym sobą, a co dopiero przez najlepszym przyjacielem. - Powiedział Odesusz, ich rozmowę przerwało uderzenie w okno komnaty księcia.

- Czy to Rasler?- Zapytał się Nicolas. Rasler był przyjacielem chłopaków, poznali go kiedy w wieku siedmiu lat wymknęli się z zamku. Chłopak pomógł im schować się przed szukającymi ich żołnierzami. Jest umięśniony, przystojny i wysoki. Jego włosy mają czarną barwę, skórę ma lekko w szarej barwie, dlatego Nicolas i Odesusz uznali go za mieszkańca Mizern. Dzieci szybko się zaprzyjaźnili, spędzali z nim czas, ale tak aby nikt o tym nie wiedział, bowiem król zakazał kontaktu księcia z kimkolwiek, no może oprócz syna Gohnergerega. Nicolas początkowo był negatywnie nastawiony do niego, ale potem, zaczął czuć do niego coś więcej...Coś co sam nie mógł na początku określić; tęsknił jak go długo nie widział; kiedy był razem z nim nie przestawał się uśmiechać. Z czasem zdał sobie sprawę, iż jest to miłość, nie wiedział jednak czy Rasler czuje do niego, to co on do niego. W jego oczach, chłopak parę lat od niego starszy nie interesował się nim, a jego przyjacielem Odesuszem. Nie dziwił się dlaczego, książę miał był przystojny, miał piękne blond włosy, był o kilka centymetrów wyższy od niego. Wyglądał jak idealna istota, dodatkowa prestiżu dodawał mu statut. On sam, miał białe włosy...Jak sam uważał takie nijakie, pozbawione blasku, nie był ani chudy jak szkielet ani umięśniony. Można powiedzieć, że miał niską samoocenę, ale co począć kiedy, ojciec kazał mu się zaprzyjaźnić z samym następcom tronu, pozbawiając go kontaktu z kimkolwiek innym. Wbrew pozorom, lubił Odesusza, traktował go jak brata i pragnął jego szczęścia, nawet jeśli przysporzyło mu to ból. Te wszystkie czynniki, sprawiały iż, Nicolas był dobrą, miłą i pełną radości osobą. Chociaż sam nie zdawał sobie sprawy ze swoich licznych zalet, ludzie go dostrzegali.

- Tak, to chyba on.- Powiedział Odesusz. Przez okno wdrapał się Rasler, który odpowiedział na wiadomość chłopaków.  Odesusz wysłał gołębia, z listem. Książę napisał, że muszą się pilnie spotkać, a sprawa jest bardzo ważna.

- Co się stało ? Nicolas wszystko w porządku? - Rasler zaczął szukać wzrokiem Nicolasa, kiedy ujrzał, chłopak się lekko zaczerwienił.

- Tak, wszystko dobrze.- Odezwał się Nicolas, chociaż dziwiło go to, iż nie zapytał się najpierw o Odesusza, przecież to właśnie on wysłał wiadomość. Nic nie powiedział, nie chcąc robić sobie niepotrzebnych nadziei. 

- U mnie też dobrze Rasler, miło że się o mnie zapytałeś. - Powiedział z jadem w głosie Odesusz.

- Ojoj..No przecież widzę że wszystko z tobą okey, nie przesadzaj słonko.- Powiedział Rasler. A jego ostatnie słowo lekko dobiło Nicolasa, chociaż wiedział, że chłopak mówi to w żarcie.

- Nie przesadzaj ?! Wiesz co mój ukochany ojczulek  wymyślił? Chce żebym się ożenił, za kilka dni...Rozumiesz... ZA KILKA DNI... Tuż przed moją szesnastką. 

- Co na to Nicolas? - Zapytał Rasler.

- A co on ma do tego? Nie rozumiem, tu chodzi o mnie ....O MNIE! Jestem za młody, ja kocham kogoś innego...Nie chcę ożenić się kimś obcym...

-Zabolało.- Powiedział Nicolas, który zastanawiał się czemu jeszcze przyjaźni się z księciem. Czasami Odesusz wydawał się taki samolubny, skupiony tylko na sobie. Nicolas nie wiedział czy to co teraz myśli to nie zazdrość, czy po prostu tak myśli na prawdę. 

- Chodziło mi o to czy jego ojciec coś może zdziałać? - Rasler uśmiechnął się stronę Nicolasa.

- Właśnie mój ojciec tak powiedział. Dostał list od króla, który nakazał aby Odesusz wyszedł za mąż.- Powiedział Nicolas.

- Za kogo?- Spytał  się Rasler.

- Nikt tego nie wie. Ja sam nie wiem, nie potrzeba sojuszów  od czasu paktu. Z resztą za niedługo mają być jego urodziny.- Powiedział Nicolas.

-Wiem, z resztą twoje też.- Uśmiechnął się Rasler do Nicolasa.

- O co może więc chodzić?- Zapytał się Odesusz.

- Może o przepowiednie? - Zapytał się Rasler. 

- Przepowiednia? Jaka?- Powiedzieli niemal w tym samym czasie przyjaciele. Albowiem przepowiednia końca świata została przez większość ludzi zapomniana, a księga zaginęła. O tym co było w niej napisane, wiedzieli nie liczni. Rasler opowiedział ją chłopakom, nagle wszystko zaczęło składać się w całość. To by wyjaśniało, dlaczego król tak troszczy się o  Odesusza, ponieważ on jest królem z przepowiedni. Chce aby książę wyszedł za mąż, aby powtrzymać plotki, o jego przyszłej ogromnej mocy...Zaś informację o niej ukryć lub zataić. Im dalej będzie książę od ludzi, tym będzie bezpieczniejszy...Ale mimo to dlaczego ma wyjść za kogoś kogo nie kocha? Może to ma powtrzymać od zdrady? Jeśli wyjdzie za kogoś kogo nie kocha, to jego zdrada nie będzie boleć. Z jednej strony zatrzyma to plotki, powtrzyma zdradę...ale jakim kosztem? Nieszczęściem Odesusza. Najlepiej to rozumiał Nicolaus, wiedział że to nie przyniesie żadnych dobrych rzeczy... Miał przeczucie, że to doprowadzi do czegoś złego.

- Mimo wszystko musimy jakoś pomóc Odesuszowi, nie możemy na to pozwolić! Niech on sam o sobie zadecyduje, a nie ktoś inny, nawet jeśli jest królem! - Powiedział Nicolaus, a oczy przyjaciół zwróciły się w jego kierunku.

- Tak ! Masz rację, uratujemy cię ...Jesteś.....naszym przyjacielem.- Odrzekł Rasler.

Ciąg dalszy nastąpi...

Dziękuję za przeczytanie 📖

Zachęcam do przeczytania innych moich opowiadań...

Przepraszam za moje błędy ortograficzne i interpunkcyjne. Jeśli takie się trafią to mi napiszcie, postaram się je szybko naprawić.

Z góry dziękuję 💕

Pomiędzy ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz